PERSPEKTYWA
ALEKSA:
Odprowadziłem
mojego przyjaciela do samochodu. Był kompletnie zalany. Gdyby nie Julka, ja nie
wiem co on by odwalił.
Wsadziłem
go do samochodu i kazałem na siebie zaczekać. Sam wróciłem się do parku, żeby
jej podziękować. Siedziała na ławce. Była jakaś smutna. Podszedłem do niej i
usiadłem obok.
- Dzięki,
gdyby cię tu nie było.. Konstatnin jest zdolny do wszystkiego. – zaśmiałem się.
- Nie ma
sprawy. – uśmiechnęła się niepewnie.
- Może
przyjdziesz jutro na nasz mecz? – zapytałem niepewnie.
- Po co? –
wzruszyła ramionami.
- Coś się
stało? – spojrzałem jej głęboko w oczy. Uchwyciła moje spojrzenie, a następnie
spuściła głowę w dół.
- Nie
ważne. Masz własne problemy. Jedź go odwieź, bo nie wyglądał najlepiej. –
kiwnęła głową. – O której ten mecz?
- O 18.00.
O bilet się nie martw. Załatwię ci wejściówkę. – uśmiechnąłem się. Pożegnaliśmy
się, mówiąc sobie zwykłe „cześć’’, a następnie skierowałem się do samochodu.
PERSPEKTYWA
JULKI :
Jak
zawsze.. to zawsze wszystkim ja udzielam rad, a sobie za cholerę nie umiem
pomóc. Chyba pójdę jutro na ten mecz…
Wróciłam do
domu. Od razu wpadłam do swojego pokoju, zapominając, że przecież jak na razie
zajmuje go mój kochany braciszek.
- Co robisz
w moim laptopie? – powiedziałam, widząc, że przegląda coś w nim.
Nic nie
powiedział. Podeszłam do niego i zajrzałam w zawartość komputera. Oglądał
jakieś zdjęcia.
-
Pamiętasz? Zajęliśmy wtedy pierwsze miejsce. – uśmiechnął się, patrząc na
zdjęcie z naszego turnieju. To było dawno. Wtedy dopiero zaczynaliśmy naszą
karierę. Pamiętam, jak cholernie się cieszyłam z takiego sukcesu.
- Tak.
Nasze pierwsze zwycięstwo. I jak wygraliśmy, to podrzuciłeś mnie do góry. Nie
złapałeś mnie… - popatrzyłam na niego wzrokiem mordercy, po czym oboje się
roześmialiśmy.
Usiadłam obok
niego i zaczęliśmy przeglądać inne zdjęcia z naszych turniejów.
- Skąd masz
te zdjęcia? – spytałam, gdy powspominaliśmy stare czasy. Przecież ja wszystkie
usunęłam..
- Zgrałem
sobie na pendrive`a. Jak wyjeżdżamy gdzieś ze Spałą, to często je oglądam. Lubię
wracać do tych momentów. – uśmiechnął się, spoglądając na mnie. – Jula,
przepraszam, że wtedy cię zostawiłem.. – westchnął.
- A ja, że
wcześniej nie pogadałam z tobą. Przepraszam. – powiedziałam. Czułam, że w
oczach mam łzy.
- Ej, no
nie rycz maleńka. – roześmiał się i mnie przytulił.
Zaczęliśmy
rozmawiać. Tak zwyczajnie, szczerze. Zaczęłam opowiadać mu o szkole, o
Fabianie, Maćku. Ucieszył się, że mamy taki dobry kontakt ze sobą.
- Oli, a ty
kiedy wrócisz do treningów? – spojrzałam na niego.
W jego oczach
zobaczyłam smutek. Przez moment zawahał się z odpowiedzią.
- Nie wiem.
– wzruszył ramionami. Jutro idę na kontrolę do lekarza. Wtedy wszystko się
okaże. Mam nadzieję, że jak najszybciej. – uśmiechnął się mimowolnie.
- Nie martw
się tym co będzie jutro, ciesz się tym co jest dzisiaj. – powiedziałam z
uśmiechem.
- Jeju,
jaka ta moja siostrzyczka mądra i kochana. – przytulił mnie.
- Z nas
dwojga, ktoś musi. – zaśmiałam się, a Oli udał, że się obraził.
Po chwili
opuścił mój pokój. Stwierdził, że u niego wcale nie jest tak źle. Po chwili
otrzymałam sms`a.
„Hej, tu
Aleks. Mam dla ciebie bilet. To jak, gotowa na jutrzejszy mecz?”
„Hej, tak
:) Skąd masz mój numer? ;o”
„ Znalazłem
w książce telefonicznej ;)” – na sam widok tego sms`a roześmiałam się głośno.
„ Ale ja
nie mam stacjonarnego :D’’
„Upss. :)
‘’
Po tej
rozmowie długo nie mogłam się pozbierać. Postanowiłam wziąć prysznic, a potem
odrobić lekcje. Nie umiałam angielskiego, więc postanowiłam iść do swojego
kochanego braciszka.
- Oli..
śpisz? – spytałam wchodząc do jego pokoju. Wszędzie było ciemno.
- Tak. –
usłyszałam jego głos.
Postanowiłam
podejść do ściany i zapalić światło. Nie udało mi się to założenie, bo po
drodze przewróciłam się, chyba o jakieś krzesło. Potem usłyszałam już tylko
śmiech Oliwiera.
- Dzięki. –
powiedziałam z ironią, kiedy zapalił światło.
Gdy już się
pozbierałam z podłogi, wzięliśmy się za odrabianie lekcji.
- Napisz to
tutaj. – powiedział tłumacząc mi jakieś zadanie.
- A ty nie
możesz? Nie wiem jak się to pisze. Weź wpisz tutaj. – pokazałam na lukę w
ćwiczeniu, podając mu długopis.
- Ja, ja
nie mogę. – zauważyłam jak zaciska pięść.
Nie
wiedziałam co mam teraz powiedzieć, czy w ogóle mam coś powiedzieć? Zapanowała
cisza. Oliwier schylił głowę w dół. Widać, że był zły. Na co? Pewnie na
wszystko i wszystkich.
- Pójdziesz do lekarza, zaczniesz rehabilitację.. – odezwałam się, ale mi przerwał.
- Pójdziesz do lekarza, zaczniesz rehabilitację.. – odezwałam się, ale mi przerwał.
- I co mi
to da? Kilka lat męczenia, a tak naprawdę wiadomo, że już nigdy nie zagram.
Wiesz jakie są szanse? – spojrzał na mnie. – Wiesz? No pytam się! – podniósł
głos.
-
Spokojnie..
- Zerowe! –
wrzasnął.
W oczach
miał łzy. Ja wiem, że to nie będzie dla niego łatwe. Sama wiem, co to znaczy
rozłąka z siatkówką. Ten sport jest dla niego wszystkim.
Przytuliłam
go. Płakał, jak małe dziecko. Nie chciałam nic więcej mówić. Wiem, ze czasami
wystarcza obecność drugiej osoby.
- To ty
zawsze mnie pocieszałeś, powtarzałeś, że nie mogę się poddać. Kłamałeś? –
spytałam po kilkunastu minutach ciszy, płacząc razem z nim.
- Zostawisz
mnie samego? – oderwał się ode mnie.
Przytaknęłam
i wzięłam swoje książki. Wszyłam, zamykając za sobą drzwi. Zaczęłam się pakować
do szkoły, a następnie położyłam się do łóżka.
Cholernie
mnie martwiło zachowanie Oliwiera. Pierwszy raz się o niego bałam. Zawsze to ja
miałam głupie pomysły. On był zawsze dojrzały. Wcale nie chciałam stamtąd wychodzić.. Chociaż wiem, że czasami
samotność pomaga.
W nocy nie
mogłam zasnąć. Zastanawiałam się, co się dzieje po drugiej stornie ściany, tam
u Oliego. Musi być silny. A co jeśli już nigdy więcej nie zagra? Nikomu tego
nie życzę..
Z tymi
przemyśleniami zasnęłam. Rano wstałam i ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/944667-944667-kolekcja-wiosna-lato-2014 i zeszłam na śniadanie. Przy stole siedzieli mama i
tata.
- Gdzie
Oli? – zapytałam, nalewając sobie soku.
- Poszedł
do lekarza. – w tym momencie rozlałam sok.
Dzisiaj
może się zmienić jego życie.. Oby nie..
Zebrałam
wszystkie swoje rzeczy i wsiadłam do samochodu taty. Po chwili dotarliśmy do
szkoły.
Nadszedł
czas na chemię i obserwację. Jeszcze kilka dni i ten cały cyrk się skończy.
-
Posłuchajcie. Za trzy dni macie przedstawić referat w parach. Macie tylko trzy
dni na opracowanie szczegółów. Dzisiaj to ostatnie zajęcia z obserwacji.
Niechętnie
udałam się do swojego stolika. Zaraz obok siebie ujrzałam Fabiana z tym jego
cwaniackim uśmiechem.
- To
dzisiaj u mnie po szkole? – zapytał zaglądając w mikroskop.
- Dziś nie
mogę. – zaczęłam szuka swoich notatek, aby dopisać kolejne informacje.
- Co, z tym
frajerem się umówiłaś? – powiedział dość głośno, żeby mogła usłyszeć to cała
klasa. Wszyscy spojrzeli się w moją stronę.
- Nie, z tobą
się nie umówiłam. – unoszę brew, a po chwili cała klasa ciśnie bekę z
Kamila.
*******************#JulaMeczSkra
#Pogodzeni <3
#Oliwierkoniecsiatkówki?
#Obserwacjenachemi
#Zadziejesię
Jak się podoba ? :D
W kolejnych takie emocje :D
Jezu wiem że za tego Oliego to mnie keidyś zabijecie ;c
Pozdrawiam ;*
KOMENTUJEMY ;* Chcę zobaczyć czy jesteście :)
Ehh. Kiedyś musiało się to zdarzyć, to pogodzenie. Ale niech będzie :D Rozdział jak zwykle świetny :P Nie mogę się doczekać nastepnego i szkoda, że w tym rozdziale nie ma wzmianki o Maćku :P
OdpowiedzUsuń~Pozdrawiam, Wiktoria :P
O kurcze, zapomiałam o nim :D
UsuńAle w kolejnych Maciuś wkroczy ^^
Jezuuu kiedy chcecie następny? :D Nadrobiłam zaległości ;p
Pozdrawiam ;*
Suuuper rozdział jak zawsze ;) Czekam na kolejny i na jakąś wzmiankę o Skrzatach (a zwłaszcza Maćku) xD Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNo dobra, będzie w następnym :D
UsuńPozdrawiam ;*
Mecz Skry- zawsze i wszedzie TAK!!!!
OdpowiedzUsuńOliwer pogodzony z Julcia?-extra i w koncu.
Mam nadzieje, ze nie skrzywdzisz Oliego i bedzie normalnie funkcjonowal, a co najwaznoejsze-gral w siatkowke. Jednak jakos nie jestem przekonana po dopisie autorskim....
Pozdrawiam serdecznie
:)
UsuńPozdrawiam ;*
No cholera jasna!!! Jestem mega szczęśliwa bo się W KOŃCU pogodzili no ale bez jaj! Oli musi grać w siatkówkę! Weź mi tego nie rób! Chryste no! Aż mi się smutno zrobiło :( Ty to jednak lubisz zajebiście dużo mieszać. :/ Ale właśnie to w tobie i twoich blogach uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że Julka pójdzie na ten mecz. Oderwie się w końcu od rzeczywistości i problemów ;)
Fabian -,- Nienawidzę gnoja, ale to już pewnie wiesz. Coś mi się wydaje, że jest zazdrosny o Julkę, no bo jakby nie był to by jej chyba tak nie cisnął, prawda? Z resztą już sama nie wiem. Z takimi typami to już nic nie wiadomo.
Marzy mi się, aby na meczu Skry, na którym będzie Julka, Maciek wyznał jej miłość ^^ Wiem, że to raczej nie możliwe, ale co tam :)
Dawaj jak najszybciej następny bo już nie mogę się doczekać :D No i mam nadzieję, że tym razem będzie coś z Muzajem ;) No i że Oli po rehabilitacji będzie mógł grać ;)
Pozdrawiam :* :* :* :*
Hahah jezu wy mi tak słodzicie, a ja taka zła i okropna jestem ;/
UsuńKurde no, zabijecie mnie ;c
Ale dobra, wszystko w swoim czasie :)
Pozdrawiam ;**
Dobrze że się pogodzili :)
OdpowiedzUsuńRozdział super :*
Kolejny dodawaj jak najszybciej. Pozdrawiam :*
Bardzo dziękuję ;*
UsuńPozdrawiam ♥
NA RESZ CIE!!! :D
OdpowiedzUsuńdobrze, że sobie wszystko wyjaśnili, martwi mnie tylko zachowanie Oliego.. mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy..
Fabian to zwykły buc, którego należałoby mocno ośmieszyć. może by się ogarnął.. -.-
pozdrawiam ;*
Buc <3
UsuńHahah :D Też mnie taki wkurza, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz :D Dobrry bohater opowiadaniaa :D
Pozdrawiam maleńka ;*
Świetny! *,*
OdpowiedzUsuńNareszcie się pogodzili,aż miło patrzeć na takie rodzeństwo.
Oby Oli mógł dalej grać w siatkówkę ;)
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*
Też mnie to cieszy ;p
UsuńPozdrawiam ;*
oki ;*
OdpowiedzUsuńGenialny jejciu *-* Dobrze, że się pogodzili, ale co Ty robisz temu Oliwierowi? On ma grać! :D Fabian -,-. Czekam z niecierpliwością na następny! :*
OdpowiedzUsuńJeju nic strasznego :D Serio :)
UsuńZobaczycie z resztą xd
Dziękuję i pozdrawiam ;**