sobota, 31 maja 2014

Rozdział 33


- Witaj młoda damo. – zaczął mężczyzna, którego bardzo dobrze znałam.. z telewizji.
W samochodzie siedział Krzysztof Ignaczak i Marcin Możdżonek. Początkowo byłam w szoku i stałam w osłupieniu. Potem stwierdziłam, że siatkarze to też ludzie. Nie o to chodzi, że się jarałam ich osobą, wyglądem, czy coś. Po prostu wyobraźcie sobie sytuację. Idziesz ulicą i nagle spotykasz siatkarza, który wykonuje swój zawód jak tylko najlepiej potrafi, któremu kibicuje cała Polska..
- Igła…. – roześmiał się Marcin. – Wsiadaj, mi też nie raz autobus uciekł. – powitał mnie uśmiechem.
- Dziękuję. – odwzajemniłam gest.
- To ahoj przygodo! – krzyknął Igła.
- Znaczy, bo jakby mógł pan obstawić kierunek : szkoła.. – zaśmiałam się.
- Jaki pan?! – Ignaczak, aż odwrócił się w moją stronę. – Możdżi.. za burtę ją! – powiedział dość poważnie, a ja i Marcin wybuchliśmy śmiechem. – Mów mi Igła, Per Igła.. – roześmiał się i podał mi rękę.
- Jula. – podałam rękę obu mężczyznom.
Byłam skrępowana całą sytuacją. Siatkarze żartowali sobie między sobą, a do mnie odzywali się tak, jakby znali mnie całe życie. To było bardzo miłe.
- Jula, zagadkę mam. – zaczął Igła.
- Znowu ten żart o księgarni? – powiedział znudzony Możdżi.
- Zamilcz i wsłuchaj się.. – udał obrażonego. – Gdzie leżą Niemcy? – spojrzał na mnie.
- Yyyy? –spojrzałam pytająco.
- Na wszystkich frontach. – uśmiechnął się cwaniacko. Spojrzałam na Możdżonka. Miał minę typu „ Igła, więcej nie pij”, a potem zaczął się śmiać. Zrozumiałam, że ja mam uczynić to samo, aby nie zrobić Igle przykrości.
- Marcin, tutaj mnie wysadź. Dalej sobie dojdę. – mówię, kiedy jesteśmy na jednym ze skrzyżowań obok szkoły.
- Nie ma takiej potrzeby. My też tam jedziemy. – odpowiedział z uśmiechem.
Wolałam nie pytać o więcej… Gdy samochód się zatrzymał, wysiadłam z niego. Wszyscy patrzyli na mnie z miną „wtf”. Każdy był „poruszony” wizytą siatkarzy… Od razu zbiegli się po autografy, zdjęcia..
Pognałam do szkoły bo i tak byłam już spóźniona. Dzisiaj jest tylko jedna lekcja, a potem zawody.
Zapukałam i weszłam do klasy. Napotkałam na sobie wzrok Fabiana. Już dawno go nie widziałam. Dzisiaj niestety koniec tego dobrego..
- Jula. Pani Kasia prosiła cię, abyś na meczu podawała piłki. W szatni masz koszulkę. – powiedziała moja matematyczka.
Przytaknęłam… Głupio mi było odmówić. Po lekcji skierowałam się na halę. Przebrałam się w t- shirt i weszłam na trybuny. Ponownie dziwiła mnie obecność siatkarzy, czyli Igły i Możdżonka. Gdy wyłapali moje spojrzenie zaczęli mi machać. Odmachałam im. Od razu spotkał mnie komentarz zazdrosnych nastolatek.
- Nawet się z nimi wozi… - gdy to usłyszałam, odwróciłam się w stronę dziewczyn, które to powiedziały. Zaczęłam się z nich śmiać. Ich mina – bezcenna.
Poszłam przygotować piłki do meczu. Dziewczyny zaczęły się rozgrzewać. Oprócz nich były jeszcze trzy drużyny. Nawet nie wiecie jak cholernie im zazdrościłam. Wyobrażałam sobie, że to ja teraz serwuję, przyjmuję i zostaję nagradzana oklaskami…
Wycieram piłki, a następnie podaję, aby dziewczyny mogły serwować.. Jestem dość skupiona. Każda akcja przynosi wiele emocji. Pierwszy mecz wygrany dla nas 3:0.
Co jakiś czas leci denna muzyka <czytaj : disco –polo>. Przed kolejnym meczem wsadzam wszystkie piłki do kosza, a po chwili kolejny mecz naszych Bełchatowianek.
Teraz nie poszło nam tak łatwo. Zdołaliśmy wygrać, ale 3:2. Kolejne mecze wygraliśmy 3:0 3:0.
Nasze dziewczyny skakały ze szczęścia. Potem odebrały puchar. Na koniec o dziwo.. na środek wyszli Igła i Możdżi i zaczęli przemowę.
- No nie wiedziałem, że tutaj w Bełchatowie, takie ładne dziewczyny… - zaśmiał się Igła.
- Oddawaj… - wyrwał mu mikrofon Możdżi, a wszyscy zaczęli się śmiać. – Jesteśmy tutaj, ponieważ mamy cel. Już mówię. Mamy od poniedziałku zgrupowanie w Spale. Wiecie, Mistrzostwa Europy.. I poszukujemy trzech dziewczyn oczywiście, tych co grały z Bełchatowa, które pojadą z nami do Spały. Myślę, że to wielkie przeżycie. Gwarantuję, że wiele się nauczycie.
- Oczywiście wybierać będziemy drogą castingu.. znamy już wasze umiejętności, teraz chcemy się dowiedzieć czegoś o was. – dodaje Igła.
Wszystkie dziewczyny mało co nie popłakały się z radości. A ja? Stałam i lekko uśmiechałam się w ich stronę.
- Zapraszamy wszystkie dziewczyny pod gabinet pani dyrektor. – zakończył Możdżon. Wszystkie dziewczyny aż pobiegły za nimi.
Moja nauczycielka kazała mi pozbierać piłki od w-fu i napompować je. Gdy byłam już w połowie pracy, przyszedł Fabian i zaczął mi pomagać w pompowaniu piłek.
- Czyli milczymy dalej? – przerwał po długiej ciszy.
- Milczymy? Uderzyłeś mnie w twarz, a ja nawet głupiego „przepraszam” od ciebie nie usłyszałam. – powiedziałam zirytowana.
- Przypadkowo.. – spojrzał na mnie. – A z resztą przeprosiłem…
- Bo ci dyra kazała. – uniosłam brew.
- Przepraszam.
- A co z referatem? – wstaję i zaczynam chować piłki do kosza.
- Daj spokój… lepiej pograjmy.. – wyjął jedną piłkę i ustał na polu zagrywki. Nie wiem czemu się zgodziłam…poszłam na odbiór.
Fabian poduczył mnie trochę serwować z wyskoku. Powiedział, że mam dobre serwy. Potem powystawiał mi kilka piłek.
Na koniec zamknęłam halę. Każdy z nas udał się w swoją stronę. Tak wiem, potem już mnie „nie będzie znał..”
- Julaaa! – słyszę głos za sobą. Odwracam się i widzę Ignaczaka. Na sam jego widok zaczynam się śmiać. – Zapraszamy na przesłuchanie. – mówi i ciągnie mnie za rękę.
- Ale ja nie grałam. – protestuję i zatrzymuję się.
- Grałaś.. – patrzy na mnie z „pod byka”
- Nieee.. – zaprzeczam. – Nie byłam w składzie.
- Ale grałaś.. przed chwilą.. widziałem i Możdżon też. – robi „dumną” minę.
Głęboko wzdycham i po chwili znajdujemy się w gabinecie dyrektorki. Za biurkiem siedzi Marcin, a zaraz obok niego pojawia się Igła.
- Usiądź. – mówi Możdżon dość poważnie. - Przepraszamy za te oficjalne i jakże mądre słownictwo..
- Ale tak nam kazali. – kończy Igła.
- A więc przedstaw nam się. – mówi Marcin i chwyta za długopis, aby robić notatki.
- Julia Tokarska, 16, lat, Bełchatów… yy.. coś jeszcze? – lekko się uśmiecham.
- Czemu to właśnie ciebie mielibyśmy wziąć do Spały, no czemu? – pyta Igła, a Marcin robi minę typu „ poker face’’.
- W sumie to właśnie nie wiem.  – zaczynam się śmiać. –Nawet w składzie mnie nie było. – wzruszam ramionami.
- Dobraa.. widzę, że bardzo zależy ci na tym wyjeździe. – mówi Marcin. – Dlaczego nie byłaś w składzie? Przecież grasz świetnie. – unosi brew.
- Byłam, początkowo… Ale potem miałam problemy rodzinne. Widocznie są lepsi.. – uśmiecham się.
- Gdybyś miała nam puścić z telefonu jakąś piosenkę, która opisuje ciebie, lub opisujący ciebie świat, co byś puściła? – dopytuje Możdżon.
- Uprzedzę, że nie możesz wybierać między : „Jesteś szalona”, „ Ona tańczy dla mnie”, „Niech się ludzie śmieją”, a także „V symfonia Bethovena. – wymienia Igła.
- V symfonia Bethovena, jakie ma to przesłanie? – dopytuję.
- No w sumie te mruczenie, nie wiele mi dało do zrozumienia.. – aż wzdrygnął Igła.
- To co nam puścisz? – Marcin skarcił wzrokiem Igłę, a następnie zwrócił się do mnie.
Zaczęłam szukać odpowiedniego kawałka w swoim telefonie. Wybrałam utwór dobrze mi znany : http://www.youtube.com/watch?v=VxcMZlTercg
Po odsłuchaniu kawałka, nastąpiła cisza.
- Jeszcze jakieś pytania? – zaśmiałam się widząc ich miny.
- Muszę ci powiedzieć, że nas zaskoczyłaś tym kawałkiem. – powiedział Możdżon nadal coś pisząc na kartce.
- A raczej ZDEMORALIZOWAŁAŚ. – Igła dokładnie zaakcentował ostatnie słowo.
- Dobrze, dziękujemy ci. Jutro damy wam wszystkim znać. – powiedział Marcin, a po tych słowach wstałam i uśmiechnęłam się do nich.
- Do widzenia. – powiedziałam i wyszłam.
*************************

Jezu, jaka ja uległa :D
Zaskoczyłam Was tym rozdziałem? :D
Kurcze, ten mi się jakoś szczególnie podoba ;p Czytałam go już 5 razy ;p
Zero poprawek, co mnie dziwi xd
Pojedzie czy nie? xdd
3:0 z Brazylią, wow :D
Pozdrawiam misie ;*
Komentujcie, bo to motywuje ;)

26 komentarzy:

  1. Cudo :D Mam nadzieje że pojedzie.. zrobi kariere i zapomni o Aleksie i Muzaju a tam pozna np. Nowakowskiego *_* To było by piękne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowakowski był w moim poprzednim opowiadaniu.. ale w sumie nowi bohaterowie... CZEMU NIE? xdd
      Dziękuję ;3
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Świetny rozdział, mi też się mega podoba!
    No nie wyobrażam sobie tego,że idę sobie do szkoły, a tu zatrzymuję się samochód, którym kieruje Igła i pyta: Może Cię podwieźć? no chyba bym się poryczała :D hahah ale wracając do rozdział czyżby nasza bohaterka miała odwiedzić Spałę? :o jak dal mnie 3 razy TAK! :))
    Pozdrawiam serdecznie;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to bym chyba zaczęła ryć, wielkie oczy i znowu ryć :D
      Zobaczymy ;D
      Pozdrawiam ;**

      Usuń
  3. jasne, że pojedzie :D
    tylko najpierw musi się pogodzić z Muzajem! :D
    #26 na http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/ zapraszam ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie pojedzie! Fajnie by było ; ) super rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak czytałam i dowiedziałam się, że ktoś pojedzie do Spały, a Ruda nie może to mi się płakać zachciało, ale na szczęście nie było potrzeby i mam nadzieję, że pojedzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie, ale to strasznie mnie nim zaskoczyłaś :D Nigdy nie wpadłoby mi do głowy, że to Możdżon i Igła :D Fajny obrót spraw :D W tym rozdziale nawet Fabian mi się spodobał. Taki nadzwyczaj miły był :) Mam nadzieję, że Julka pojedzie do tej Spały :D
    Teksty Igły jak zwykle najlepsze :D Igła to w ogóle najlepszy jest :D Mozdżon tak samo :D Jestem strasznie ciekawa co w tym czasie robił Maciek... Nie ważne. Ale fajnie by było jakby Ruda pojechała na to zgrupowanie a na nim Maciek i Włodi :D
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG! ale zaskoczenie! Mam nadzieje że pojedzie razem z Maćkiem i tam wkońcu się zejdą!!
    Jaaa też tak chce że idę do sql a tu podjeżdzają do mnie oni i pytają czy mnie podwieźć a na końcu sie dowiem że mam szanse jechać do Spały- zgon na miejscu *_*
    CZekam na następny!
    Pozdraiwam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. JEJKU JA CZYTAŁAM WSZYSTKIE TWOJE BLOGI SĄ CUDOWNE A NAJLEPSZY JEST TEN I GONIĄC ZA SZCZĘŚCIEM KTÓRY ZAKOŃCZYŁAŚ ! :* JAK NAJWIĘCEJ ROZDZIAŁÓW A NAWET WIĘCEJ NIŻ NAJWIĘCEJ :*
    NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNYCH :*
    BĘDZIE SIĘ DZIAŁO :*
    BUZIACZKI / Snapi :* <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny! Jula musi tam pojechać oj musi! Jest najlepsza z tych wszystkich dziewczyn, zdecydowanie! A pozatym ma chody, Igła i Możdzi ją zawieźli do szkoły! hahah :D A tak serio, to niech tam pojedzie, nauczy się sporo i przy okazji pogodzi z Maćkiem! Tak, wtedy będzie gitara! Pozdrawiam i do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaskoczyłaś mnie z chłopakami. Nigdy nie pomyślałam, że to mogą być oni. Pojedzie. Przecież jakby ją nie wzięli to nie wiem co bym im zrobiła. Fabian przeprosił. Jestem w szoku. Dużym szoku. No dobra już nic do niego nie mam, chociaż jest dupkiem, idiotą, debilem itp. Mam nadzieję, że jak będzie w Spale bo inaczej sobie nie wyobrażam to wreszcie z Maćkiem się pogodzi i będzie miód malina.
    Pozdrawiam :> Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  11. http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/ zapraszam na 29 ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski! *,*
    Na początku trochę smutno mi się zrobiło,bo Julii nie było w składzie i nie miała szansy się wykazać na boisku.Ale wiedziałam też,że Igła zawsze coś wymyśli.
    Pojedzie ! :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jula musi jechać! :D Jejku nawet nie pomyślałam że to Igła i Móżdżon może być ;p Świetny rozdział.
    Zapraszam do mnie na trzeci.
    http://volleyballtozamalozebytoopisac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń