środa, 23 lipca 2014

Rozdział 50

- A czemu ty nie jesteś na zgrupowaniu? – zmieniłam temat i podniosłam się z łóżka.
- Mam kontuzję. Wracam do Bełchatowa. – powiedział i założył koszulkę. – Nie chcę o tym mówić.. – przerwał mi, kiedy zapytałam co się stało.
- Jasne… - zmieszałam się.
- Połóż się spać. Jutro wcześnie wyjeżdżamy. – nakazał Aleks.
- A ty gdzie będziesz spał?  - spojrzałam na niego.
- Nie wiem.. – wzruszył ramionami. – O, na przykład tu. – pokazał na obszar podłogi i usiadł na niej.
- Zwariowałeś. – roześmiałam się. – Łóżko jest duże…
- Obiecuję, że nie zrobię nic.. Chyba, że za twoją zgodą. – roześmiał się i położył obok mnie. – Cieszę się, że cię mam przy sobie. – pogłaskał mnie po policzku. – Jula? – zapytał tak nagle.
- Hm? – zaśmiałam się.
- Ty się mnie boisz? – objął mnie.
- Nie.. tylko nigdy nie miałam chłopaka. Bałam się związków. Kiedyś byłam blisko z jednym chłopakiem… To znaczy wiesz… Po prostu dobrze się dogadywaliśmy.. Ale nigdy nie myślałam o związku. Nie wiedziałam, czy będę umiała się zachować.. Trochę się zmieniłam. – uśmiechnęłam się.
- Ok, rozumiem. Nie będę naciskał. Tylko mam nadzieję, że przekonam cię do siebie… - zaczął mnie łaskotać.
- Głupek. – zaczęłam się śmiać.
Nagle usłyszałam jakieś szmery za drzwiami. Pomyślałam, że mi się wydaje.. Nawet nic nie mówiłam Alkowi. Nagle głosy stały się głośniejsze.
- No daj mi tą szklankę, też chcę posłuchać.
- Zostaw to kretynie!
- Alek.. – po cichu się zaśmiałam, a on wstał. Podszedł do drzwi i szybkim ruchem je otworzył, tak, że wszyscy co tam stali, runęli na ziemię.
- Ignaczak tłumacz się. – powiedziałam surowym tonem.
- Bo ja miałem koszmar, bałem się, tak bardzo. – Igła wpadł w teatralny rozpacz.
- Co? – Karol spojrzał na Igłę jak na idiotę.
- No co co? Siadajcie to wam opowiem. – Krzysiek wepchnął nas wszystkich do środka.
Usiedliśmy na łóżku. Ja oczywiście wtulona w Alka. Ignaczak zmierzył go wzrokiem, po czym zaczął swoją historię.
- No nie uwierzycie. – nadal rozpaczał. Śnił mi się Przedpełski. – przełknął ślinę.
- Tylko nie on. – Wrona udał przestraszonego, a ja wybuchłam śmiechem.
Kiedy spotkałam się ze srogim spojrzeniem Krzysztofa, od razu umilkłam.
- Nie przerywaj, nie w takiej chwili… - Igła złożył ręce do Boga. – To było straszne…
- I w czym to było straszne? – spytał Aleks.
- Sama osoba tej.. osoby. – pogubił się Ignaczak. – Tak czy siak to na tyle, my już uciekamy.
- Nie tak szybko… - zatrzymałam ich. – Mama nie nauczyła, że nie ładnie podsłuchiwać?
- Ale wiesz, że my to wszystko dla ciebie. – przytulił mnie Karol.
Potem wyściskali mnie wszyscy tam obecni. Gdy już zostałam sama z Alkiem, to z powrotem wróciliśmy do łóżka.
Rano wstałam pierwsza. Wiadome, że dziewczyna potrzebuje więcej czasu na ogarnięcie sytuacji.
Poszłam do łazienki. Przebrałam się : http://allani.pl/zestaw/948360-948360-kolekcja-wiosna-lato-2014 i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Gdy już to zrobiłam, postanowiłam obudzić Alka.
Usiadłam obok niego i lekko pocałowałam go w usta. Po tym wszystkim zobaczyłam, jak się uśmiecha, choć ma zamknięte oczy.
- Idiota. – roześmiałam się i zaczęłam go bić poduszką.
- Powtórz. – roześmiał się.
 - Idiota. – walnęłam go w łeb.
- Niee, to wcześniejsze. – domyśliłam się, że chodzi o pocałunek.
- Atanasijević rusz ten tyłek, bo autokar odjedzie bez nas. – wstałam, ale szybko runęłam na łóżko, gdyż mnie obezwładnił. Teraz znajdowałam się nad nim.
- Kocham cię. – złapał mnie za biodra i zaczął całować.
Gdy się od siebie oderwaliśmy, bez słowa wzięłam swoją walizkę i wyszłam na zewnątrz. Tam jeszcze raz pożegnałam się ze wszystkimi. Dziewczyny już siedziały w autokarze.
- Czyli jednak Rosja? – spytałam Kurka, gdy się z nim żegnałam.
- Nie wiem. Plany mi się skomplikowały. Jak na razie to Bełchatów, potem zobaczymy. – uścisnął mnie.
- Trzymaj się Kurek. – pocałowałam go w policzek.
- Za co to? – zapytał z uśmiechem.
- Bo cię lubię? – roześmiałam się.
- Ja ciebie też. – przybiłam z nim żółwika.
Wzięłam walizkę i skierowałam się do autokaru. Tam usiadłam oczywiście z Alkiem.
Przez jego towarzystwo droga minęła mi szybko. Z nim nie można się nudzić… Czasem się zastanawiam, czy on nie jest trochę psychiczny. Ale tak pozytywnie.
Od razu razem z tatą pojechaliśmy do domu. Tam czekał już na mnie Oliwier. Nie był w nastroju. W ogóle był dla mnie niemiły.
Jutro do szkoły. Na samą myśl o szkole, o mojej wspaniałej klasie chciało mi się wymiotować.
Zeszłam na kolację. Udawana kochana rodzinka – przedstawienie czas zacząć.
- Kochanie podaj mi masło. – powiedziała mama do Oliwiera.
- To sama sobie weź. – zignorował ją.
Nastała cisza. Nie wiedziałam o co chodzi.
- Przeproś mamę. – odezwał się tata.
- Nie mam zamiaru. – roześmiał się chamsko. Wstał od stołu i poszedł do swojego pokoju.
- Dziękuję za miłą, jak zwykle kolację. – zrobiłam to samo co Oliwier.
Poszłam do swojego pokoju. Spakowałam się do szkoły. Potem postanowiłam odwiedzić Oliwiera i dowiedzieć się czemu tak się zachowuje.
- Mogę? – zajrzałam do pokoju, w którym grała głośna muzyka.
- Nie mogę mieć trochę prywatności w tym domu? – wrzasnął na mnie.
- Dobra nie unoś się. Przeginasz… Nie musiałeś tak na nią naskakiwać. – weszłam do jego pokoju.
- Bo? To chyba moje życie.. A ona sobie zasłużyła, w ogóle sobie zasłużyli na takie traktowanie. – po tych słowach umilkłam. – Nie mam czasu.. Później pogadamy. – podgłosił muzykę i czekał aż ja wyjdę.
- O co chodzi… Stało się coś, jak mnie nie było? – przełknęłam ślinę.
- Nic... – odkręcił się do mnie tyłem.
Miał żal do nich, tylko za co? Nie ogarniałam tej rodziny. W ogóle miałam z nimi słaby kontakt. Z Oliwierem przed wyjazdem było ok.
- Powiedz, czy to chodzi o to, że nie będziesz mógł grać? – wpadłam do jego pokoju, ale trochę mi się głupio zrobiło, bo zobaczyłam jak płacze…
- Będę mógł. – momentalnie się odwrócił.
- Oli… co jest? – podeszłam i go przytuliłam.
- Nic, nie ważne, nie pytaj, proszę. – wtulił się we mnie.
- Chodzi o rodziców? – wyszeptałam, ale odpowiedzi nie dostałam.
Byłam przerażona. Ostatni raz widziałam go takiego, jak się dowiedział, że nie będzie mógł grać. Coś było nie tak. Czemu tu nikt nie chce mi nic powiedzieć? A właśnie, może spróbuję pogadać z rodzicami..
Zeszłam do kuchni, gdzie oboje zmywali talerze.
- Czemu Oliwier tak się do was zwraca? Przecież zawsze to on był waszym pupilkiem.. – zaczęłam, a mamie wypadł talerz z rąk.
- Przechodzi trudny okres, przejdzie mu. – mruknął tata i wziął się za zbieranie szkła.
- Mamo? – zwróciłam się do niej.
- Tata ma rację, przejdzie mu. – w jej oczach zobaczyłam łzy.

Sytuacja jest nie do wytrzymania. Łapię telefon i wybiegam z domu. Postanawiam zadzwonić do Alka, żeby mnie stąd zabrał. To chyba jedyna osoba z którą mogę pogadać… Bo przecież chłopaki jeszcze w Spale…
*********************
Rozdział intrygujący ;p
Będzie się działo, ojjj ^^
Czytacie? 
Kto jest jeszcze ze mną?
Bo blog nie będzie długi.. już to mówiłam chyba :)
Komentujemyy ;*

22 komentarze:

  1. kiedyy kolejnyy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może w tygodniu coś napiszę ;)
      Jak coś to informuję zawsze o nowym na asku:
      http://ask.fm/Melodyjna15

      Usuń
  2. Jestem ;) CO TEN OLIWIER JA SIĘ PYTAM? Podejrzewam, że coś z jakąś dziewczyną coś xD Mam nadzieję, że szybko kolejny. Czekam, zapraszam do mnie i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHA może ;p
      Oj będziecie w szoku xd
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Podejrzewam, że coś z Oliwierem to jakaś choroba czy coś :/
    Ja tam dalej za nią i Kurkiem jestem :D hahha :D
    Mam nadzieję, że jeszcze nie kończysz ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj... Dzieje sie dzieje *.* Ciekawe co tam z Olim ;( Już nie mogę się doczekać następnego;)
    Pozdrawian i zapraszam do siebie;) jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzie się podział ten spokojny Oli?! Jezuuuuiiiiii, Aleks mnie zaczyna wkurzac tym ciągłym calowaniem, przecież miłość nie jest na pokaz :) Jula do szkoły, a my mamy wakacje <3. Caluję ; **

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :) ciekawe o co poszło z Oliwierem i rodzicami? Czekam jak zawsze na kolejny rozdział, a w między czasie zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A moze Oliwer bedzie mial dziecko i rodzicom sie to nie podoba? :) -tak wiem...ja i moje abstrakcykne myslenie ^^
    W kazdym razie czekam na kolejny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny rozdzial ;) Podejrzewam rozwod rodzicow... #Kurekteam Pozdrawiam, Beata :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm.. kolejny pomysł ;)
      Ja też jestem za Kurkiem.. a czy ktoś też jest za Kurkiem oprócz nas?
      Może niech zostanie jak jest... ;p
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  9. Nie... ona+muzaj ;)
    Oli jestem w szoku ;D
    Rozdzial super. Czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  10. Hehueh ;p O Muzaju dalej pamiętam :D
    Pozdrawiam :D
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. ge-ge-ge-genialne zreszta Jak zawsze ;*
    czekam z niecierpliwoscia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trochę mnie to dziwi że niby główni bohaterowie czyli jula i muzaj od początku tego opowiadania nie byli jeszcze razem (nawet na moment) a przecież to już 50 rozdział. No ale rozumiem że masz inna koncepcję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli czytałaś poprzednie moje blogi, to zrozumiesz ;)
      no właśnie `niby` główni bohaterowie...
      pozdrawiam ;)

      Usuń