środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 15


Siada obok mnie. Nic nie mówi. Otwiera zeszyt i coś pisze. Wyrywa kartkę i mi ją podaje.
„ Wiem, że mnie nie lubisz.. Ale damy radę? To tylko 31 dni ;) ‘’
Uśmiecham się pod nosem. Nic nie mówię, tylko odkręcam mikroskop w jego stronę. Widzę jak nachyla się i zaczyna obserwację. Po kilku sekundach odchyla się i przekazuje maszynę do mojego użytku.
- Eee tam.. To jakieś nudy. – głośno wzdycha. – Proszę pani, mogę do toalety? – pyta nauczycielki, która przytakuje.
Wiedziałam, że siedzenie z Fabiankiem na chemii, przysporzy mi samych problemów.
- Wymień się. – podchodzi jakaś dziewczyna.
- Yy? – spoglądam na nią pytająco.
- On i tak cię nie lubi. – prycha i odchodzi.
- Pozdro. – mówię sama do siebie.
Wraca Fabian. Reszta obserwacji mija nawet dobrze. Potem przyszedł czas na w-f. Dowiedziałam się, że będziemy się uczyć tańczyć cza – czy.
Nauczycielka od w-fu kazała nam się dobrać w pary. Pierwszy zagaił do mnie Patryk, więc się zgodziłam. Fabian tańczył z jakąś blondynką. Dokładnie to nie wiem.
Cały czas obserwował moje ruchy. Z resztą, ja też byłam ciekawa jak sobie radzi. I jak? Zajebiście tańczy.
- I raz, dwa, trzy. Cza cza! Raz, dwa, trzy! – powtarzała kolejno nauczycielka.
Nam szło to dobrze. Kilka minut przed dzwonkiem zrobiliśmy sobie odpoczynek. Widziałam jak Fabian porywał kilka dziewczyna do tańca, a tamte były wniebowzięte. Odwróciłam się spoglądając, jak kto tańczy. Kątem oka na trybunach dostrzegłam Oliwiera.. ?
Co on tu robi? Przecież wczoraj doszło między nami do ostrej wymiany. Nienawidzę go, i to co raz bardziej. Musiał przyjść przed chwilą…
- Patrzcie.. ciacho po prawej. – powiedziała Natala. Tak, chodziło im o mojego brata..
- No niezły jest… - zapatrzyła się Karola.
Nie reagowałam na to. Nie miałam ochoty nawet z nim rozmawiać.. ani przyznawać się do niego..
Dzwoni dzwonek. Chcę się wymknąć tak, aby nie spotkać brata.. To mi się jednak nie udaje.
- Jula… - zaczął zastawiając mi drogę.
- Czego chcesz? – spojrzałam na niego i chciałam  go minąć, ale to nie było takie łatwe.
- Mam tu coś chyba twojego. – pokazał na.. MÓJ PAMIĘTNIK…
- Oo.. znalazł się. – odetchnęłam i wyrwałam mu zeszyt z rąk.. – Zaraz.. ale chyba go nie czytałeś.. – przełknęłam ślinę.
- Pogadamy? – chrząknął Oliwier.
- A jednak.. – pokręciłam głową i chciałam uciec.. no chciałam go zabić po prostu.
- Nie wiedziałem co to. Przeczytałem pierwszą stronę.. Kiedy zobaczyłem, że większość to o mnie.. – zaczął.
- Zadowolony? Teraz już wiesz, co o tobie myślę. – powiedziałam dość spokojnie.
- Przecież wiesz, że to nie moja wina, że Łukasz… - zaczął ale ja nie mogłam tego słuchać.
- A kogo? Przestań, bo to robi się żałosne. – powiedziałam ze łzami w oczach.
Nie mogłam mu dać do zrozumienia, że jestem słaba, że nie wierzę w to co mówię. Przez ten cały czas tłumiłam to w sobie. Teraz nienawidzę go jeszcze bardziej. Dla mnie ten człowiek już nie istnieje. Nikt nie miał prawa się dowiedzieć co myślę. Więcej takiego błędu nie popełnię.
Wbiegłam do szatni po rzeczy. Gdy z niej wyszłam, Oliwiera już tam nie było. Odetchnęłam. Nadal byłam zła. Najbardziej na siebie. Wychodząc, na zakręcie w kogoś uderzyłam. To Fabian.
- Uważaj. – wrzasnął. Gdy zobaczył, że to ja, lekko się do mnie uśmiechnął. Nie miałam ochoty z nikim gadać. Spojrzałam na niego przepraszająco i odeszłam.
Przede mną jeszcze dwie lekcje. Siedzę na biologii. Nauczycielka tłumaczy jakieś układy, a ja ciągle mam w głowie scenę z moim bratem. I co teraz? Pewnie nigdy się już do mnie nie odezwie. Przecież tego chciałaś…
Nagle wchodzi pani dyrektor. Woła cię do swojego gabinetu. Wszyscy kumulują na tobie swój wzrok. Szepczą między sobą. A ty masz w głowie różne scenariusze. Może słyszała waszą kłótnię?
Idę za dyrektorką. Kiedy docieramy do jej gabinetu, każe mi usiąść.
- Posłuchaj.. Tylko spokojnie. – zaczyna się nie zaciekawię.
- Coś się stało? – pytam zdezorientowana.
- Twój brat.. – zaczyna, ale szybko jej przerywam.
- No tak, trochę się pokłóciliśmy. Ale to nic takiego. Nic się nie stało. – zaprzeczam.
- On jest w szpitalu.. Miał wypadek. – na te słowa zaczynam się śmiać. To jakiś żart?
- Niemożliwe.. – kręcę głową. W oczach czuję łzy. Wybiegam z gabinetu. Nie reaguję na wołania nauczycielki.
Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Po tej kłótni nienawidziłam go.. ale w końcu to mój brat. I wiecie co jest najgorsze? Że ten wypadek to przeze mnie. Wszyscy mnie znienawidzą. Rodzice pewnie już wiedzą. A może Oli miał rację, że ten wypadek Łukasza to nie przez niego? To moja wina. Gdybym się z nim nie przyjaźniła.. A teraz Oliwier.
Czuję złość, strach. Wbiegam do łazienki. Nabieram w dłonie zimnej wody i opłukuję nią twarz. Siadam przy ścianie. Podkulam nogi pod twarz. Nawet nie zauważam, kiedy krople łez spadają na podłogę.
Nagle ktoś wchodzi do łazienki. Zaczną się przesłuchania..
- Nie rycz. – widzę Fabiana, który siada obok mnie.
- Tobie zawsze wszystko się udaje? Taki niby twardziel? – próbujesz się na nim wyżyć? Powodzenia.
- Gdybym był zwykłą pizdą, nie doszedłbym do tego co mam. – spogląda na mnie.
- Pocieszające. – pociągam nosem.
- Nie zamierzam nikogo pocieszać. Jedyne co mogę powiedzieć, to żebyś się nie poddawała, nigdy. – całuje mnie w czoło i odchodzi.
Pomógł? Nie. Ryczysz jeszcze bardziej. Postanawiasz wrócić do domu. Nic tu po tobie. W drodze do domu dzwoni twój telefon. To Muzaj. Zapomniałaś, że miałaś być dziś na treningu. Teraz nie masz na to głowy. O chwili sms`y od niego. Żadnego nie masz ochoty odczytać. Wyłączasz telefon.
Powinnaś być teraz w szpitalu. Nie masz na tyle odwagi, żeby spojrzeć mu w oczy. Martwisz się Oliwiera, ale przerasta cię to.
Po drodze o mało co, nie rozjeżdża cię samochód. Gwałtownie hamuje. W samochodzie widzisz atakującego Skry  - Alka. Od razu odwracasz wzrok i ruszasz do przodu. 
Gdy docierasz do domu nie masz na nic ochoty, na nic siły. Szukam po szafkach i znajduję 0,5 l wódki. Biorę je i siadam na kanapie. Od razu zaczynam smakować alkohol. Po kilku minutach czuję, że zatopiłam w nim smutek. Podnoszę się i kieruję się do szafki z lekami. W połowie drogi prawie się przewracam. Gdy wracam słyszę dzwonek do drzwi i wołania Maćka. Zaczynam się głośno śmiać. Wsypuję do ręki tabletki. Nagle drzwi się otwierają.
PERSPEKTYWA MUZAJA :
Tak cholernie się o nią martwię. Podobno Oli miał wypadek. Jula miała przyjść do nas na trening. Nie odbiera, nie odpisuje. Musiałem do niej przyjść.
Stoję kilkanaście sekund przed jej drzwiami. Nie otwiera mi. Może jej nie ma? Nagle słyszę jej śmiech. Postanawiam wejść do środka. Na szczęście nie zamknęła drzwi na klucz.
Gdy ją zobaczyłem prawie zamarłem. Wokół niej był alkohol i jakieś tabletki. Akurat coś połykała i popijała wódką. Domyśliłem się, co chce zrobić…
Podbiegłem do niej. Kazałem jej wypluć wszystko, a potem zwymiotować. Posłuchała. Pytałem co się stało, dlaczego chciała to zrobić. Odpowiedziała mi jedynie płaczem.
Postanowiłem jej nie męczyć. Dałem jej do picia wody. Zasnęła. Gdy się obudziła, wyglądała już trochę lepiej. Postanowiłem czegoś się dowiedzieć.
*************

no to się porobiło...
#JulaNieChceŻyć
#OliwierWszpitalu
#MuzajTakiDobryPrzyjaciel
Chcieliście rozdział, to go macie :)
Życzę wszystkim udanych egzaminów (Dla trzecioklasistów) oraz WESOŁYCH ŚWIĄT!
Komentujcie ;) Pozdrawiam ;*

18 komentarzy:

  1. OMG! No na serio nieźle namieszałaś! Lubię to! :D
    Fabian taki niby zajebisty. Pffff. Nie na widzę go! Myśli że jest najlepszy a tak na prawdę to laski lecą tylko na jego wygląd... Żałosne...
    Oliwier w szpitalu?! Nieee :( Niby za nim nie przepadam, ale nadal bardzo chcę aby jego relacje z siostrą się odbudowały ;) Przeczytał jej pamiętnik? Tak myślałam... Szkoda, że Julka nie chciała z nim szczerze porozmawiać, a teraz jeszcze ten wypadek...
    Mam ogromną nadzieję, że następnego dnia jak Julka dojdzie już do siebie to odwiedzi go w szpitalu i w końcu szczerze porozmawiają. ;)
    Julka chciała się zabić?! To mnie zaskoczyłaś. Dobrze że Maciek w odpowiednim czasie do niej przyjechał i szybko zareagował... Gdyby nie on to Ruda mogłaby wylądować w szpitalu, albo gorzej...
    Pozdrawiam i czekam na następny. Tobie również wesołych świąt.

    PS. Wiem, że się strasznie rozpisuję, ale jak chcesz to mogę przestać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przestawaj! ja tylko tak to powiedziałam. bardzo mi miło, jak czytam twoje rozmyślania, serio :)
      Bardzo dziękuję ;*
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Ooo... ale namieszałaś . Podoba mi się ;D Strasznie żal mi Julki i man nadzieję, że pogodzi się z Olim. Troszkę nie pasuje mi ten Fabian. Mam nadzieję, że tylko troszkę namiesza w życiu Julii i po nim ;)) Pozdrawiam . Również życzę powodzenia na testach i wesołych ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie ;)
      Cieszę się, że komuś się to wgl podoba :D

      Usuń
  3. Ale się porobiło.Oli w szpitalu,szkoda mi go trochę.Dobrze,że Maciek przyszedł w porę.Mam nadzieję,że Julka dojdzie do siebie i porozmawia szczerze ze swoim bratem.
    Pozdrawiam,do następnego i zapraszam do siebie na nowy rozdział ;*
    również wesołych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadziej. Wiem, że chcecie żeby się pogodzili ale ja lubię kombinować :D
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. No to się narobiło. Cholera ale mnie denerwuje ten Fabian. Jest pusty jak beczka po kapuście ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do siebie :)
      http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/

      Usuń
    2. Oj tak. Wiem :)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Bardzo fajne :D Czekam na kolejne z niecierpliwością i mam nadzieję, że życie Rudej przestanie być w końcu jednym wielkim bagnem! Pozdrawiam ;*
    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah do końca to będzie bagno xD
      Ja również pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Porobiło sie oj porobiło .;p Czekam na kolejny i zapraszam do siebie ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zadziwiające do czego posunie się człowiek jak mu nie idzie i wszystko jest do kitu... mam nadzieję, że pogodzi się z bratem bo w rodzeństwie tkwi siła :) z niecierpliwością czekam na następny rozdział i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Żyjemy w takich czasach ;)
    Dziękuję i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. no to się porobiło.. ale może dzięki temu wypadkowi, pogadają ze sobą szczerze? mam taką nadzieję.. chociaż znając Ciebie wyjdzie inaczej :D
    powodzenia na egzaminach i wesołych ;*

    OdpowiedzUsuń