Kaśka
podeszła do drzwi. Otworzyła je. W środku stał Muzaj. Bez słowa wszedł do
pomieszczenia.
-
Zostawicie nas samych? – pyta.
- Nie.. –
mówi Klaudia..
- Tak. –
potwierdza Kaśka i ciągnie naszą lokatorkę za rękę. Gdy opuszczają
pomieszczenie, Maciek siada na moim łóżku.
- Jak noga?
– widać, że nie wie od czego zacząć.
- Przecież
wiem, że nie o tym chciałeś rozmawiać. – lekko się uśmiecham.
- No tak..
przynajmniej mi teraz nie uciekniesz. – zaśmiał się.
Trochę mnie
to skrępowało. Wiem, że się zmieniłam. Nie jestem taką szarą myszką. Myślę, że
to otoczenie mnie zmieniło. Nie żałuję, że wyjechałam do Bełchatowa.
- To o czym
będziemy rozmawiać? – przerywam ciszę.
- Milczenie
też jest fajne. – wzrusza ramionami. – A tak na serio… Nie wierzysz mi, że
jestem o ciebie zazdrosny? – unosi brew.
- Jakoś nie
mogę w to uwierzyć.. I nie ma o co.. Przecież przyjaźnimy się. – zaakcentowałam
ostatnie słowa.
- No tak.. – głęboko wzdycha. – Ale gdybym ci
powiedział, że… - zaczął, ale ktoś wparował do środka. Zobaczyłam, że to
Bartman. – Nie ważne. – powiedział Muzaj z uśmiechem, wstał i wyszedł.
- Witaj
księżniczko, jak noga? – pyta Zbyszkoo.
- A w domu
drzwi to się nie ma? – pytam jak zwykle miło mojego ulubionego kolegę, przez
którego nie mogę grać na 2-3 dni.
- Nie no..
przecież przez nie weszłem… - spojrzał na
mnie tępo i podrapał się po głowie.
- Wszedłem.
– poprawiłam go.
- Chyba
wiem lepiej co zrobiłem. – powiedział zirytowany. – Chociaż.. – zaczął
rozmyślać.
- Nie było
tematu. – mruknęłam.
- To jak
noga?
- Tą którą
tak perfidnie zdeptałeś? Ma się cudownie. – odpowiedziałam z ironią. Nie wiem
czemu, ale nie umiem z tym człowiekiem inaczej rozmawiać.
- Tak, ta
sama. Ale przeprosiłem. – zaczął się bronić.
- Boli. –
odpowiadam krótko.
- No dziwne
gdyby nie bolało. Poboli, poboli i przestanie. – zapewnił mnie.
-
Niemożliwe. – pokręciłam głową.
- Czemu
jesteś dla mnie taka wredna? – opiera się o drzwi.
- Mogłeś ze
mną nie zaczynać całej tej wojny. – wzruszam ramionami.
- Ja
zacząłem? To ty przyjechałaś i zaczęłaś wszystkimi rządzić. – powiedział
oburzony.
- No tak,
tak.. a teraz wyjdź. – powiedziałam uśmiechając się ironicznie.
Posłuchał i
opuścił moje pomieszczenie. W tym momencie przypomniałam sobie o Maćku. Chciał
pogadać, a Bartman wszystko popsuł. Za każdym razem nasza rozmowa kończy się
tym, że ktoś nam przerywa, a Maciek speszony wychodzi. Mimo tego że byłam na
niego zła, za jego zachowanie, chciałam się dowiedzieć o co mu chodzi.
Podskakując na jednej nodze jakoś dotarłam. Zapukałam do jego pokoju. Drzwi
otworzył sam zainteresowany.
- Chciałeś
mi coś powiedzieć. – mówię spoglądając na niego z uśmiechem. Ten człowiek miał
coś takiego że przyciągał.
Zaprasza
mnie do środka. Siadam na jego łóżku. On sam chodzi po pomieszczeniu, ponieważ
nie wie jak ma zacząć rozmowę.
-
Normalnie, tak jak kiedyś. Pamiętasz? Gdy nam coś nie pasowało, to sobie o tym
mówiliśmy.. – odpowiadam.
- Ale teraz
to co innego. – siada obok mnie.
- Mów. –
mówię zirytowana.
- Przestań
spotykać się z Alkiem.. – na te słowa wybucham śmiechem.
- Zapomnij.
– wstaję i kręcę głową.
-
Proszę..- wstaje i łapie mnie za rękę.
- Kim ty
jesteś, że możesz mi zabronić spotykać się z kim kolwiek? – pytam i oczekuję
jego reakcji.. Nic nie mówi. Otwieram drzwi i wychodzę.
Byłam na
niego zła. Chciałam się pogodzić.. ale jak na razie to on wszystko komplikuje.
Gdy
podskakiwałam źle ustałam na nogę. Upadłam na ziemię z wielkim hukiem. Z pokoju
obok Maćka wyszedł Bartman i Kubiak.
- O proszę..
Długo na nas czekasz? – pyta, widząc że upadłam na wycieraczkę pod jego a
raczej ich pokojem.
- Daj
spokój, lepiej jej pomóżmy.. – mówi Kubiak i pomaga mi wstać. – Przenieś ją do
pokoju. – wydaje rozkaz Zbyszkowi.
- Czemu ja?
- Czemu on?
– pytam oburzona, chociaż wiem.. że sama sobie nie poradzę.
- A kto ją poturbował? – mówi do Zbyszka
szeptem.
Ten głęboko
wzdycha i zaczyna iść do mojego pokoju. Przez całą drogę narzeka, że mam pokój
tak daleko, że boli go ręka…
Gdy
docieramy do pokoju, Bartman wchodzi do środka. Kładzie mnie na łóżku.
- Nagroda. –
pokazuje palcem na swój policzek.
- Czyli? –
udałam głupią.. co w moim przypadku nie było czymś wyjątkowym a także
niemożliwym…
- No
pocałunek. – pokazał swoje białe zęby.
- Chyba
pięścią.. – skrzywiłam się.
- Oj
maleńka.. To może jakieś dziękuję? – nie daje z wygraną.
- Nie ma za
co. – odpowiadam a on zaczyna się ponownie śmiać. Wie, że ze mną nie wygra…
Noga boli,
ale gdy smaruję ją maścią, to mogę się nawet indywidualnie poruszać po pokoju…
Razem z Kaśką postanawiamy się przejść po Spale. Trochę kuleję, ale nie jest
źle.
Wychodzimy
pod parasole, które znajdują się za ośrodkiem. Rozmawiamy o wszystkim.. o
relacjach z siatkarzami, o klimacie o treningach. Nagle naszą konwersację
przerywają jakieś głosy.
- No mówię
ci stary jaka dupa tu rano była. – mówi jeden z nich. Gdy nas widzą zaczynają
iść w naszą stronę.
- Można? –
pyta nie wyczekując odpowiedzi, ponieważ siada obok mnie.
- No
proszę, myślałem że tu będą siedzieć te debilee. – krzywi się jeden z nich.
- Kto? –
dopytuje Kaśka.
-
Siatkarze.. uhhh… - robią miny niczym plastiki z gimbazy.
- A tak w ogóle
to ja jestem Kuba. – podał mi rękę i
zaczął przedstawiać kolejno swoich kolegów. – A to Robert, Wojtek i Łukasz..
Nie
przepadałam za piłką nożną.. ale kto by nie znał Lewego?
Nagle na
horyzoncie zobaczyłam Klaudię, która szła w naszą stronę. Gdy zobaczyła
piłkarzy o mało co nie zaczęła piszczeć.
- O boże!
Prawy, czy mogę prosić o autograf? – zapytała zwracając się do Roberta.
A JEDNAK,
MOŻNA NIE ZNAĆ LEWEGO…
- Jasne
słodka. – mówi uśmiechając się do niej.
Nagle
dzwoni mój telefon.
*****************Nie podoba mi się ;(
Wgl nic nie jest dobrze..
Nie nudzi was ten blog?
Przepraszam.. ale myślę o zakończeniu lub zawieszeniu bloga. I tak nie mam na niego czasu ;/
Pozdawiam :c
nudzi?... je tu czekam zawsze z niecierpliwością na kolejne rozdzialiki :)
OdpowiedzUsuńnie rób tego...naprawdę bardzo interesująco piszesz :D
a co do rozdziału to fajnie że jest Zibi przynajmniej można sobie poprawić humor ich dialogiem xD
hahah do tych piłkarzy to pasuje mi ich spotkanie z Wronką xD Łukasz i Endrju przecież się przyjaźnią w realu to w blogu też się mogą pospotykać i pogadać xD
Ooo...Muzaj zmierza w dobrym kierunku...ale niech się zepnie i pociągnie do 100% realizacji swoich planów
P.S. proszę przemyśl jeszcze raz swoją decyzję
Pozdrawiam :* 3maj się a jak coś się dzieje i chcesz pogadać to możemy jakoś się skontaktować prywatnie np. prze maila bo piszesz ze "nic nie jest dobrze"... <3
Jest koniec roku szkolnego, jestem zmęczona.. zdenerwowana :)
UsuńDziękuję za pomoc i propozycję, ale nie :)
Myślę cały czas nad tym ;)
ejj piszesz bosko.. gdy kończe czytać rodział już nie mogę sie doczekać natepnego! nie rób tego ;*
OdpowiedzUsuńCo do rodziału to niech ten Muzaj wkońcu powie jej wprost że ją kocha i cholernie mu zależy na niej i beda razem! ;)
Klaudia i piłkarze.. może być ciekawie :D
czekam na next ;*
oby był jak najszybciej
echh ;)
UsuńDziękuję ;)
Jenyyy, nie kończ ani nie zawieszaj tego bloga. Błagam cię!! On jest świetny :) Z niecierpliwością czekam na nastepny !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;***
http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
http://zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
Kurcze czekam na niego z niecierpliwoscia....ale jesli cos sie wypalilo czy tez nie masz czasu, energii by pisac to pp co masz sie meczyc?-my czytelnicy zrozumiemy.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie ten rozdzial! ;) szkoda ze Maki i Julia nie moga znalezc wspolnego jezyka a wszystko przez to ze Muzaj nie ppwiedzial jej ze ja kocha.
Pozdrawiam
dzięki za wsparcie ;)
UsuńPrawy !!! Hahahaha Rozdział fajny,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karola :*
:D
UsuńPozdrawiam ;)
Nie rób nam tego! Blog jest świetny, ją za każdym razem chcę więcej! Proooooosze, nie zawieszaj! Rozdział jest super ; ) hah, prawy rozwalil system :p
OdpowiedzUsuńo jej :)
UsuńPrzepraszam, nawet jeśli nie zaiweszę bloga, rozdziały będą dodawane rzadko :(
Ale przynajmniej będą! :)
Usuńno jeżeli tak, to zostaję ;)
UsuńGenialny! Naprawdę świetnie piszesz, świetny blog, może spróbuj jeszcze pociągnąć go, bo jest naprawdę interesujący :) Muzaj trochę przegina, ale wydaję mi się, że wcześniej w pokoju Juli chciał powiedzieć, że ją kocha. Może potem w jego pokoju, chciał zacząć od tego, żeby zerwała kontakty z Aleksem, a potem powiedzieć, że się w niej zakochał, ale Jula wybuchła złością i wyszła. Takie są moje poglądy na ten temat, może są błędne, a może nie :D Zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńCzyżby Bartman chciał zakopać topór wojenny? O nie nie, nie z Julą takie numery, mógł nie zaczynać tego wszystkiego :D Mmm piłkarze? Zostaną dłużej czy tylko przejściowo w tym opowiadaniu?
Coś mi się wydaję, że piłkarze nie lubią siatkarzy i na odwrót :D
Jeszcze raz powtarzam, że blog jest super, mega i wcale nas nie nudzi :)
Czekam z niecierpliwością na następny :*
Pozdrawiam :*
walczyc-zawsze-do-konca.blogspot.com
Dzięki ;)
UsuńMuzaj debilu... Przecież nic ją ze Zbyszkiem nie łączy... :/ Bartman to zawsze wie kiedy wejść xD Pojawiają się piłkarze? No, no! Tego się nie spodziewałam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny :*
Oj będzie ciekawie :D
UsuńPrzepraszam, że dopiero. Piszę w skrócie :D
OdpowiedzUsuńMuzaj taki głupi. Zazdrosny chłopak :D Plastik mnie denerwuje. Jak nie można znać Lewego no ja się pytam. Co za idiotka :/ Mam nadzieję, że nic pomiędzy główną bohaterką a ZB9 nic nie będzie.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na pierwszy rozdział :>
http://gdzies-na-rozstaju-drog.blogspot.com/
też mam taką nadzieję ;)
UsuńPozdrawiam ;*
Dziewczyno, nie ma co się zastanawiać xD piszesz rewelacyjnie, cały czas czekam na nowe rozdziały. Przeczytałam wszystkie twoje opowiadania już chyba po 5 razy włącznie z tym. Każda twoja opowieść jest wyjątkowa. Fajnie by było jakbyś to jakoś szybko zakończyła, ponieważ nam byłoby strasznie smutno jakbyś zawiesiła bloga. PisZesz zbyt zajbi**ie by przestać ;/ ;*
OdpowiedzUsuń:(
UsuńJeju dziękuję Ci ;*
2! Zapraszam :>
OdpowiedzUsuńhttp://gdzies-na-rozstaju-drog.blogspot.com/
:)
Usuń