czwartek, 10 kwietnia 2014

Rozdział 11


Zaczęliśmy grę. Że jesteśmy w Bełchatowie, to siatkówka jest tutaj sportem numer jeden. Cholernie bałam się pierwszego odbicia. Serwowała jakaś dziewczyna. Prosto na mnie.. Ustawiłam się odpowiednio i odbiłam. Z lekkimi problemami, ale podałam na rozegranie. Jakaś dziewczyna z mojej drużyny to ścięła, ale przeciwnicy wybronili. Piłka do Fabiana.. i lekko mówiąc : przyjebał.. W kogo? Tak, we mnie. Ręce mnie piekły.. Oczywiście przeprosił. To sport, tu trzeba być twardym.
Znajduję się pod siatką. Ktoś odbiera serw przeciwników, podaje do mnie. Wystawiam.. i mamy punkt?
Kiedyś bardzo mądry człowiek powiedział mi, żebym nie patrzyła na wyniki, na błędy, nie oglądała się za siebie ani na innych, tylko po prostu cieszyła się tym co robię.
Tutaj też o to chodzi. Trzymaj się swojego planu, graj i ciesz się tym. I to zadziałało. Stałam pod siatką. Akcja przeciwników. Piła do Fabiana i ścina.. Zablokowałam go! Tak, pojedynczy blok… Mało co się nie przewróciłam.
Fabian spojrzał na mnie i uśmiechnął się, po czym zaczął bić brawa. Reszta poszła za jego śladem.
Przyszedł czas na atak. Wystawa do mnie i kiwnęłam. W pole! Potem poszłam na serw. Kiedyś <czytaj dwa lata temu> serwy były naszą mocną stroną. Moją i Oliego. Serwowałam z wyskoku. Tym razem chciałam spróbować czy jeszcze potrafię. Jeśli się nie uda? Trudno.
Odsunęłam się od linii. Podrzuciłam piłkę do góry i rozpędziłam się. Uderzyłam w nią z całej siły. Piłka skierowała się na jakąś dziewczynę. Nie odebrała.
Aż sama do siebie się uśmiechnęłam. Druga próba.. Postanowiłam zagrać technicznie. Udało mi się, bo przeciwnicy mieli problemy z przyjęciem.
Po w-f poszłam się przebrać. Ta klasa wcale nie była taka zła, chodź rozmawiałam bardziej z chłopakami niż dziewczynami. Jedynie chyba z Patrycją znalazłam dobry kontakt.
Kiedy wszystkie lekcje dobiegły końca wyszłam ze szkoły. Miała po mnie przyjechać mama. Trochę się spóźniała. Postanowiłam kawałek podejść. Obok szosy wszędzie były kałuże.. Gdy jechał jakiś samochód.. Ochlapał mnie.
- Kurwa mać! – krzyknęłam sama do siebie..
Następny samochód to moja mama. Wsiadłam.
- A tobie co się stało? – zaczęła się śmiać. Całą twarz miałam w błocie. Bluzka wyglądała nie najlepiej. Połączenie soku z błotem…
- Po prostu mnie tu bardzo polubili. – zaczęłam ścierać z twarzy błoto.
Mama zaparkowała samochód i kazała iść za sobą. Doszliśmy do jakiejś hali. Weszliśmy od środka. Najpierw mama zaprowadziła mnie do ojca. Był w pokoju, w którym było łóżko do masarzu i wiele innych przedmiotów.
Przywitałam się z nim. Mama musiała już jechać. Miała do przeprowadzenia jakiś wywiad. Tata zaprowadził mnie pod jakieś duże drzwi. Potem weszliśmy do środka.
Zobaczyłam halę. Dużą halę, a na parkiecie jakiś chłopaków. Nie mogłam w to uwierzyć..
Ojciec jest fizjoterapeutą Skry Bełchatów? Czyli Maćka też..
- Cześć chłopaki. Zróbcie sobie chwilę przerwy. Macie tutaj wasz rozkład zajęć na siłowni. – tata każdemu z osobna rozdał jakąś kartkę.
Wśród osób na hali, zobaczyłam Maćka. Od razu uśmiechnął się na mój widok. Tak, pewnie się ze mnie śmiał. Wyglądam wspaniale..
Zobaczyłam też tych dwóch chłopaków z klubu.. Tego Konstantina i chłopaka o włosach loczkach. Gdy jeden z nich wychwycił mój wzrok, od razu skierowałam go na podłogę.
Kątem oka dostrzegłam, że szeptają między sobą.
- A to jest moja córka. Trenerze. – zwrócił się do jakiegoś mężczyzny – zostawię ją tutaj, nie będzie przeszkadzała. – powiedział.
- Jasne, że tak. – uśmiechnął się trener.
Gdy tata odszedł od razu podbiegł do mnie Maciek.
- Cześć. – dał mi całusa w policzek.
Zmieniłaś się, kiedyś nie było mowy o takich bliskich stosunkach z jakimś chłopakiem..
- Hej, mam do ciebie sprawę. – zaczęłam i trochę się zawahałam.
- Powiesz mi potem, muszę wracać do treningów. – spojrzał na trenera, który przywołał go do siebie.
- Ok. – uśmiechnęłam się. Poszłam na trybuny i tam obserwowałam takie gwiazdy jak Wlazły, czy Winiarski.
Było mi trochę głupio.. ja taka nieogarnięta.. Dlaczego ojciec mi nie powiedział, że pracuje z siatkarzami?
Trening się skończył a ja wyszłam na zewnątrz. Usiadłam na ławkę i czekałam na Maćka. Tata jeszcze musi trochę zostać w pracy. Chyba któryś z chłopaków dostał kontuzji.
- Jula.. zaatakowało cię stado dzikich świń? – usłyszałam głos Maćka i jego dziki śmiech.
- Śmieszne. – uśmiechnęłam się sztucznie.
- Coś chciałaś mi powiedzieć chyba. – zaczął intensywnie myśleć.
- Nauczysz mnie grać w siatkę? Tylko nie mów o tym Oliwierowi, proszę. – spojrzałam na niego błagalnie.
- Przecież umiesz grać. A Oliwier dlaczego nie ma prawa się dowiedzieć, że gra?
- Wiedziałam, że to nienajlepszy pomysł.. – wstałam z ławki.
- Znaczy wiadome, że się zgadzam, ale.. – uśmiechnął się – Oliwier na pewno chciałby ci pomóc.. To znaczy ja też mogę.. – chyba się zaplątał..
- Maciek? – przerwałam mu.
- No dobra, zgadzam się. – roześmiał się.
- Dzięki. – wróciłam z powrotem na ławkę.
Ustaliliśmy, że trzy razy w tygodniu jeśli trener się zgodzi, będę chodziła do chłopaków na trening. Oczywiście dla mnie to ciągle za mało. Wiem, że jeśli chcę osiągnąć sukces, musze zrobić coś więcej.
Gdy czekaliśmy na mojego ojca, zawodnicy Skry wychodzili z hali. Niektórzy mówili mi cześć, a niektórzy udawali, że mnie nie widzą.
Zobaczyłam jak wychodzi tych dwóch obcokrajowców ten Konstantin, który szedł pierwszy i ten loczek.
- Costek! – wrzasnął loczek. Ten Konstantin gdy tylko mnie zauważył poganał szybko do przodu.
- Co? – obrócił się.
- Miałeś coś zrobić. – chrząknął jak wcześniej się dowiedziałam, atakujący Skry.
Konstantin popatrzył na niego takim wzrokiem.. Ale chyba troszkę był przerażony. Nagle zaczął kierować się w moją stronę.
- Posłuchaj. W tej dyskotece.. Ja naprawdę nie wiem co mi odbiło. Za dużo alkoholu, stanowczo. Nie chciałem. Przepraszam. – spojrzał na mnie. – I przepraszam cię za coś jeszcze.. bo to chyba ja cię dzisiaj ochlapałem. Ale nie chciałem.
- Ja też przepraszam, że dopiero potem go powstrzymałem. – dodał ten drugi.
I co teraz? Nie możesz powiedzieć, że nic się nie stało.. Gdy przypomina ci się ta sytuacja, serce bije ci jak oszalałe. Czujesz, że pieką cię oczy. Bez słowa odchodzisz. Nie zatrzymują cię. Jedynie Maciek krzyczy żebyś wracała. Po chwili cię dogania.
- Ej, co jest?  - łapie mnie za ramię.
- Nic. – odpowiadasz beznamiętnie.
- Przeprosili.. – spojrzał na mnie.
- Wiem, ale nie potrafię… - na tym skończyłam nic więcej nie powiedziałam.
Zobaczyłam, że podjechał samochód. To tata. Bez pożegnania wsiadłam do niego. Muzaj próbował ci coś wytłumaczyć, ale ty znowu zamknęłaś się w swoim świecie.
Wracasz do domu. Bierzesz prysznic. Odrabiasz lekcje. Usiłujesz się uczyć, ale nie możesz się skupić. A sms`y od Muzaja ci w tym nie pomagają. Przychodzą jeden za drugim. Czujesz na siebie złość. Ty wtedy też byłaś pijana. Mogłaś przyjąć przeprosiny. Wszystko ostatnio rozpierdalasz.
Postanawiasz coś z tym zrobić.
„ Daj mi adres do tych dwóch.” – piszesz z nadzieją, że odpisze.
Po chwili przysyła ci numer i informację, że mieszkają razem. Decydujesz, że odwiedzisz ich i przeprowadzisz rozmowę.
*************

Boże.. chyba widać w tym rozdziałe mój brak czasu ;/
Podobają się wam powołania? Mi bardzo ;) Tylko szkoda że Włodarczyka nie ma ;c
Coś Was mało ;/ Komentujcie ;)
Pozdrawiam ;*

18 komentarzy:

  1. Fajne ;) Czekam na kolejny :3 W końcu zaczęła grać w siatkę, w końcu!!!! ;)
    Pozdrawiam ;* Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Barddzo mi się podoba i jestem ciekawa jak wyniknie ta rozmowa :) Dobrze, że otworzyła się bardziej i " zaufała " Muzajowi :)
    Zapraszam do siebie :)
    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, ze Julka sie przelamala ;D
    Pewnie, ze sie podobaja ; najbardziej ciesze sie z Wlazlego, Igly i Gumy ;D fakt, brakuje Wlodiego, ale z drugiej strony nie ma sie co dziwic. Malo gral w meczach, a same treningi tutaj nie pomoga..
    Na szczescie humorek mu dopisuje mimo wszystko, o czym swiadczy spam na czacie z Wrona ;D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację ;) Ale Włodi i tak najlepszy ;3
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. Jasne, ze sie podoba!
    Jula wraca do gry w siatkowke-spelnienie marzen.
    Przeprosili....moze warto przemyslec sytuacjr i nie chować urazy?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że nastąpilo przełamanie :)
    Super rozdział, choć trochę krótki :)
    Pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://skoczna-historia1.blogspot.com/?m=1 zapraszam do mnie a u cb rozdział jak zwykle świetny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. I love it! Świetny rozdział! :D
    Coś mi się tak wydawało, że tata Julki pracuje z siatkarzami w Skrze. Fajnie na pewno ma :) To dobrze, że Maciek chce pomóc Rudej znów świetnie grać w siatkówkę. Mam nadzieję, że jej stosunki z bratem się poprawią ;)
    Cupko i Aleks przeprosili? Szkoda, że im od razu nie wybaczyła, ale ciekawy następny rozdzialik się zapowiada :) Pewnie sobie wszystko wyjaśnią i będzie ok :D Ciekawi mnie strasznie jak wygląda ten Fabian. Jakbyś dodała jakieś jego niby zdjęcie to łatwiej mi by było wyobrazić te scenki w których on bierze udział :D Ja też jestem zadowolona z powołań Antigi, ale brakuje mi Jarosza, Kosoka no i oczywiście Włodarczyka :(
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że w następnym rozdziale dodam jego zdjęcie :D ;)
      Dziękuję za miłe słowa. ♥
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. Karolinko, nominowałam Cię :* do Liebster Award :) szczegóły na http://zagubiona-w-swiecie-marzen.blogspot.com/p/libster-avard.html :D /Justyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Wkręt jedenasty - http://zycie-to-zwykla-sciemniara.blogspot.com/ zapraszam ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne *o*
    Do następnego i zapraszam do siebie na nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń