Przez całą
drogę układam sobie jakieś spójne, logiczne zdania, które wypowiem przed
Oliwierem. Czuję się rozbita. Nie mogę się skupić. Chyba się pogubiłam. Nie
wiek kto komu powinien wybaczyć..
Wchodzimy
na korytarz. Przed salą widzę tatę, który wychodzi z Sali Oliego. Przez
prześwitujące drzwi patrzę na niego kilka sekund, a następnie przesuwam się na
bok. Biorę głęboki wdech i kiedy myślę, że jestem gotowa, chwytam za klamkę. Po
chwili puszczam ją i znów cofam się na bok. Kieruję się na parter szpitalu po
jakiś sok. Źle się poczułam. Wiem, że to z tych nerwów, ciągłej niepewności i
reakcji mojego brata. Podchodzę do automatu. Wrzucam dwa złote, żeby po chwili
wyjąć sok. Niestety, to mi się nie udaje. Automat jak na złość nie działa.
Pobrał moją kasę i nie dał nic w zamian.
- No nie…
Oddwaj. – mówię do automatu… Wiem, z boku mogło to wyglądać nie najlepiej..
- Pomóc? –
słyszę za sobą jakiś głos. Odwracam się i widzę Maćka. Uśmiecham się i podchodzę,
żeby się z nim przywitać.
- Co tu
robisz? – pytam i obserwuję, jak Muzaj „nakłania” automat, aby oddał moje
picie. Po kilku uderzeniach, w ręku trzymam swój sok.
- Dzwonił
do mnie. – powiedział siadając na krześle. – Chciał, żebym cię przyprowadził do
niego.
- Maciek..
ja wiem.. Ja nawet już prawie weszłam tam.. Ale co ja mu powiem? – głośno
westchnęłam.
-
Spokojnie, to twój brat. On cię zrozumie.. cokolwiek byś mu powiedziała..
najważniejsza będzie twoja obecność. – powiedział lekko się uśmiechając.
Ostatnio z
Maćkiem mam bardzo dobry kontakt. Rozumie mnie, jak nikt inny. Dużo o mnie
wie.. Czasami mam wrażenie, że za dużo.
Postanowiłam
iść do Oliego. Chwyciłam za klamkę i bez wahania weszłam do środka. Na jego
twarzy zobaczyłam uśmiech. Może coś we mnie pękło, bo położyłam się obok i
wtuliłam się w niego. Nawet nie wiedziałam, że łączy nas taka silna więź.
Czułam jak przytula mnie do siebie i po ojcowsku całuje w czoło.
- Dobrze,
że jesteś. – mówi nachylając się.
-
Przepraszam. Powinniśmy sobie to wszystko wyjaśnić. – mówię podnosząc się z
łóżka.
- Ał. –
słyszę jego sykanie.
-
Przepraszam. – schylam głowę w dół.
- Nic się
nie stało. – mówi, a po chwili się uśmiecha. – Naprawdę taki dla ciebie jestem?
Zawsze myślałem, że jestem najlepszym bratem na świecie. – z jego twarzy znika
uśmiech.
- Gdy
przestałeś ze mną grać, znienawidziłam cię. Z resztą przecież czytałeś.. –
mówię i coraz bardziej sytuacja robi się napięta.
Może to ze
mną jest jakiś problem? Z kim bym nie gadała i tak, kończy się zawsze kłótnią..
- Wiem,
przepraszam. Ale pytałem.. czy się zgadzasz.. zgodzi.. – zaczął, ale ja mu
przerwałam.
- A co
miałam zrobić? Nie miałam innego wyjścia. Gdybyś chodź raz pomyślał o kimś
innym niż tylko o sobie.. – w tym momencie postanowiłam dać spokój.
Przypomniałam sobie słowa lekarza, który mówił, że Oli jest jeszcze słaby..
-
Przepraszam. Masz rację jestem do dupy. – powiedział.
Więcej się
już nie odezwał. Po kilku minutach ciszy, postanowiłam opuścić salę. Ominęłam
wszystkich i skierowałam się do wyjścia. Od razu zatrzymał mnie Maciek,
dopytując jak rozmowa.
- Do dupy.
– mówię i siadam na ławce, która znajduje się przed szpitalem.
- Jak to?
- Nie umiem
mu wybaczyć. Myślałam, że to będzie prostsze. Przeliczyłam się. – głośno
westchnęłam. – Odwieziesz mnie? – mimowolnie się uśmiecham.
- Mam
lepszy pomysł. – uśmiecha się.
Każe mi
wsiąść do samochodu. Zapinamy pasy i gdzieś jedziemy. Przez całą drogę wypytuję
gdzie jedziemy, po co i co będziemy robić. Udaje, że mnie nie słyszy, a pod
nosem się uśmiecha. Zrezygnowana odpuszczam.
Po kilku
minutach dojeżdżamy na miejsce. Hala? Po co to wszystko..
- Hala? –
lekko się uśmiecham.
- Idziemy
pograć. – mówi i odpina pas. Wysiadamy z samochodu. Byłam zaskoczona. Ale
pozytywnie. Witamy się z ochroniarzem i wchodzimy na salę. Rozglądam się
dookoła. Tylko on i ja. – Masz, przebierz się w tą koszulkę. Będzie ci
wygodniej. – podaje mi ją.
Kieruję się
do jakiejś wolnej szatni. Wchodzę do środka, myśląc, że nikogo tam nie ma.
Jednak się mylę. W środku spotykam Atanasijewić`a i Cupko. W kącie szatni
dostrzegam Włodarczyka, a tuż obok niego Kłosa i Wronę.
Myślałam…
że nie mają treningu. Speszona przepraszam i wychodzę. Na hali dostrzegam
Muzaja, który odbija piłkę. Sama przekierowuję się do łazienki i zmieniam
koszulkę. Gdy ponownie wchodzę na hale, wszystkie oczy skierowane są na mnie.
Podchodzę do Muzaja.
- Myślałam,
że nie macie treningu. – patrzę na niego wzrokiem mordercy.
- Bo nie
mamy. Zaprosiliśmy cię, bo mięliśmy trochę poćwiczyć, prawda? – pyta z
uśmiechem. – Chcę żebyś dalej grała. Jesteś w tym świetna, ale nienajlepsza. –
roześmiał się. – Każdy z chłopaków pomoże Ci w konkretnym elemencie. Alek i
Cupko pomogą ci udoskonalić serw z wyskoku. Włodii pomoże ci w przyjęciu, ja w
ataku, Kłos w bloku, a Endrju w ścinach przy siatce. – powiedział jednym tchem.
Najpierw
rozgrzewka. Po 30 minutach nie miałam już kompletnie siły, a podkreślmy, że to
tylko rozgrzewka. Potem wzięłam piłki i zaczęłam serwować. Od razu obok mnie
pojawili się Serbowie.
- Musisz
podrzucić piłkę, na takiej wysokości, która ci odpowiada. – zaczął Aleks. – Ja
podrzucam dość wysoko. – lekko się uśmiechnął. – Poćwicz. – dodał i razem z
Konstantinem zszedł na bok. Obaj zaczęli mi się uważnie przyglądać.
Gdy już
ustaliłam na jakiej wysokości najlepiej mi będzie wyskakiwać, przeszliśmy do
wykonywania serwów.
- Musisz
się rozpędzić, odejść kawałek od linii, podrzucić i w odpowiednim momencie
trafić. – powiedział Aleks.
- No
właśnie, tylko musisz trafić. – roześmiał się, a ja za nim.
Pierwsza
moja próba zakończyła się na tym, że piłka wylądowała na mojej głowie. Chłopaki
zaczęli się ze mnie śmiać.. Konstantin ustał za mną i dawał ostatnie wskazówki.
- Jak już
podrzucisz piłkę, to obserwuj jej lot. Ja zawsze liczę do trzech i wtedy
uderzam. Rękę, którą serwujesz musisz mieć wyprostowaną, ale na początku musisz
zrobić zamach. – chwycił za moją rękę i zaczął nią machać.
Po kilku
próbach serwy były jako tako opanowane..
Przyszedł
czas na blok. Podzieliliśmy się na dwie drużyny. Ja zawsze w ustawieniach
stałam pod siatką. Kilka razy udało mi się wykonać dobry blok.
Następnie
chłopaki zaczęli atakować. Ja z Włodim i Karolem i Wroną poszliśmy na odbiór.
Tam chłopaki dali mi kilka wskazówek.
Potem
trochę atakowałam. To wychodziło mi chyba najlepiej. Po całym treningu Maciek i
kilku innych poszli się przebrać. Ja postanowiłam pochować piłki do kosza.
Razem ze mną został Konstantin.
- Dobrze
sobie radzisz. – powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Czy ja
wiem.. – wzruszyłam ramionami.
- No wiesz.
– podszedł do mnie. – Jak chcesz, to zawsze mogę ci dać dodatkowe lekcje. –
roześmiał się.
- Tak?
–zaśmiałam się. – Nie będę marnowała twojego cennego czasu. – powiedziałam z
uśmiechem.
- Mamy na
to całą noc. – zaczął się śmiać a ja za nim.
- Ej, ej,
co tu się dzieje? – spytał Muzaj ze śmiechem.. Widocznie słyszał naszą rozmowę.
- Jedziemy?
– uśmiechnęłam się do niego.
Przytaknął.
Wyszliśmy na zewnątrz. Skierowaliśmy się do samochodu. Gdy Aleks i Konstantin,
nas zobaczyli jadąc samochodem, zaczęli do nas machać. Ze śmiechem odmachaliśmy
im.
- Uważaj na
niego, to podrywacz. – powiedział całkiem poważnie Maciek.
- Wiesz,
dziewczyny takich lubią. – uśmiechnęłam się i wsiadłam do samochodu.
- Ty też? –
dopytywał.
- Nie, ja
nie. Przecież mówiłam , że tylko dziewczyny. – na te słowa Muzaj się roześmiał.
Po 10
minutach jazdy, byliśmy już pod moim domem.
- Dziękuję
za to co dla mnie robisz. – pocałowałam go w policzek.
- Pogadaj z
Olim na spokojnie. Nie mogę patrzeć jak drzecie ze sobą koty.. – złapał mnie za
rękę.
- To nie
twoja sprawa. Próbowałam, tak? – pytam.
Otwieram
drzwi i wchodzę do domu. Tam przy stole widzę rodziców jedzących obiad.
Przysiadam się do nich. Po chwili dowiaduję się, że Oli niedługo wychodzi ze
szpitala i przez kilka dni pomieszka u nas..
*************Tak, wiem, zawaliłam. Znowu się nie pogodzili ;c Ale w kolejnych rozdziałach może coś się poprawi :)
Co tam u was moi drodzy? Jezu, nie komentujecie prawie wcale ;/
Pokażcie mi że to czytacie ;)
#MuzajTakiTrochęZazdrosny
#Cupkopodrywacz
#SkrzatyTakieWow
#OliwierJulaIkłutnia
Pozdrawiam ;*
Ej no! Czemu się nie pogodzili? :( Mam ogromną nadzieję, że to zrobią i że ich relacje już będą w jak najlepszym porządku :)
OdpowiedzUsuńAlbo mi się wydaje, albo Konstantin buja się w Julce, ale co ja tam wiem ;) Fajnie, że chłopaki pomagają jej w grze. Od nich pewnie bardzo dużo się nauczy. W końcu to profesjonaliści ;) Bardzo się cieszę, bo w tym rozdziale nie było nic o Fabianie ^^ Nie lubię gościa ;)
Bardzo mnie ciekawi jak będzie zachowywać się rodzeństwo, kiedy Oliwier się wprowadzi do rodziców. Oby się pogodzili :)
No i Maciek jak zawsze najlepszy przyjaciel pod słońcem. Nie będę już pisać, że chciałabym żeby byli razem, bo to już wiesz ;)
Upssss. Właśnie to napisałam :D Głupia ja xD Odwala mi dzisiaj xD
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny :* :* :*
HAHAHA :)
UsuńRozwalasz :D
No wiem wiem :) Ale pamiętasz, że u mnie nie może być idealnie ? :D
Pozdrawiam ;*
No niestety pamiętam ;)
UsuńTo dobrze :)
UsuńMmmmm w cale nie zawaliłaś , miło , że jest Włodi :D Czekam juz na kolejny :D Powodzonka :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karola :D
Bardzo dziękuję ;*
UsuńPozdrawiam :D ♥
Bardzo fajny rozdział ;) Wydaje mi się czy Jula i Muzaj mają się ku sobie? ;D
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam ;*
Kiedyś MOŻE się pogodzą :D
OdpowiedzUsuńAle jak na razie widzę,że lekcję siatkówki idą bardzo dobrze, oby tak dalej ;)
Pozdrawiam serdecznie;)
Trzeba wierzyć :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam ;*
Ja już tutaj miałam nadzieje, że się w końcu pogodzą a tutaj dupa. No po prostu masakra. A takich trenerów też bym chciała mieć wiec jeśli byłabyś taka dobra ODDAJ MI ICH <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :*
jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com
Ale Wojtka weź mi zostaw :D
UsuńHahaha podzielę się, bierz ;p
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Kolejny, kolejny i kolejny! Teraz, natychmiast! Jeszcze czytać, zanim wyjadę! Kiedy dodasz następny? Jejku, już nie mogę się doczekać... Co do tego... Świetny! Nie pogodzili się, trudno. Poczekam... Cupko jakie zaloty.. Może Muzaj stanie się zazdrosny, taki nie do wytrzymania? (tak, plotę bzdury i dobrze mi z tym :D ) A tego rozdziału wcale nie zawaliłaś! Masz strasznie niską samoocenę, ale i tak cię lubię ;* Super, że Jula coraz więcej uczy się grać w siatkówkę. Rośnie młoda reprezentantka Polski xD Ja bym jednak pojechała do Bełchatowa (w sumie to tylko półtorej godzinki drogi) i naprawiła te automaty! Chociaż psucie się ich nie wychodzi na złe Julce... Życzę miłego weekendu majowego i pisz rozdział! Do następnego ;D
OdpowiedzUsuńKolejny chyba za dwa dni :)
UsuńPo prostu nie podoba mi się akurat TEN rozdział :)
Lubię jak u siebie więcej się dzieję :)
Miłego ;*
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Ja się cieszę, że się jeszcze nie pogodzili :D Świetny post, jak każdy :) Chciałabym, żeby coś było pomiędzy nią a Maćkiem :)
OdpowiedzUsuń* Jeśli będziesz miała czas, to zaprasza, do wzięcia udziału w tym wydarzeniu: https://www.facebook.com/events/719453831411075/?fref=ts :)
O, wreszcie ktos mnie popiera :D
UsuńDziękuję :)
Pozdrawiam ;*
no zdzielę Ci kiedyś piłką XD mieli się pogodzić! ;c
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że jak Oli zamieszka u nich, porozmawiają bardziej otwarcie.. ;p
pozdrawiam, Młoda ;D
Hahaha zobaczymy :D
UsuńPozdrawiamm ;*
Rozdział super!
OdpowiedzUsuńSzkoda,że się jeszcze nie pogodzili,ale mam nadzieję,że gdy Oli będzie przebywał kilka dni w domu to sobie wszystko wyjaśnią.
Fajnie by było gdyby Jula i Maciek kiedyś byli razem ;))
Pozdrawiam,zapraszam czasem do sb i czekam na kolejny ;*
Wiem, że tego chcecie :)
UsuńPozdrawiam ;*