- Nie
musiałeś. – mówię siadając na ławce, która znajdowała się przy oknie.
- Spoko, to
nie litość. – siada na kafelkach.
- Więc co?
– dopytuję.
- Wyspałaś
się? – w głosie słyszę ironię.
- Tak.. –
przytakuję. – Idziemy do tej dyrektorki?
- Pojebało?
– zaczyna się śmiać. – Chodź na kebsa, ja stawiam.
Zgadzam
się. Poszliśmy do sklepiku i zamówiliśmy kebaby. Nie rozumiem go.. Przy mnie
jest inny.. A przy kolegach? Zwykły egoista.
- Jutro
obserwacje na chemii. – porusza charakterystycznie brwiami.
- Nie wiem,
czy jutro będę. – mówię obojętnie.
- Czekaj..
– mówi i wyjmuje chusteczkę. – Ujebałaś się. – zaczyna się śmiać. Nachyla się,
kciukiem obejmuje mój policzek i wyciera moją twarz. Czuję jego oddech. –
Jeszcze tutaj. – nachyla się jeszcze bardziej.
On chyba
robi to specjalnie.. Nasze usta dzielą milimetry. Po czym odsuwa się.
Postanawiamy wrócić do klasy.
- Byliście
u pani dyrektor? – pyta nauczycielka od razu po naszym wejściu.
- Tak. –
odpowiada Fabian.
Nic nie
mówię, tylko wracam na swoje miejsce. Siadam, po czym słyszę dzwonek na
przerwę. Fabian od razu wypadł z klasy i poszedł do swoich kolegów.
Czyli
wrócił ten „normalny” Fabian.
Reszta
lekcji minęła bardzo szybko. Po szkole postanowiłam od razu jechać do szpitala.
Na korytarzu widziałam tylko Magdę – jego dziewczynę. Siedziała na krześle i
piłowała paznokcie.
- Chyba
płakałaś, bo tusz ci się rozmazał. – mówi cały czas mi się przyglądając.
- Czy
płakałam? Tutaj leży twój chłopak… mogłabyś raz ruszyć tym mózgiem.. którego
nie masz.. – powiedziałam zirytowana samą obecnością tej typiary..
- Już z nim
nie jestem.. Rozstaliśmy się przed wypadkiem.. Mam kogoś lepszego niż on.. – po
tych słowach osłupiałam.. To może nie przeze mnie ten wypadek? Może to przez
nią?
- To możesz
już wypierdalać.. – powiedziałam powstrzymując się, żeby jej nie uderzyć..
Chyba się
wystraszyła.. bo poszła sobie. Ona to ma tupet…
Przyszli
rodzice. Matka nie wyglądała najlepiej. Kiedy ten koszmar się w końcu skończy?
Dziś też nie weszłam do niego.. Jeszcze nie teraz. Zbyt mało czasu minęło.
Wracam do
domu. Tam towarzyszy mi tylko cisza. Nagle dzwoni mój telefon. Szybko chwytasz
za kieszeń i wyjmujesz go.. Z nadzieją, że to Muzaj? Przecież sama tego
chciałaś. Nie odezwał się od tamtego momentu.
- Halo? –
odbierasz, widząc, że dzwoni Czarna.
- Dlaczego
nie powiedziałaś mi o Oliwierze? – mówi z pretensją.
-
Przepraszam… Miałam dużo na głowie.. To wszystko jest tak cholernie
skomplikowane.. – mówię.
Nagle
słyszę dzwonek do drzwi.
- Zaczekaj,
ktoś przyszedł. – mówię i idę otworzyć drzwi. I kogo tam widzę? Czarną. Na
początku stoi wkurzona i nic nie mówi, po czym wita się ze mną i opowiada jak
bardzo za mną tęskniła.
-
Najważniejsze, że żyje… - mówię kończąc historię.
- Na pewno
z tego wyjdzie.. – spogląda na mnie z pewną wątpliwością. Lekko przytakuję.
Kieruję się do kuchni, żeby zrobić coś do jedzenia. Stawiam na kanapki. Nikola
robi herbatę.
Jedząc
towarzyszy nam cisza. Niekiedy słychać było jedynie stukot szklanek, które
stawiałyśmy na stole.
-
Przyjechałaś tu dla Oliwiera? – pytam zbierając talerze.
- Nie
tylko. Tak przy okazji odwiedzić ciebie… - zaczęła się śmiać, a ja razem z nią.
– No i Wojtka Włodarczyka.
- To jutro
go odwiedzisz. Przenocujesz dziś u mnie. – deklaruję, po czym słyszę jej
sprzeciwy.
Po długim
namawianiu, zgodziła się. Postanawiamy obejrzeć jakiś film. Stawiamy na „Nad
życie”. Na końcu ryczymy jak zwykle. Oglądamy już ten film chyba po raz setny.
Nigdy nam się on chyba nie znudzi. Ostatnia scena filmu nie obejdzie się bez
chusteczek..
Nikola
bierze kąpiel, a ja ścielę łóżko. Słyszę, że przyszli rodzice. Od razu zbiegam
na dół. Pytam co z nim. Mówią, że jutro ma jakąś operację. Mówią o jakimś
guzie, który bez operacji sam nie zniknie.. I najgorsze.. Operacja jest
zagrożona. On może tego nie przeżyć.. Mama opada bezradnie na krzesło. Ojciec
podaje jej herbatę. A ja? Nie mogę tego wszystkiego ogarnąć. Przecież po
południu było wszystko dobrze.. Dopiero teraz wykryli tego guza?
Wracam na
górę. Tam widzę Nikolę, która siedzi na łóżku w mojej bluzce. Słyszała całą
rozmowę.
- On nie
może umrzeć.. – zaczyna.
- Nie
umrze. – lekko się uśmiecham, a po policzkach płyną mi łzy. – Przecież nie
zrobiłby nam tego.
Idę pod
prysznic. Nie mogę dłużej udawać, że nie obchodzi mnie życie mojego brata.
Gdyby można było cofnąć czas…
Razem z
Nikolą kładziemy się spać. Byłam tak zmęczona, że od razu zasnęłam.
Jestem w szpitalu. Widzę jak wywożą go na halę. Nagle otwiera oczy i pyta czy mam zdjęcia. Kiwam głową i wyciągam je z kieszeni. Patrzę na fotografie z dzieciństwa. Byliśmy wtedy tacy mali. Bez problemów. Bawiliśmy się w najlepsze nie myśląc co będzie kiedyś.
Jestem w szpitalu. Widzę jak wywożą go na halę. Nagle otwiera oczy i pyta czy mam zdjęcia. Kiwam głową i wyciągam je z kieszeni. Patrzę na fotografie z dzieciństwa. Byliśmy wtedy tacy mali. Bez problemów. Bawiliśmy się w najlepsze nie myśląc co będzie kiedyś.
Nagle z łóżka wstaje Oli i podchodzi do mnie.
- Nigdy, przenigdy nie zwątp w siebie.. We mnie.. – całuje mnie w czoło i
z powrotem układa się na łóżku.
Budzę się
cała spocona, zdyszana. Wstaje z łóżka. To tylko sen.. Zaglądam do szafki z
moimi rzeczami i szukam zdjęć z dzieciństwa. Nikola też już nie śpi. Opowiadam
jej mój sen, szukając fotografii. Kiedy już je znajduję przy piosence : http://www.youtube.com/watch?v=11SeRtSOUmk oglądamy zdjęcia. Byliśmy tacy słodcy. Tak bardzo się
kochaliśmy.
- Pamiętam,
jak zawsze gdy coś popsułam zwalałam winę na niego. – śmieję się przez łzy.
- A potem
dostawałaś w czapę. Pamiętam. – zaczęła się śmiać Nikola.
- Co dziś
będziesz robiła? – pytam składając zdjęcia. Zamierzam wziąć je do szpitala.
- Umówiłam
się z Wojtkiem, że pójdę do nich na trening. Mają go o 9.00 a potem gdzieś
jedziemy.
- Jesteście
razem? – unoszę brew.
- Nie e. On
traktuje mnie jedynie jako przyjaciółkę.. – wzdycha. Rozumiem. Że u Czarnej
jest inaczej. – A potem idę do szpitala.
Przytakuję
i idę się przebrać : http://allani.pl/zestaw/933450-933450-kolekcja-wiosna-lato-2014
Szczerze
powiedziawszy nie miałam na nic ochoty. Czekałam tylko żeby ten dzień się
skończył.. Dobrze się skończył.
Pakuję się
i razem z Czarną schodzimy na śniadanie. Na stole widzę jajecznicę i kartkę od
mamy. Od rana będzie w szpitalu.
Czarna
odprowadza mnie do szkoły. Żegnam się z nią i wchodzę do środka. Na korytarzu
spotykam swoją klasę. Witam się z kilkoma dziewczynami i siadam pod klasą.
- Uuu jaki
dresik.. Mam się bać? – pyta ze śmiechem Fabian w otoczeniu kolegów, którzy
zaczynają się ze mnie nabijać.
Nie
obchodziło mnie to, serio. Jeśli ma to podnieść popularność Fabianowi.. Niech
się pośmieje.
- Zabawny
jak zawsze. – uśmiecham się sztucznie. Dzwoni dzwonek. Wstaję i staję obok
drzwi.
- Jak brat?
– pyta oddzielając się od grupy kolegów.
- I tak cię
to nie obchodzi. Pytasz bo tak wypada. – mówię obojętnie.
- No tak.
Taka świnia, cham i prostak jak ja… Co mnie to może obchodzić. – mówi z
uśmiechem.
Nie
odpowiadam. Wchodzę do klasy. Pierwsza jest chemia. Znów te głupie obserwacje.
Siadamy razem z Fabianem i bierzemy się za zapisywanie notatek.
Nie mogę
się skupić. Obraz jak na złość mi się zamazuje. Przecieram twarz rękoma.
- Ej, tylko
znowu nie zaśnij. – mówi Fabian na całą klasę. Wszyscy patrzą na mnie, po czym
zaczynają się śmiać.
Biorę swoje
rzeczy i wychodzę. Nauczycielka nawet nie zwraca na to uwagi. Każdy ma prawo do
chwili słabości.
Idę pod
halę, gdzie mam kolejną lekcję. Co, słowa Fabiana cię zabolały? Nie to tylko
pretekst, żeby stamtąd wyjść.
*******************Jezu, nie wiem co to ma być. Sami oceńcie.
Ktoś was dziś oblał?
Ja od góry do dołu, przez chłopaków :D
Coś słabo komentujecie. Zdenerwałam się na was. Pisaliście mi na asku o rozdział. Więc proszę. ;)
Komentujesz = motywuejsz.
Kiedy następny? Zależy od was ;)
Pozdrawiam ;*
Macie mojego aska. ;)
http://ask.fm/Melodyjna15
Dziewczyno oddaj swój talent *.* Kocham to opowiadanie <3 Dobrze, że Czarna i Jula mają siebie w tych trudnych chwilach. Bardzo Cie tylko prosze by Maciek odezwal się do Julki i by znów było tak jak dawniej :) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńTu nie ma talentu ;o To tylko moja chora wyobraźnia xD
UsuńAle dziękuję za miłe słówka ;*
Pozdrawiam ;)
Świetne opowiadanie. Ma w sobie coś co przyciąga od poczatku do końca.
OdpowiedzUsuńOblana zostałam i ja też oblewałam :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie :)
Super Mam nadzieję ze Oli z tego wyjdzie ;D Oblana ,nawet w wannie lezałam :D DO następnego ;p zapraszam na 18 ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo ja też mam taką nadzieję.. Jezuu mnie to tak oblali -.-
UsuńPozdrawiam ;*
O matko z ojcem! Man nadzieje, ze Oliwer przezyje operacje...
OdpowiedzUsuńTa typiara dzialala nA mnie jak plachta na byka!
Fabian to prawdziwy dzieciak...
Perfumy, perfumy i jeszcze raz perfumy. ...mam chyba ze trzynascie rodzajow na sb.
Pozdrawiam
Hahahaah perfumyy :D
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Pozdrawiam ;*
jejć, mam nadzieję, że z Oliwerem będzie wszystko w porządku.. przecież on nie może umrzeć!
OdpowiedzUsuńFabian to zwykły kretyn. mam nadzieję, że w końcu odczepi się od Julki.. no i czekam na rozmowę z Muzajem :D
pozdrawiam ;*
Wszystko w swoim czasie xd
UsuńPozdrawiam ;*
Sory, że przy wcześniejszym nie dodałam komentarza, ale brak czasu mnie dopadł.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, tylko niech Julka wejdzie już do tego Oliwiera i z nim chociaż chwilkę posiedzi. Niech przezwycięży swój lęk i go przeprosi w tym szpitalu. Może jakby to zrobiła to stałby się "cud" i by się obudził :) Tak jak w filmach ^^ No i weź go nie uśmiercaj...niech ta operacja dobrze pójdzie. :D
Fabian to jest na serio jakiś pojebus za przeproszeniem. Przy Julce niby nawet spoko, ale przy koleżkach to już masakra. No bo w końcu trzeba sobie wyrobić opinię w szkole co nie? ;)
Ciekawe co się teraz stanie...może Muzaj ją zauważy i do niej podejdzie? Fajnie by było :D
Pozdrawiam i czekam na następny. Mam ogromną nadzieję, że pojawi się jak najszybciej :* :*
Ojej zrobię co się tylko da ;)
UsuńPozdrawiam ;*
Świetny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że Oli z tego wyjdzie.
A ten Fabian co raz bardziej działa mi na nerwy.
Julka musi się wreszcie pogodzić z Muzajem.
Pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie ;*
Dziękuję. Wiem, że chcecie, żeby się pogodzili.. ale ja lubię mieszać :D
UsuńPozdrawiam ;*