piątek, 2 maja 2014

Rozdział 21


Przez całą drogę układam sobie jakieś spójne, logiczne zdania, które wypowiem przed Oliwierem. Czuję się rozbita. Nie mogę się skupić. Chyba się pogubiłam. Nie wiek kto komu powinien wybaczyć..
Wchodzimy na korytarz. Przed salą widzę tatę, który wychodzi z Sali Oliego. Przez prześwitujące drzwi patrzę na niego kilka sekund, a następnie przesuwam się na bok. Biorę głęboki wdech i kiedy myślę, że jestem gotowa, chwytam za klamkę. Po chwili puszczam ją i znów cofam się na bok. Kieruję się na parter szpitalu po jakiś sok. Źle się poczułam. Wiem, że to z tych nerwów, ciągłej niepewności i reakcji mojego brata. Podchodzę do automatu. Wrzucam dwa złote, żeby po chwili wyjąć sok. Niestety, to mi się nie udaje. Automat jak na złość nie działa. Pobrał moją kasę i nie dał nic w zamian.
- No nie… Oddwaj. – mówię do automatu… Wiem, z boku mogło to wyglądać nie najlepiej..
- Pomóc? – słyszę za sobą jakiś głos. Odwracam się i widzę Maćka. Uśmiecham się i podchodzę, żeby się z nim przywitać.
- Co tu robisz? – pytam i obserwuję, jak Muzaj „nakłania” automat, aby oddał moje picie. Po kilku uderzeniach, w ręku trzymam swój sok.
- Dzwonił do mnie. – powiedział siadając na krześle. – Chciał, żebym cię przyprowadził do niego.
- Maciek.. ja wiem.. Ja nawet już prawie weszłam tam.. Ale co ja mu powiem? – głośno westchnęłam.
- Spokojnie, to twój brat. On cię zrozumie.. cokolwiek byś mu powiedziała.. najważniejsza będzie twoja obecność. – powiedział lekko się uśmiechając.
Ostatnio z Maćkiem mam bardzo dobry kontakt. Rozumie mnie, jak nikt inny. Dużo o mnie wie.. Czasami mam wrażenie, że za dużo.
Postanowiłam iść do Oliego. Chwyciłam za klamkę i bez wahania weszłam do środka. Na jego twarzy zobaczyłam uśmiech. Może coś we mnie pękło, bo położyłam się obok i wtuliłam się w niego. Nawet nie wiedziałam, że łączy nas taka silna więź. Czułam jak przytula mnie do siebie i po ojcowsku całuje w czoło.
- Dobrze, że jesteś. – mówi nachylając się.
- Przepraszam. Powinniśmy sobie to wszystko wyjaśnić. – mówię podnosząc się z łóżka.
- Ał. – słyszę jego sykanie.
- Przepraszam. – schylam głowę w dół.
- Nic się nie stało. – mówi, a po chwili się uśmiecha. – Naprawdę taki dla ciebie jestem? Zawsze myślałem, że jestem najlepszym bratem na świecie. – z jego twarzy znika uśmiech.
- Gdy przestałeś ze mną grać, znienawidziłam cię. Z resztą przecież czytałeś.. – mówię i coraz bardziej sytuacja robi się napięta.
Może to ze mną jest jakiś problem? Z kim bym nie gadała i tak, kończy się zawsze kłótnią..
- Wiem, przepraszam. Ale pytałem.. czy się zgadzasz.. zgodzi.. – zaczął, ale ja mu przerwałam.
- A co miałam zrobić? Nie miałam innego wyjścia. Gdybyś chodź raz pomyślał o kimś innym niż tylko o sobie.. – w tym momencie postanowiłam dać spokój. Przypomniałam sobie słowa lekarza, który mówił, że Oli jest jeszcze słaby..
- Przepraszam. Masz rację jestem do dupy. – powiedział.
Więcej się już nie odezwał. Po kilku minutach ciszy, postanowiłam opuścić salę. Ominęłam wszystkich i skierowałam się do wyjścia. Od razu zatrzymał mnie Maciek, dopytując jak rozmowa.
- Do dupy. – mówię i siadam na ławce, która znajduje się przed szpitalem.
- Jak to?
- Nie umiem mu wybaczyć. Myślałam, że to będzie prostsze. Przeliczyłam się. – głośno westchnęłam. – Odwieziesz mnie? – mimowolnie się uśmiecham.
- Mam lepszy pomysł. – uśmiecha się.
Każe mi wsiąść do samochodu. Zapinamy pasy i gdzieś jedziemy. Przez całą drogę wypytuję gdzie jedziemy, po co i co będziemy robić. Udaje, że mnie nie słyszy, a pod nosem się uśmiecha. Zrezygnowana odpuszczam.
Po kilku minutach dojeżdżamy na miejsce. Hala? Po co to wszystko..
- Hala? – lekko się uśmiecham.
- Idziemy pograć. – mówi i odpina pas. Wysiadamy z samochodu. Byłam zaskoczona. Ale pozytywnie. Witamy się z ochroniarzem i wchodzimy na salę. Rozglądam się dookoła. Tylko on i ja. – Masz, przebierz się w tą koszulkę. Będzie ci wygodniej. – podaje mi ją.
Kieruję się do jakiejś wolnej szatni. Wchodzę do środka, myśląc, że nikogo tam nie ma. Jednak się mylę. W środku spotykam Atanasijewić`a i Cupko. W kącie szatni dostrzegam Włodarczyka, a tuż obok niego Kłosa i Wronę.
Myślałam… że nie mają treningu. Speszona przepraszam i wychodzę. Na hali dostrzegam Muzaja, który odbija piłkę. Sama przekierowuję się do łazienki i zmieniam koszulkę. Gdy ponownie wchodzę na hale, wszystkie oczy skierowane są na mnie. Podchodzę do Muzaja.
- Myślałam, że nie macie treningu. – patrzę na niego wzrokiem mordercy.
- Bo nie mamy. Zaprosiliśmy cię, bo mięliśmy trochę poćwiczyć, prawda? – pyta z uśmiechem. – Chcę żebyś dalej grała. Jesteś w tym świetna, ale nienajlepsza. – roześmiał się. – Każdy z chłopaków pomoże Ci w konkretnym elemencie. Alek i Cupko pomogą ci udoskonalić serw z wyskoku. Włodii pomoże ci w przyjęciu, ja w ataku, Kłos w bloku, a Endrju w ścinach przy siatce. – powiedział jednym tchem.
Najpierw rozgrzewka. Po 30 minutach nie miałam już kompletnie siły, a podkreślmy, że to tylko rozgrzewka. Potem wzięłam piłki i zaczęłam serwować. Od razu obok mnie pojawili się Serbowie.
- Musisz podrzucić piłkę, na takiej wysokości, która ci odpowiada. – zaczął Aleks. – Ja podrzucam dość wysoko. – lekko się uśmiechnął. – Poćwicz. – dodał i razem z Konstantinem zszedł na bok. Obaj zaczęli mi się uważnie przyglądać.
Gdy już ustaliłam na jakiej wysokości najlepiej mi będzie wyskakiwać, przeszliśmy do wykonywania serwów.
- Musisz się rozpędzić, odejść kawałek od linii, podrzucić i w odpowiednim momencie trafić. – powiedział Aleks.
- No właśnie, tylko musisz trafić. – roześmiał się, a ja za nim.
Pierwsza moja próba zakończyła się na tym, że piłka wylądowała na mojej głowie. Chłopaki zaczęli się ze mnie śmiać.. Konstantin ustał za mną i dawał ostatnie wskazówki.
- Jak już podrzucisz piłkę, to obserwuj jej lot. Ja zawsze liczę do trzech i wtedy uderzam. Rękę, którą serwujesz musisz mieć wyprostowaną, ale na początku musisz zrobić zamach. – chwycił za moją rękę i zaczął nią machać.
Po kilku próbach serwy były jako tako opanowane..
Przyszedł czas na blok. Podzieliliśmy się na dwie drużyny. Ja zawsze w ustawieniach stałam pod siatką. Kilka razy udało mi się wykonać dobry blok.
Następnie chłopaki zaczęli atakować. Ja z Włodim i Karolem i Wroną poszliśmy na odbiór. Tam chłopaki dali mi kilka wskazówek.
Potem trochę atakowałam. To wychodziło mi chyba najlepiej. Po całym treningu Maciek i kilku innych poszli się przebrać. Ja postanowiłam pochować piłki do kosza. Razem ze mną został Konstantin.
- Dobrze sobie radzisz. – powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Czy ja wiem..  – wzruszyłam ramionami.
- No wiesz. – podszedł do mnie. – Jak chcesz, to zawsze mogę ci dać dodatkowe lekcje. – roześmiał się.
- Tak? –zaśmiałam się. – Nie będę marnowała twojego cennego czasu. – powiedziałam z uśmiechem.
- Mamy na to całą noc. – zaczął się śmiać a ja za nim.
- Ej, ej, co tu się dzieje? – spytał Muzaj ze śmiechem.. Widocznie słyszał naszą rozmowę.
- Jedziemy? – uśmiechnęłam się do niego.
Przytaknął. Wyszliśmy na zewnątrz. Skierowaliśmy się do samochodu. Gdy Aleks i Konstantin, nas zobaczyli jadąc samochodem, zaczęli do nas machać. Ze śmiechem odmachaliśmy im.
- Uważaj na niego, to podrywacz. – powiedział całkiem poważnie Maciek.
- Wiesz, dziewczyny takich lubią. – uśmiechnęłam się i wsiadłam do samochodu.
- Ty też? – dopytywał.
- Nie, ja nie. Przecież mówiłam , że tylko dziewczyny. – na te słowa Muzaj się roześmiał.
Po 10 minutach jazdy, byliśmy już pod moim domem.
- Dziękuję za to co dla mnie robisz. – pocałowałam go w policzek.
- Pogadaj z Olim na spokojnie. Nie mogę patrzeć jak drzecie ze sobą koty.. – złapał mnie za rękę.
- To nie twoja sprawa. Próbowałam, tak? – pytam.
Otwieram drzwi i wchodzę do domu. Tam przy stole widzę rodziców jedzących obiad. Przysiadam się do nich. Po chwili dowiaduję się, że Oli niedługo wychodzi ze szpitala i przez kilka dni pomieszka u nas..
*************

Tak, wiem, zawaliłam. Znowu się nie pogodzili ;c Ale w kolejnych rozdziałach może coś się poprawi :)
Co tam u was moi drodzy? Jezu, nie komentujecie prawie wcale ;/
Pokażcie mi że to czytacie ;)
#MuzajTakiTrochęZazdrosny
#Cupkopodrywacz
#SkrzatyTakieWow
#OliwierJulaIkłutnia
Pozdrawiam ;*

20 komentarzy:

  1. Ej no! Czemu się nie pogodzili? :( Mam ogromną nadzieję, że to zrobią i że ich relacje już będą w jak najlepszym porządku :)
    Albo mi się wydaje, albo Konstantin buja się w Julce, ale co ja tam wiem ;) Fajnie, że chłopaki pomagają jej w grze. Od nich pewnie bardzo dużo się nauczy. W końcu to profesjonaliści ;) Bardzo się cieszę, bo w tym rozdziale nie było nic o Fabianie ^^ Nie lubię gościa ;)
    Bardzo mnie ciekawi jak będzie zachowywać się rodzeństwo, kiedy Oliwier się wprowadzi do rodziców. Oby się pogodzili :)
    No i Maciek jak zawsze najlepszy przyjaciel pod słońcem. Nie będę już pisać, że chciałabym żeby byli razem, bo to już wiesz ;)
    Upssss. Właśnie to napisałam :D Głupia ja xD Odwala mi dzisiaj xD
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHA :)
      Rozwalasz :D
      No wiem wiem :) Ale pamiętasz, że u mnie nie może być idealnie ? :D
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Mmmmm w cale nie zawaliłaś , miło , że jest Włodi :D Czekam juz na kolejny :D Powodzonka :*
    Pozdrawiam Karola :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział ;) Wydaje mi się czy Jula i Muzaj mają się ku sobie? ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś MOŻE się pogodzą :D
    Ale jak na razie widzę,że lekcję siatkówki idą bardzo dobrze, oby tak dalej ;)
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już tutaj miałam nadzieje, że się w końcu pogodzą a tutaj dupa. No po prostu masakra. A takich trenerów też bym chciała mieć wiec jeśli byłabyś taka dobra ODDAJ MI ICH <3
    Zapraszam do siebie :*
    jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Wojtka weź mi zostaw :D
      Hahaha podzielę się, bierz ;p
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Kolejny, kolejny i kolejny! Teraz, natychmiast! Jeszcze czytać, zanim wyjadę! Kiedy dodasz następny? Jejku, już nie mogę się doczekać... Co do tego... Świetny! Nie pogodzili się, trudno. Poczekam... Cupko jakie zaloty.. Może Muzaj stanie się zazdrosny, taki nie do wytrzymania? (tak, plotę bzdury i dobrze mi z tym :D ) A tego rozdziału wcale nie zawaliłaś! Masz strasznie niską samoocenę, ale i tak cię lubię ;* Super, że Jula coraz więcej uczy się grać w siatkówkę. Rośnie młoda reprezentantka Polski xD Ja bym jednak pojechała do Bełchatowa (w sumie to tylko półtorej godzinki drogi) i naprawiła te automaty! Chociaż psucie się ich nie wychodzi na złe Julce... Życzę miłego weekendu majowego i pisz rozdział! Do następnego ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny chyba za dwa dni :)
      Po prostu nie podoba mi się akurat TEN rozdział :)
      Lubię jak u siebie więcej się dzieję :)
      Miłego ;*
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. Ja się cieszę, że się jeszcze nie pogodzili :D Świetny post, jak każdy :) Chciałabym, żeby coś było pomiędzy nią a Maćkiem :)
    * Jeśli będziesz miała czas, to zaprasza, do wzięcia udziału w tym wydarzeniu: https://www.facebook.com/events/719453831411075/?fref=ts :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, wreszcie ktos mnie popiera :D
      Dziękuję :)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. no zdzielę Ci kiedyś piłką XD mieli się pogodzić! ;c
    mam nadzieję, że jak Oli zamieszka u nich, porozmawiają bardziej otwarcie.. ;p
    pozdrawiam, Młoda ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział super!
    Szkoda,że się jeszcze nie pogodzili,ale mam nadzieję,że gdy Oli będzie przebywał kilka dni w domu to sobie wszystko wyjaśnią.
    Fajnie by było gdyby Jula i Maciek kiedyś byli razem ;))
    Pozdrawiam,zapraszam czasem do sb i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń