Przez tą
wiadomość, to już nawet jeść mi się ode chciało.. a że tak powiem nawet mnie
trochę zemdliło..
Po obiedzie
poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam się uczyć, a potem czytać jakąś książkę,
dla zabicia czasu.
Postanowiłam
na skype zadzwonić do Czarnej. Po kilku minutach już ze sobą rozmawiałyśmy.
- Jak tam z
Maćkiem? – pyta poruszając charakterystycznie brwiami.
- Nijak,
przecież wiesz, że się tylko przyjaźnimy. – mówię obojętnie.
- Tylko? –
pyta ze śmiechem.
- Tylko… to
i tak dużo. – roześmiałam się. – A jak z Wojtusiem?
- A daj
spokój… My też tylko się przyjaźnimy.. Dowiedziałam się, że ma dziewczynę.
Matko, wszyscy idealni zajęci. – głośno westchnęła.
- Oliwier
będzie u nas mieszkał przez kilka dni.. Załamię się.. – przewróciłam oczami.
- Dasz
radę. – zaśmiała się. – Ja lecę. Pa. – powiedziała i się rozłączyła.
Poszłam
wziąć prysznic. Ubrałam pidżamę i położyłam się do łóżka.
Minęło
kilka dni. W szkole nic się ciekawego nie wydarzyło. Gdy wróciłam ze szkoły
usłyszałam jakieś głosy. Weszłam do kuchni. Tam zobaczyłam Oliwiera.. No tak,
pewnie przez kilka dni tu pomieszka..
- Jak się
czujesz? – pytam z uprzejmości, jakby mnie to w ogóle nie obchodziło.
-
Wspaniale. – mówi i łapie za kule. – Idę, wiem że nie jestem mile widziany w
twojej obecności. – zaczyna iść o kulach.
- Nie
wygłupiaj się. – mówię zastawiając mu drogę. – Nie jestem taką hipokrytką.
Siadaj, zrobię ci herbaty. – i tu chyba następuje przełamanie..
- Nie,
dziękuję. – i co z tego? Chyba odpuścił, te nasze rodzinne relacje.
Nie
wiedziałam jak mam z nim gadać i czy w ogóle gadać. Teraz to on mnie unika,
pewnie też nienawidzi. Doigrałaś się Julio.
Idziesz do
pokoju. Nie na długo masz spokój, bo po chwili wchodzi mama. Prosi cię abyś
wyszła z Olim na spacer, bo musi wypoczywać, aby wrócić do siebie. Niechętnie,
ale się zgadzasz.
Schodzisz
na dół. Trochę przypomina ci to wyprowadzenie psa. Ale cóż. Widzisz Oliwiera,
który siedzi na wózku. Widać, że nie czuje się z tym dobrze, że muszę się nim
opiekować.
Mama idzie
do pracy, a ty wyjeżdżasz wózkiem na zewnątrz. Przez całą drogę panuje cisza.
Bo o czym masz z nim gadać? O pogodzie? I tak wiesz, że to nie ma sensu.
- Nie martw
się, postaram się, jak najszybciej wrócić do siebie. Widzę, jak cię to męczy. –
nagle przerywa cisze.
- Wiem, że
po tym co przeczytałeś, masz o mnie nienajlepsze zdanie, ale jak na razie
możemy przestać odgrywać tą szopkę. – na chwilę przystaję. Siadam na ławce.
- Szopkę?
Przecież nienawidzisz mnie. Zniszczyłem ci życie, jestem winny śmierci.. –
zaczął, ale od razu mu przerwałam.
- Po co ta
ironia? Widzisz? – zaśmiałam się. – Ty się nigdy nie zmienisz.
- Ja? Może
w końcu popatrzysz na siebie? Zawsze wszystkich obwiniasz o winę, a ty to niby
nie winna. Może czas wydorośleć? – unosi brew. O dziwo mówi to bardzo
spokojnie.
- Może
gimby tak mają? – patrzę w dół i ledwo co, powstrzymuję się, aby nie wywołać
kolejnej kłótni. Chce mi się ryczeć, ale nie mogę okazać, że jestem słaba.
Bez słowa
odprowadzam Oliego do domu. Sama wędruję do pokoju, aby przez chwilę pobyć
sama. Zaczynam słuchać smutnych, przygnębiających piosenek. Nie wiem czemu, ale
mnie one nie dobijają. Pomagają mi się odnaleźć.
Po chwili
słyszę rozmowę Oliwiera i mamy. Jego pokój jest blisko mojego. A tak dokładnie
to za ścianą..
- Może
chcesz położyć się w łóżku Julki? Jej jest większe. Będzie ci o wiele
wygodniej. – po tych słowach już nic mnie nie zdziwi. Założyłam z powrotem
słuchawki i po głosiłam muzykę.
Czułam jak
łzy spływają mi po oczach. Mięliście tak kiedyś, że nic nie jest dobrze? A idealnie?
Nie znam nawet takiego słowa.
Po kilku
sekundach chyba ktoś puka do moich drzwi. Jednym ruchem ręki ocieram łzy i
zdejmuję słuchawki. Wchodzi mama i pyta się czy zamienię się pokojami.
Za nią
widzę Oliwiera. Spogląda raz na mnie raz na mamę.
- Mamo,
naprawdę nie trzeba. To Julki pokój, ja mam swój. – głośno wzdycha mój brat.
- Oj
przestań. Julce nic się nie stanie jak trochę się pomęczy. – mówi matka nie
słuchając jego słów.
- No
pewnie. Już się przyzwyczaiłam. – mówię i wychodzę uderzając Oliwiera swoim
barkiem.
Matka nie
zwraca na mnie uwagi. Jedynie Oliwier kazał mi zaczekać, ale ja go nie
słuchałam.
Wzięłam
kurtkę, założyłam buty i skierowałam się do parku. Gdy chciałam usiąść na
swojej ulubionej ławce, zobaczyłam, ze ktoś tam siedzi. Na początku miałam
stamtąd iść, ale chyba osoba na ławce mnie rozpoznała.
- Jula,
Jula kochanie. – zaczął ktoś wołać. Podeszłam bliżej. Na ławce siedział
Konstantin totalnie zalany alkoholem.
-
Konstantin.. – popatrzyłam na niego.
- Tak,
wiem. Jestem cudowny, każda to powtarza. -
wybełkotał, po czym upił z butelki jakiś alkohol.
- Lepiej już nie pij. – usiadłam obok niego.
- Wszystkie jesteście takie same. Najpierw
omotacie, a potem zostawicie. – powiedział z wielkimi wyrzutami. I wtedy
domyśliłam się jaki Cupko ma problem, skoro chce utopić go w alkoholu.
- Teraz
będziesz obwiniał każdą dziewczynę, bo jakaś tam lalunia cię zostawiła?
Dojrzale. – powiedziałam patrząc się w górę.
- Jakaś
tam? Ona była całym moim życiem. – fuknął.
- Dla
ciebie tak, ale ty dla niej chyba nie do końca. – uniosłam brew.
- Przestań
pieprzyć. – wstał z ławki. Gdybym go nie złapała zakończyłoby się to upadkiem
płci męskiej.
- Przestań
chlać. To żałosne patrzeć jak kogoś autorytet zalewa się alkoholem. – syknęłam.
- Jestem
twoim autorytetem? – uśmiechnął się.
- Nie.
Mówię o tych wszystkich fankach Skry. Z resztą. – machnęłam ręką. – Daj mi swój
telefon.
- To go
sobie weź. – zaczął się ze mną drażnić. Usiadł na ławce.
Telefon
pewnie ma w kieszeni u spodni. Podeszłam do niego i zaczęłam szukać telefonu.
Po chwili odsunęłam się na bok i zaczęłam wybierać numer Atanasijević`a. Tylko
on przyszedł mi do głowy.
- Halo? –
usłyszałam głos w słuchawce.
- Hej.
Tutaj Julka. Mógłbyś przyjechać po Konstantina? Jest w parku, pijany.. Resztę
potem ci powiem. – powiedziałam jednym tchem.
- W parku?
– spytał dla potwierdzenia.
- Tak. –
przytaknęłam.
- Czekaj
tam na mnie. – powiedział i się rozłączył.
Po
kilkunastu minutach rozmowy, a raczej przytakiwaniu na jego mamrotanie pod
nosem, zobaczyłam, jak w naszą stronę zmierza Aleks. Ucieszyłam się, bo nie
wiadomo, co by mogło odbić Serbowi za jakieś kilka minut..
- Cupko,
debilu co ty odwalasz? – od razu zaczął go opierdzielać.
- No bo ona
mnie zostawiła. – powiedział bliski płaczu Konstantin.
- Kto? –
uniósł brew Alek.
- No
Mirabel. – zakrył ręce dłońmi.
- Przecież
wy nawet ze sobą nie byliście. – zaśmiał się Atanasijević.
- Ale ona
ma innego. - fuknął.
- Chodź,
pojedziemy do domu, prześpisz się.. – zaczął go prowadzić do samochodu. – Aaa..
zaczekasz chwilę? – odwrócił się w moją stronę. Przytaknęłam i z powrotem
usiadłam na ławce.
*****************
Jest progres, bo przynajmniej ze sobą rozmawiaja :D
Podoba się? Rozdział miał być jutro, ale wstawiam Wam dzisiaj. :)
Jeśli macie jakieś swoje blogi, to chętnie je przeczytam :) Umieszczajcie jes w komentarzach pod tym postem ;3
#Cupkotakinawalony
#Aleksdobrykolega
#Iznowuniepogodzeni
#RodziceJulki
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ;*
Pozdrawiam ;*
*o* Świetny rozdział. Julka i Oli zachowuja się troche jak ja z moją siostrą :D Jestem straszna, ale się cieszę, że się nie pogodzili jeszcze :P Wiem, że jest to nieuniknione, ale na razie się cieszę :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ♥
hahaha ;D
UsuńZobaczymy dalej co bd ;p
Pozdrawiam ;*
Rozdział super *.* Ciekawe na co ma zaczekać Julka :) Pozdrawiam :* I zapraszam do siebie ----> http://red-and-white-is-beautiful.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńZajrzę ;)
Pozdrawiam ;3
Jest dobrze Cupko rozwalił system napił się bo jego ukochana jest z innym , a nawet z nią nie był . I jak tu zrozumieć mężczyzn .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karola :D
Hahah bez kitu :D
UsuńTacy to mają nasrane w bani xd
Pozdrawiam ;*
Coraz więcej sie tutaj dzieje i coraz bardziej mnie to interesuje :) Chcę kolejny !<3
OdpowiedzUsuńProszę . Daj wcześniej :*
Zapraszam do siebie prawdopodobnie nowy pod wieczór :)
jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com
Dziękuję ;*
UsuńFajnie, że ci się podoba :)
Postaram się ^^
Pozdrawiam ;*
Najchętniej to dałabym Julki matce w ryj... No co za babsztyl!!! Tylko sie swoim synusiem zajmuje i chyba zapomniała że ma córke!! Przecież Ruda też ma uczucia!!!
OdpowiedzUsuńZnowu nie ma Fabiana w rozdziale. ^^ I like it!! :D
Konstantin zalewa swe smutki w alkoholu... Ciekawe co by zrobił jakby Julka do tego parku nie poszła i po Aleksa nie zadzwoniła. Pewnie by spał na tej ławce jak jakiś menel. XD
Ciekawe czemu Atanasijevic kazał Julce na siebie poczekać... Nie mam pojęcia! Zaskocz mnie ;)
No niech Oliwier i Julka w końcu się pogodzą no!! ;) Marzenia każdy mieć może prawda? ;) Szkoda że w tym rozdziale nie było Muzaja. Niech on i Ruda w końcu będą razem no!! XD
Pozdrawiam i czekam na następny :* :* :*
PS. Mój blog. Jak chcesz to zajrzyj ;) http://volleyball-my-life.blogspot.com/?m=1
Hhaah takie życie :D
UsuńPozdrawiam ;*
Rozmawiaja.... meczy to tak bardzo jakby ze soba nie rozmawiali...
OdpowiedzUsuńAleks ratujacy Cupka i Julke....
Pozdrawiam
W sumie masz rację ;)
UsuńPozdrawiam ;*
http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/ super ;D Do następnego o zapraszam do siebie :D
OdpowiedzUsuńDzięki ;*
UsuńOk, zajrzę ;)
wiesz, taka rozmowa wcale mnie nie zadowala xD jedno gorsze od drugiego ;D Oli mówi, że Julka ma dorosnąć, a on wcale nie jest lepszy..
OdpowiedzUsuńCupko najlepszy hahah ;D opijać "rozstanie" z dziewczyną, z którą się nawet nie było.. pozdrawiam z podłogi :D
Hahaha bez kitu :D
UsuńPozdrawiam ;*
Rozdział świetny,jak zawsze.
OdpowiedzUsuńJest jakiś postęp,chociaż rozmawiają ;d
Z czasem może będzie lepiej ;)
Cupko najlepszy ;*
Pozdrawiam i do następnego ;*
http://volleyball333.blogspot.com/ zapraszam ;)
Bardzo Ci dziękuję ;)
UsuńPozdrawiam ;*
Hahahaha Cupko ;-) Zrobił coś w stylu ja z nią jestem, ale ona jeszcze o tym nie wie :D Rozdział świetny, co tu dużo pisać? Cieszę się, że się jeszcze nie pogodzili.... Nie wiem dlaczego, ale się cieszę. Oli i Jula zachowują się jak ja i moja siostra :-) Ehh... Dziękuję, że dodałaś rozdział wcześniej =D Chociaż komentarz dodaję dopiero dzisiaj (wczoraj nie mogłam - przyczyny techniczne), ale przeczytałam jeszcze wczoraj. Moja radość była nie do opisania ^.^ Aleks kazał Julce zaczekać na siebie... Ciekawe dlaczego?? Oj... To pytanie będzie mnie męczyło przez całą wycieczkę.... Rozdział bez Kamila i Fabiana? Ojojoj.... To chyba dwie ulubione główne postacie (Matt i Kurek się nie liczą, bo to tylko epizoty ;/ ) Nie będę ci po raz 10000000 przepisywać adresu do mojego blogu, bo po pierwsze bym cię zaspamowała, a po drugie : komu chce się to czytać? Mój blog jest okropny, nie to co twój....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do 12 ;* (mam nadzieję, że dodasz do tego czasu chociaż z dwa rozdziały?? )
Twój blog zajebisty jest :D Serio ;)
UsuńJeju bardzo dziękuję <33
Pozdrawiam ;*
Ja uwielbiam czytać http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/ prawie tak samo jak twój blog ;) :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
aha :D
UsuńPozdrawiam ;*
http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/ zapraszam na 21 ;p
OdpowiedzUsuńok ;p
Usuń