PERSPEKTYWA
MAĆKA:
Będąc w
pokoju i oglądając telewizję, usłyszałem jakiś hałas, który dobiegał z
korytarza. Momentalnie podniosłem się i otworzyłem drzwi. Przede mną stała
Jula.. Dziwne, bo słyszałem więcej głosów.
- Cześć. –
roześmiała się.
Była
pijana.. Rozejrzałem się po korytarzu czy nie ma tutaj nikogo z kadry.. Bo potem
Jula mogłaby mieć przypał. Nikogo nie zauważyłem. Zaprosiłem ją do środka.
Gdy szła,
potknęła się o swoje nogi.. Dobrze, że przed nią było łóżko.
- Połóż
się. – uśmiechnąłem się do niej.
Powinienem
być na nią zły. Ona ma dopiero 16 lat. Chociaż, gdy przypomnę sobie co ja
wyprawiałem w tym wieku..
- Chciałeś
mi coś powiedzieć. – na moment spoważniała i rozłożyła się na całym łóżku.
- Dziś nie.
– usiadłem obok niej.
- Dziś tak.
Jak nie teraz to kiedy? Niedługo wyjeżdżam ze Spały… - mówi szeptem.
Przez
chwilę jej się przyglądałem. Była taka słodka.
- Jak sobie
pomyślę o Bartmanie, to mi nie dobrze.. – zatkała usta.
- Cii. –
zaśmiałem się. – On ma pokój obok.
- Bartman
ty suko! Rozwaliłeś mi nogę! – wrzasnęła na całą Spałę, a ja zakryłem jej usta
ręką.
- Już.. –
zaśmiałem się.
- Przytul
mnie.. – powiedziała robiąc smutną minę.
Bez wahania
to zrobiłem. Sam jestem zbyt nieśmiały, aby zrobić coś takiego.. Wtuliła się w
moje ramiona. Leżeliśmy tak przez kilkanaście minut. Zacząłem jej składać
pocałunki.
- A co będzie jutro? – pyta uśmiechając się do mnie.
- A co będzie jutro? – pyta uśmiechając się do mnie.
- Hm..
będziemy rozmawiać.. rozmawiać.. – odpowiedziałem sam nie wiedząc.
Nagle
zaczął dzwonić jej telefon. Nie chciała odebrać, ale kazałem jej przynajmniej
zobaczyć kto to.
To jej
ojciec. Nie odebrała. Po chwili przyszedł sms, że za chwile przyjdzie do jej
pokoju. Jula zerwała się z łóżka.
- Muszę
iść. – powiedziała patrząc mi prosto w oczy.
- Pa pa
słodka. – pocałowałem ją w usta a następnie przytuliłem.
PERSPEKTYWA
JULI:
Szybko
pognałam do swojego pokoju. Byłam szybsza, bo tata przyszedł dopiero po jakieś
minucie, po moim powrocie.
- Jak noga?
- Już mniej
boli. – uf.. dobrze, że nie poznał, że jestem nawalona..
- Przyłóż
to sobie. – podał mi bandaż z jakąś maścią.
- Jasne. –
przytaknęłam.
Jeszcze
tylko prawienie kazań i zostaję sama. Od razu kładę się do łóżka. Zasypiam.
Nagle budzi
mnie czyiś krzyk. Po głosie poznałam że to Klaudia.
- Zamknij
się.. – syknęła Kaśka.
- Ale tu jest
mysz.. – nie przestawała piszczeć.
Podniosłam
się z łóżka. Może i jej się to nie przyśniło?
Na
korytarzy usłyszałam jakiś śmich. Otworzyłam drzwi. A tam kto? Igła, Ziomek,
Dziku i Kuraś.
- Śmieszne
w chuj. – wywróciłam oczami.
- Weźcie to
stąd! – ten plastik nawet na chwilę nie był cicho..
- Przecież
ta mysz jest taka słodka. – powiedziała
Kaśka biorąc ja do rąk. Ja momentalnie schowałam się na Kurka.
- Dobra,
wieżę na słowo. – skrzywił się Igła, gdy Kaśka zaczęła iść z nią w jego stronę.
- No Krzysiu,
zobacz. – położyła mu ją na ramię. Igła momentalnie odskoczył i wtulił się w
Łukasza.
- Igła.. bo
ten.. – zaczął Ziomek, a kiedy Ignaczak zobaczył do kogo się przytula skrzywił
się.
- Jeszcze
macie jakieś atrakcje? – spytałam kładąc się do łóżka.
- Zostawimy
je na jutro. – zatarł ręce Igła.
Po chwili
zostałyśmy same. Położyłam się do łóżka. Przypomniałam sobie chwile z Maćkiem..
Tak, to nie był sen. Na same wspomnienia uśmiechnęłam się pod nosem.. W końcu
zasnęłam.
Gdy się
obudziłam, ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/957001-957001-kolekcja-wiosna-lato-2014 i razem z dziewczynami zeszłam na śniadanie. Ta maść
taty chyba była jakaś magiczna, bo ból ustał.
Wchodząc na
stołówkę zauważyłam siatkarzy, którzy siedzieli przy największym stoliku. Przy
stoliku obok siedzieli piłkarze. Wzięłam swój posiłek i usiadłam do siatkarzy.
- Cześć. –
uśmiechnęłam się do nich. Napotkałam wzrok Maćka. Ten odwzajemnił gest.
- Nieźle
was nastraszyliśmy. – roześmiał się złowieszczo Ignaczak.
- Ciekawe
kto sikał po nogach. – roześmiała się Kaśka, a my za nią.
Ignaczak
ucichł. W końcu mogłam się wziąć za jedzenie posiłku, bo przy tekstach
siatkarzy było to niemożliwe..
- Ej mam
żarta, żarcika. – zatarł ręce Winiar.
- Dajesz..
– dopingował go Ignaczak.
- Gdzie
Ziomek spędza swoje urodziny? – zapytał Michał, a Łukasz spojrzał na niego
zdezorientowany.
- Oświeć
mnie. – roześmiał się po chwili.
-
Urodziny.. – odpowiedział Michał i nastała cisza.
Spojrzałam
się na Marcina. Dałam mu dyskretny znak i po chwili wybuchliśmy śmiechem.
- Ja też
coś mam. – odezwał się Bartman. – Co robią piłkarze na drodze? – spytał, a
piłkarze momentalnie to słysząc, odwrócili się w naszą stronę.
- Pewnie
nic, tak jak w reprezentacji. – wzruszył ramionami Guma.
- Stoją w
korkach. – powiedział i przybił piątkę z Dzikiem.
- No
wiecie… Nawałka nie Dżepetto, drewna nie ożywi. – roześmiałam się, a siatkarze
za mną.
Postanowiłam
iść dolać sobie soku. Wstałam i ruszyłam w stronę „okienka”. Miła pani dolała
mi soku, a po chwili kierowałam się do stolika.
Gdy szłam,
niefortunnie potknęłam się i wylałam sok… Na Szczęsnego.. Moja wina, że usiadł
z brzegu?
- Kurwa
no.. – wstał z miejsca, nie spodziewając się takiego zwrotu wydarzeń. Gdy
spojrzał na mnie lekko się uśmiechnął.
- Nie
chciałam. Przepraszam. – wzięłam serwetki i zaczęłam przykładać je do plamy.
- Nie
szkodzi. – powiedział i zdjął koszulkę.
Widziałam
wzrok Klaudii.. Gdyby mogła… rzuciła by się na niego.
- Wypiorę
ją. – zaproponowałam.
- Myślałem,
że gówna nie tykasz. – wstał Zibi i ustał przede mną.
- Problem
jakiś siatkarzyno? – od razu wstał Błaszczykowski.
- Zibi… -
odwróciłam się w jego stronę.. i posłałam mu takie spojrzenie.. że gdyby mogło
zabijać, on by już leżał trupem.
- Chodźcie
idziemy na trening. – wstał Lewy i odciągnął ich na boisko.
- No co?
Widziałaś jak się do ciebie ślinił? – Zbyszek wyskoczył z zarzutami.
- Daj
spokój.. – wywróciłam oczami.
- Dobra
załoga, chodźcie na trening. – zza drzwi od stołówki wyłonił się Anastazi.
Na początku
krótka rozgrzewka. Potem zaczęliśmy się rozciągać. Następnie 5 kółek wokół
hali. Jak zwykle towarzyszył mi w tym Ignaczak.
- A mówiłem
ci, uważaj na nich. – roześmiał się.
- Przecież
to nie było specjalnie..
- Jasne. –
roześmiał się nie dając szansy, abym dokończyła swoją wypowiedź.
Anastazii
stwierdził, że podzieli nas w pary. I wtedy będziemy przez siatkę ćwiczyć grę
1:1.
Oczywiście
kto mógł mi się trafić? Tak, Bartman…
- Tylko
uważaj księżniczko.. – roześmiał się widząc moją minę.
- Już raz
tak powiedziałeś, więc te słowa nie wróża niczego dobrego. – na te słowa
Zbyszek się roześmiał.
Zaczęliśmy
od kiwek, potem plasy i obijanie bloku. Chłopaki jutro mają mecz w Bydgoszczy,
więc dziś wieczorem wyjeżdżają.. A my zostajemy tutaj..
- Ał.. –
syknął Bartman, gdy go zablokowałam, a piłka odbiła się o jego ramię.
- Co ci? –
od razu przeszłam do niego pod siatką.
- Nic. –
roześmiał się po chwili.. Gdy chciałam odejść zatrzymał mnie.
- Coś
jeszcze? – uśmiechnęłam się sztucznie.
- Załatwiłem
Ci bilet. Jedziesz jutro z nami. – roześmiał się, a ja spojrzałam na niego z
politowaniem i wróciłam do gry.
********************A rozdziały miały być rzadziej.... :)
Ale dobra, póki wena jest, będę pisała :D
Dziś meczyk, kibicujemy <3
Komentujesz = motywujesz :)
Pozdrawiam ↨♥
Kibicujemy obowiązkowo! Dzisiaj już niestety nie na hali, tylko przed tv :c awww scena z Maćkiem <3 Hahahaha śmianie się z piłkarzy zawsze spoko ; ) świetny rozdział! I dokładnie, pisz póki wena jest :*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;*
UsuńDokładnie :)
Pozdrawiam ♥
16! http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/
UsuńO ja cię pierdzielę! Maciek ją pocałował?! Taaak!!! Oby więcej takich scen i oby byli razem! :D :D Ale coś mi się wydaje, że po tym numerze Bartmana na hali Maćkowi znowu się coś odwidzi... A wracając do Zbyszka. To on tak na serio z tym biletem? Fajnie by było ;) No a piłkarze? Haha. Czyżby Szczęsny się zakochał? xD A te suchary rzucane przez siatkarzy? No dla mnie bomba! :D Odpał z myszą zawsze spoko :D Kibicujemy, kibicujemy przed TV :D :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny :**
Haha dziękuję ;*
UsuńRównież pozdrawiam maleńka ♥
Świetne! Świetne! Świetne!
OdpowiedzUsuńMega rozdział, Muzaj staje się człowiekiem ;D ZresZtą co ja będę dużo pisać, rozdział jak zwykle geenialny.
Wszyscy kibicujemy i trzymamy kciuki za nasze Orzełki ;d
Do następnego ;**
Dzięki dzięki dzięki! ;d
UsuńHahaha i tak namieszam :D
Pozdrawiam♥
Lubisz psuć moje plany ;C a miałam już nadzieję że coś wyjdzie z tego, że muzaj się ogarnie i stanie człowiekiem a tu takie zaskoczenie z namieszaniem ;C Trudno ale i tak nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;D
UsuńMiłego miłego ;*
Haha kurcze miałas tego nie czytać xDDD
UsuńPozdrawiam :D
Rozdział świetny. Masz racje puki wena jest to pisz :D
OdpowiedzUsuńŻarty Winiara - cóż tu dużo pisać XD
Pozdrawiam :***
moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
:D
UsuńBez kitu xd
Pozdrawian ♥
Przepraszam, że tak późno, ale nie wyrabiam się z czytaniem, a co dopiero z komentowaniem. Pisz póki masz tą wenę bo jak odejdzie to będziemy musiały czekać i czekać, a tego to my nie chcemy. Żart Winiara wygrał ten rozdział. Ten plastik jest tak denerwujący, bać się myszy. Hahaha :D Ciekawe co pomiędzy Julką a Maćkiem wyniknie tylko niech ta Klaudia niczego nie wymyśli bo po niej wszystkiego można się spodziewać. Już tego nie mogę się doczekać. Piłkarze myślą, że są jakimiś bogami czy co. Denerwujący są.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
:)
UsuńDziękuję ;D
Pozdrawiam również ;)
<3 Jest fajny , ciekawo co wydarzy sie na meczu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karola :D
No ciekawe ;D
UsuńPozdawiam ;*
Suche żarty naszej reprezentacji są świetne xd
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko komentuję, ale ledwo znajduję czas na przeczytanie rozdziału :c jestem od początku z Tobą :) opowiadanie szybko trafiło na moją listę tych najlepszych :) świetnie się czyta, masz dziewczyno niesamowity talent ;)
Maciek, ciepła klucho, rusz dupę w końcu no... Oni muszą być razem. :3 Przypadł mi do gustu w tym opowiadaniu Zibi, a to rzadkość.
Mam nadzieję, że wena będzie się Ciebie trzymała już zawsze.
Udanych wakacji. Pozdrawiam :* :)
Ojej ;d to miło że napisałś że czytasz, dziękuję :)
UsuńRównież Ci życzę udanych wakacji ;*
Pozdrawiam ♥
Cóż mam powiedzieć?
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz, że jestem fankom Twojego bloga!! ;)
Wszystko jest świetnie napisane, dobrze się czyta ;)
Udanych wakacji!
Pozdrawiam i zapraszam na jeden z ostatnich rozdziałów na http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
Udanych ! ;*
Usuń:)
Usuń