Muzaj nie
powinien mnie obchodzić. To jego życie. Nie jest niczyją własnością, w
szczególności moją.
Widziałam
po nim, że był nieźle wcięty. To się nazywa wśród siatkarzy „trochę wypić”? Od
razu do ręki siatkarze wręczyli mi piwo. Mieli trochę tego.
Usiadłam na
kanapie między Nowakowskim a Kurkiem. Nowakowski nagle zaczął dziwnie chrząkać,
kasłać. Na to zareagował Kurek.
- Aaa!
Jula, to jest Piotrek. – powiedział z uśmiechem przedstawiając mi
Nowakowskiego.
- Cześć. –
podałam mu rękę. On zrobił to samo. – Dyskretni jesteście. – roześmiałam się.
Z
siatkarzami rozmawiało mi się dobrze. Nie nudziłam się. Co chwilę wybuchaliśmy
śmiechem. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Na chwilę wyszłam na korytarz i
odebrałam.
- Tak?
- Gdzie ty
jesteś? – pyta ojciec.
- U
siatkarzy. Oglądamy film. – mówię po chwili zastanowienia.
- Tylko nie
idź za późno spać. – powiedział i się rozłączył.
Otworzyłam
drzwi i skierowałam się z powrotem do siatkarzy. Muzaj cały czas siedział w
jednym miejscu. Klaudii już przy nim nie było. Niestety byłam zmuszona przejść
obok niego. Nieoczekiwanie, Muzaj pociągnął mnie na swoje kolana.
-
Przepraszam.. – powiedział skruszony.
- Maciek,
nie pij już. – mówię odchodząc od tematu.
-
Przepraszam.. – powtórzył ponownie i wtulił się we mnie.
Nie wiedziałam
co mam zrobić. Myślał, że tak od razu mu wybaczę? Że mnie to nie dotknęło? Że
może mnie wyzywać od najgorszych. Mylisz się panie Muzaj.
Oderwałam
się od niego i wyszłam na balkon. Oparłam się o ramę i spuściłam głowę w dół.
Mogłam spokojnie odetchnąć.
- Dlaczego
nie może być jak dawniej? – usłyszałam za sobą jego głos.
Czułam jak
pieką mnie oczy, a po chwili wylewają się z nich łzy.
- Bo jestem
szmatą? Nie pamiętasz już? – odwracam się w jego stronę. Z ledwością powstrzymuję się, aby nie krzyczeć…
- A po co
Konstantin miał mi nakłamać..? – zapytał po dłuższej ciszy.
- Co on ma
z tym wspólnego? – otarłam łzy, które były na moim podbródku.
- Słyszał
waszą rozmowę.. – widziałam wściekłość w jego oczach.
- Z kim? –
uniosłam brew.
- Z
Aleksem.. umawialiście się.. nie na kawę. – usiadł i plecami otarł się o drzwi
balkonu.
Przez
chwilę rozmyślałam, o co może mu chodzić. Znając jego, to może być wszystko.
- Dziki
seks? – spytałam przypominając sobie naszą rozmowę. Przytaknął, na znak
potwierdzenia. – Była taka rozmowa. – mówię po chwili.
- Dziwisz
się, że wyrobiłaś sobie opinię? – pyta po chwili. Widzę w nim jeszcze większą
złość…
- To były
żarty. Nie wiedziałam, że ktoś nas podsłuchuje. Z resztą, widzę, że wolisz
słuchać plotek.. – mówię i kieruję się w jego stronę. Chciałam wejść do
środka. – Przepraszam. – mówię chcąc
przejść.
- Czyli to
były żarty?- wstaje, nadal nie dając mi przejść.
- Tak. –
popatrzyłam w dół.
- Jestem
debilem. – zrobił krok do przodu i podniósł mój podbródek.
- I co?
Myślisz, że ci się w ramiona rzucę? Przecież jestem dla ciebie zwykłą szmatą. –
pokręciłam głową i szybkim krokiem wbiegłam do środka. Nagle w kogoś uderzyłam.
- Kurwa,
uważaj.. A, to ty.. – powiedział Bartman, gdy ja podnosiłam się z podłogi.
- Taa.. –
powiedziałam pod nosem.
- No wiem.
Każdy pretekst jest dobry, żeby się do mnie zbliżyć. – powiedział z cwaniackim
spojrzeniem.
- Jak mnie
rozgryzłeś? – zrobiłam przerażoną minę. Co jak co, ale to, to ja mam w genach..
– A wyglądasz na mało inteligentnego. Kto by się spodziewał. – powiedziałam
pełna podziwu.
- Widzę, że
księżniczka zawsze taka wredna. – roześmiał się.
- Tylko dla
wybranych. Masz zaszczyt być na liście. – uśmiechnęłam się sztucznie i
odeszłam.
Już
skierowałam się w stronę Kurka i Nowakowskiego, aby poddać się rozmowie o
wszystkim i o niczym, ja wcześniej, ale wpierw do tańca porwał mnie Karol. Mimo
mojego sprzeciwu, siatkarz zaczął ze mną tańczyć. Wszyscy siatkarze się na mnie
patrzyli. Karol opowiadał mi jakieś śmieszne sytuacje ze swojego życia. Np., że
jak był mały, to napił się wódki, bo myślał, że to woda.
Lubiłam
Karola. Ogólnie całą skrę.. Teraz poznałam kilku ciekawych siatkarzy..
Po tańcu
usiadłam obok Kurka, a po jego drugiej stornie siedział Nowakowski. Zaczęliśmy
rozmawiać o siatkówce, o treningach.. Nagle Kurek przeprosił nas, wstał i
poszedł. Ja czułam, że ta akcja była zaplanowana.
- A ty
trenujesz siatkówkę? – zapytał Pit, po dłuższej ciszy.
- Niee..
kiedyś plażówkę, ale to już przeszłość. – mówię wzruszając ramionami.
- Napijesz
się ze mną? – na te słowa przytakuję. Skoro oni mogą, to mi też trochę nie
zaszkodzi. Po chwili Piotrek przynosi pół litra i dwa kieliszki. Po drugim
kieliszku, dołączają się do nas Igła, Kurek, Karol i Włodarczyk. Nigdzie nie
widziałam Maćka…
- Panowie,
wasze zdrowie! – krzyknął Igła, po którejś kolejce.
- Dzięki. –
zaśmiałam się.
- I wasze,
drogie panie! – dodał Ignaczak, gdy zobaczył, że do naszego grona kieruje się
Kaśka i Klaudia.
- Jula, nie
pij.. – na bok odciągnęła mnie Kaśka.
- Sama kazałaś
mi tu przyjść… - powiedziałam już trochę wcięta.
- Julaa.. –
Kaśka chyba się załamała.
Nagle
podszedł do nas Kurek. Wziął Kaśkę na bok, sprawiając, że mogłam się uwolnić od
wszelkich kazań.
- Ludzie
nieszczęście! – dobiegł mnie głos Igły.
- Siwy włos
na głowie? – żartowali siatkarze.
- Ludzie,
gorzej! – krzyknął spanikowany. – Zaraz tu będzie Anastazi! – po tych słowach
wszyscy zbiegli.
Zaczęli
ogarniać cały pokój. Część siatkarzy poszła do swoich pokoi. Igła biegał
spanikowany tam i z powrotem..
Na szczęście
siatkarze zdążyli wszystko posprzątać. Ja udałam się do swojego pokoju. Poszłam
wziąć kąpiel. Gdy wróciłam, Kaśka już spała. Położyłam się do łóżka. Nie dane
mi było zasnąć… bo Klaudia słuchała muzyki…
- Ludzie
chcą tu spać. – podniosłam się wściekła.
- Co
mówiłaś? – zatrzymała odtwarzacz.
- Nicc. –
stwierdziłam, że to na nic.. Wzięłam swoją poduszkę i wyszłam na korytarz.
Rozejrzałam się dookoła. Nikogo nie było. Usiadłam pod ścianą pokoju.
Podłożyłam sobie poduszkę pod głowę i zasnęłam.
Nagle ktoś
mnie poturbował i upadł na ziemię.
- Kurwa.. –
usłyszałam głos Bartmana.
- 1:1. –
mruknęłam, przypominając sobie, kiedy to ja na niego wpadłam.
- Co tu
robisz? – pyta wkurzony i świeci na mnie swoim telefonem.
- Śpię?
- Na środku
korytarza? – pyta i łapie się za rękę, która sądząc po wyrazie twarzy go
bolała.
- A nie
widać? – pytam zirytowana.
- I przez
takich jak ty, biedny człowiek nie może przejść.. – wskazuje na mnie palcem.
Wywracam
oczami, wstaję i idę w głąb korytarza, mijając Bartmana. Na swojej drodze
napotykam Włodiego.
- Nie
śpisz? – pyta ze śmiechem i patrzy na moją poduszkę.
- Nie mam
gdzie. – mówię obojętnie.
- Już
masz.- mówi, łapie mnie za rękę i
ciągnie do swojego pokoju. Ze śmiechem przekraczam próg pokoju.
Włodi miał
pokój z Karolem, który jeszcze nie spał. Po kilkunastu minutach rozmowy
stwierdziliśmy, że idziemy spać.
Zaprotestowałam,
kiedy Włodarczyk zajął miejsce na podłodze, bo równie dobrze, ja mogłabym tam
spać. Niestety nie przyjął sprzeciwu. Następnie zasnęłam.
Czytacie? Komentujesz = motywujesz ;)
świetne ;3
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że następny rozdział będzie niebawem ;D
Też mam taką nadzieję ;)
UsuńTo już wiadomo czemu tak Muzaj się zachowywał! Jesteś genialna, genialny blog! A może by tak mu wybaczyła? Tak chociaż spróbowała, albo chociaż pogadali! Przecież się przyznał, że jest kretynem!
OdpowiedzUsuńTylko, żeby mi teraz nie wszedł do pokoju Karola i Włodiego i powymyślał, że spała z którym z nich! ._.
Czytam, czytam, ale nie zawsze komentuję :) Czekam z niecierpliwością na następny!
:D
UsuńCieszę się ;) Pozdrawiam ;*
niech wybaczy Muzajowi.. jest kretynem jak sam zauważył no ale oni tak do siebie pasują... :D
OdpowiedzUsuńhaha no kretyn :D
UsuńPozdrawiam ;*
Świetnie! Ale ja chcę więcej Maćka, plis :* i niech się gołąbki pogodzą :D
OdpowiedzUsuńzobaczę co da sie zrobić :D
UsuńPozdrawiam ;)
Zapraszam na 15 :)
Usuńhttp://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/
Jest Włodi jestem szczęsliwa :D
OdpowiedzUsuńKarola
#TeamWłodi :D haha
UsuńPozdrawiam ;*
Wreszcie sobie wszystko wyjaśnili. Powinna mu wszystko wybaczyć. Przecież każdy popełnia błędy i nikt nie jest idealny. Czy ja już wcześniej mówiłam, że nie lubię tego plastika. Jezu ta dziewczyna jaka jest denerwująca. Co do Bartmana chyba raczej się nie polubią. Włodi jaki ucieszony. Karol z nim w pokoju, a ja myślałam, że może to będzie Maciek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny.
P.S, Zapraszam na 8! ---> http://miec-marzenia.blogspot.com/2014/06/rozdzia-viii.html
No chyba jeszcze nie do końca.. ale zobaczymy ;D
UsuńPozdrawiam ;*
9!
Usuńhttp://miec-marzenia.blogspot.com/2014/06/rozdzia-ix.html
Genialny rozdzialik...co ja mówię...genialny blog. :-D
OdpowiedzUsuńNo wreszcie się zaczyna układać...tylko niech Jula z Muzajem porozmawia na spokojnie, na trzeźwo i niech to wszystko sobie wytlumacza...taka szczera rozmowa ;-)
O jest i Bartman-ulubieniec Julci xD
Pit nie potrafi sam się przedstawic xD tia co ten Cichy zrobił się tak rozmowny :-O ale dobrze dobrze...widać że lubi Julę :-)
No właśnie wprowadziłam Pita, może być czy raczej nie? ;p
UsuńPozdrawiam ;*
Heheh pytanie...:D musi być!!! :P
UsuńTo dobrzee ;D
UsuńKochana czytam caly czas bloga, Ale nie zawsze komentuje za co przepraszam.
OdpowiedzUsuńOby nie przyszly kłopoty przez to chodzenie Julki po pokojach :D
Muzaj w koncu przyznal sie do bledu i przeprasil za zachowanie. Ale jakos mu do konca nie wierze-dlaczego? -nie wiem.
Impreza ogolnie sie udala wiec super.
Swietny rozdzial
Czekam na nastepny!
Pozdrawiam serdecznie
ok ;)
UsuńDziękuję, pozdrawiam ;*
Rozdział jak zwykle świetny :) Czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :**
http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
Dziękuję ;)
UsuńPozdrawiam ♥
nie mogę doczekać sie następnego rozdziału! ;D genialny blog, gratuluje wyobraźni, megaa ;3
OdpowiedzUsuńHaha chyba CHOREJ wyobraźni :3
UsuńDziękuję ;* Pozdrawiam ;)