wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 23


PERSPEKTYWA ALEKSA:
Odprowadziłem mojego przyjaciela do samochodu. Był kompletnie zalany. Gdyby nie Julka, ja nie wiem co on by odwalił.
Wsadziłem go do samochodu i kazałem na siebie zaczekać. Sam wróciłem się do parku, żeby jej podziękować. Siedziała na ławce. Była jakaś smutna. Podszedłem do niej i usiadłem obok.
- Dzięki, gdyby cię tu nie było.. Konstatnin jest zdolny do wszystkiego. – zaśmiałem się.
- Nie ma sprawy. – uśmiechnęła się niepewnie.
- Może przyjdziesz jutro na nasz mecz? – zapytałem niepewnie.
- Po co? – wzruszyła ramionami.
- Coś się stało? – spojrzałem jej głęboko w oczy. Uchwyciła moje spojrzenie, a następnie spuściła głowę w dół.
- Nie ważne. Masz własne problemy. Jedź go odwieź, bo nie wyglądał najlepiej. – kiwnęła głową. – O której ten mecz?
- O 18.00. O bilet się nie martw. Załatwię ci wejściówkę. – uśmiechnąłem się. Pożegnaliśmy się, mówiąc sobie zwykłe „cześć’’, a następnie skierowałem się do samochodu.
PERSPEKTYWA JULKI :
Jak zawsze.. to zawsze wszystkim ja udzielam rad, a sobie za cholerę nie umiem pomóc. Chyba pójdę jutro na ten mecz…
Wróciłam do domu. Od razu wpadłam do swojego pokoju, zapominając, że przecież jak na razie zajmuje go mój kochany braciszek.
- Co robisz w moim laptopie? – powiedziałam, widząc, że przegląda coś w nim.
Nic nie powiedział. Podeszłam do niego i zajrzałam w zawartość komputera. Oglądał jakieś zdjęcia.
- Pamiętasz? Zajęliśmy wtedy pierwsze miejsce. – uśmiechnął się, patrząc na zdjęcie z naszego turnieju. To było dawno. Wtedy dopiero zaczynaliśmy naszą karierę. Pamiętam, jak cholernie się cieszyłam z takiego sukcesu.
- Tak. Nasze pierwsze zwycięstwo. I jak wygraliśmy, to podrzuciłeś mnie do góry. Nie złapałeś mnie… - popatrzyłam na niego wzrokiem mordercy, po czym oboje się roześmialiśmy.
Usiadłam obok niego i zaczęliśmy przeglądać inne zdjęcia z naszych turniejów.
- Skąd masz te zdjęcia? – spytałam, gdy powspominaliśmy stare czasy. Przecież ja wszystkie usunęłam..
- Zgrałem sobie na pendrive`a. Jak wyjeżdżamy gdzieś ze Spałą, to często je oglądam. Lubię wracać do tych momentów. – uśmiechnął się, spoglądając na mnie. – Jula, przepraszam, że wtedy cię zostawiłem.. – westchnął.
- A ja, że wcześniej nie pogadałam z tobą. Przepraszam. – powiedziałam. Czułam, że w oczach mam łzy.
- Ej, no nie rycz maleńka. – roześmiał się i mnie przytulił.
Zaczęliśmy rozmawiać. Tak zwyczajnie, szczerze. Zaczęłam opowiadać mu o szkole, o Fabianie, Maćku. Ucieszył się, że mamy taki dobry kontakt ze sobą.
- Oli, a ty kiedy wrócisz do treningów? – spojrzałam na niego.
W jego oczach zobaczyłam smutek. Przez moment zawahał się z odpowiedzią.
- Nie wiem. – wzruszył ramionami. Jutro idę na kontrolę do lekarza. Wtedy wszystko się okaże. Mam nadzieję, że jak najszybciej. – uśmiechnął się mimowolnie.
- Nie martw się tym co będzie jutro, ciesz się tym co jest dzisiaj. – powiedziałam z uśmiechem.
- Jeju, jaka ta moja siostrzyczka mądra i kochana. – przytulił mnie.
- Z nas dwojga, ktoś musi. – zaśmiałam się, a Oli udał, że się obraził.
Po chwili opuścił mój pokój. Stwierdził, że u niego wcale nie jest tak źle. Po chwili otrzymałam sms`a.
„Hej, tu Aleks. Mam dla ciebie bilet. To jak, gotowa na jutrzejszy mecz?”
„Hej, tak :) Skąd masz mój numer? ;o”
„ Znalazłem w książce telefonicznej ;)” – na sam widok tego sms`a roześmiałam się głośno.
„ Ale ja nie mam stacjonarnego :D’’
„Upss. :) ‘’
Po tej rozmowie długo nie mogłam się pozbierać. Postanowiłam wziąć prysznic, a potem odrobić lekcje. Nie umiałam angielskiego, więc postanowiłam iść do swojego kochanego braciszka.
- Oli.. śpisz? – spytałam wchodząc do jego pokoju. Wszędzie było ciemno.
- Tak. – usłyszałam jego głos.
Postanowiłam podejść do ściany i zapalić światło. Nie udało mi się to założenie, bo po drodze przewróciłam się, chyba o jakieś krzesło. Potem usłyszałam już tylko śmiech Oliwiera.
- Dzięki. – powiedziałam z ironią, kiedy zapalił światło.
Gdy już się pozbierałam z podłogi, wzięliśmy się za odrabianie lekcji.
- Napisz to tutaj. – powiedział tłumacząc mi jakieś zadanie.
- A ty nie możesz? Nie wiem jak się to pisze. Weź wpisz tutaj. – pokazałam na lukę w ćwiczeniu, podając mu długopis.
- Ja, ja nie mogę. – zauważyłam jak zaciska pięść.
Nie wiedziałam co mam teraz powiedzieć, czy w ogóle mam coś powiedzieć? Zapanowała cisza. Oliwier schylił głowę w dół. Widać, że był zły. Na co? Pewnie na wszystko i wszystkich.
- Pójdziesz do lekarza, zaczniesz rehabilitację.. – odezwałam się, ale mi przerwał.
- I co mi to da? Kilka lat męczenia, a tak naprawdę wiadomo, że już nigdy nie zagram. Wiesz jakie są szanse? – spojrzał na mnie. – Wiesz? No pytam się! – podniósł głos.
- Spokojnie..
- Zerowe! – wrzasnął.
W oczach miał łzy. Ja wiem, że to nie będzie dla niego łatwe. Sama wiem, co to znaczy rozłąka z siatkówką. Ten sport jest dla niego wszystkim.
Przytuliłam go. Płakał, jak małe dziecko. Nie chciałam nic więcej mówić. Wiem, ze czasami wystarcza obecność drugiej osoby.
- To ty zawsze mnie pocieszałeś, powtarzałeś, że nie mogę się poddać. Kłamałeś? – spytałam po kilkunastu minutach ciszy, płacząc razem z nim.
- Zostawisz mnie samego? – oderwał się ode mnie.
Przytaknęłam i wzięłam swoje książki. Wszyłam, zamykając za sobą drzwi. Zaczęłam się pakować do szkoły, a następnie położyłam się do łóżka.
Cholernie mnie martwiło zachowanie Oliwiera. Pierwszy raz się o niego bałam. Zawsze to ja miałam głupie pomysły. On był zawsze dojrzały. Wcale nie chciałam  stamtąd wychodzić.. Chociaż wiem, że czasami samotność pomaga.
W nocy nie mogłam zasnąć. Zastanawiałam się, co się dzieje po drugiej stornie ściany, tam u Oliego. Musi być silny. A co jeśli już nigdy więcej nie zagra? Nikomu tego nie życzę..
Z tymi przemyśleniami zasnęłam. Rano wstałam i ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/944667-944667-kolekcja-wiosna-lato-2014 i zeszłam na śniadanie. Przy stole siedzieli mama i tata.
- Gdzie Oli? – zapytałam, nalewając sobie soku.
- Poszedł do lekarza. – w tym momencie rozlałam sok.
Dzisiaj może się zmienić jego życie.. Oby nie..
Zebrałam wszystkie swoje rzeczy i wsiadłam do samochodu taty. Po chwili dotarliśmy do szkoły.
Nadszedł czas na chemię i obserwację. Jeszcze kilka dni i ten cały cyrk się skończy.
- Posłuchajcie. Za trzy dni macie przedstawić referat w parach. Macie tylko trzy dni na opracowanie szczegółów. Dzisiaj to ostatnie zajęcia z obserwacji.
Niechętnie udałam się do swojego stolika. Zaraz obok siebie ujrzałam Fabiana z tym jego cwaniackim uśmiechem.
- To dzisiaj u mnie po szkole? – zapytał zaglądając w mikroskop.
- Dziś nie mogę. – zaczęłam szuka swoich notatek, aby dopisać kolejne informacje.
- Co, z tym frajerem się umówiłaś? – powiedział dość głośno, żeby mogła usłyszeć to cała klasa. Wszyscy spojrzeli się w moją stronę.
- Nie, z tobą się nie umówiłam. – unoszę brew, a po chwili cała klasa ciśnie bekę z Kamila. 
*******************

#JulaMeczSkra
#Pogodzeni <3
#Oliwierkoniecsiatkówki?
#Obserwacjenachemi
#Zadziejesię
Jak się podoba ? :D
W kolejnych takie emocje :D
Jezu wiem że za tego Oliego to mnie keidyś zabijecie ;c
Pozdrawiam ;*
KOMENTUJEMY ;* Chcę zobaczyć czy jesteście :)

17 komentarzy:

  1. Ehh. Kiedyś musiało się to zdarzyć, to pogodzenie. Ale niech będzie :D Rozdział jak zwykle świetny :P Nie mogę się doczekać nastepnego i szkoda, że w tym rozdziale nie ma wzmianki o Maćku :P
    ~Pozdrawiam, Wiktoria :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, zapomiałam o nim :D
      Ale w kolejnych Maciuś wkroczy ^^
      Jezuuu kiedy chcecie następny? :D Nadrobiłam zaległości ;p
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Suuuper rozdział jak zawsze ;) Czekam na kolejny i na jakąś wzmiankę o Skrzatach (a zwłaszcza Maćku) xD Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mecz Skry- zawsze i wszedzie TAK!!!!
    Oliwer pogodzony z Julcia?-extra i w koncu.
    Mam nadzieje, ze nie skrzywdzisz Oliego i bedzie normalnie funkcjonowal, a co najwaznoejsze-gral w siatkowke. Jednak jakos nie jestem przekonana po dopisie autorskim....
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. No cholera jasna!!! Jestem mega szczęśliwa bo się W KOŃCU pogodzili no ale bez jaj! Oli musi grać w siatkówkę! Weź mi tego nie rób! Chryste no! Aż mi się smutno zrobiło :( Ty to jednak lubisz zajebiście dużo mieszać. :/ Ale właśnie to w tobie i twoich blogach uwielbiam :D
    Fajnie, że Julka pójdzie na ten mecz. Oderwie się w końcu od rzeczywistości i problemów ;)
    Fabian -,- Nienawidzę gnoja, ale to już pewnie wiesz. Coś mi się wydaje, że jest zazdrosny o Julkę, no bo jakby nie był to by jej chyba tak nie cisnął, prawda? Z resztą już sama nie wiem. Z takimi typami to już nic nie wiadomo.
    Marzy mi się, aby na meczu Skry, na którym będzie Julka, Maciek wyznał jej miłość ^^ Wiem, że to raczej nie możliwe, ale co tam :)
    Dawaj jak najszybciej następny bo już nie mogę się doczekać :D No i mam nadzieję, że tym razem będzie coś z Muzajem ;) No i że Oli po rehabilitacji będzie mógł grać ;)
    Pozdrawiam :* :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah jezu wy mi tak słodzicie, a ja taka zła i okropna jestem ;/
      Kurde no, zabijecie mnie ;c
      Ale dobra, wszystko w swoim czasie :)
      Pozdrawiam ;**

      Usuń
  5. Dobrze że się pogodzili :)
    Rozdział super :*
    Kolejny dodawaj jak najszybciej. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. NA RESZ CIE!!! :D
    dobrze, że sobie wszystko wyjaśnili, martwi mnie tylko zachowanie Oliego.. mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy..
    Fabian to zwykły buc, którego należałoby mocno ośmieszyć. może by się ogarnął.. -.-
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buc <3
      Hahah :D Też mnie taki wkurza, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz :D Dobrry bohater opowiadaniaa :D
      Pozdrawiam maleńka ;*

      Usuń
  7. Świetny! *,*
    Nareszcie się pogodzili,aż miło patrzeć na takie rodzeństwo.
    Oby Oli mógł dalej grać w siatkówkę ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny jejciu *-* Dobrze, że się pogodzili, ale co Ty robisz temu Oliwierowi? On ma grać! :D Fabian -,-. Czekam z niecierpliwością na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju nic strasznego :D Serio :)
      Zobaczycie z resztą xd
      Dziękuję i pozdrawiam ;**

      Usuń