- A czemu
ty nie jesteś na zgrupowaniu? – zmieniłam temat i podniosłam się z łóżka.
- Mam
kontuzję. Wracam do Bełchatowa. – powiedział i założył koszulkę. – Nie chcę o
tym mówić.. – przerwał mi, kiedy zapytałam co się stało.
- Jasne… -
zmieszałam się.
- Połóż się
spać. Jutro wcześnie wyjeżdżamy. – nakazał Aleks.
- A ty
gdzie będziesz spał? - spojrzałam na
niego.
- Nie
wiem.. – wzruszył ramionami. – O, na przykład tu. – pokazał na obszar podłogi i
usiadł na niej.
-
Zwariowałeś. – roześmiałam się. – Łóżko jest duże…
- Obiecuję,
że nie zrobię nic.. Chyba, że za twoją zgodą. – roześmiał się i położył obok
mnie. – Cieszę się, że cię mam przy sobie. – pogłaskał mnie po policzku. –
Jula? – zapytał tak nagle.
- Hm? –
zaśmiałam się.
- Ty się
mnie boisz? – objął mnie.
- Nie..
tylko nigdy nie miałam chłopaka. Bałam się związków. Kiedyś byłam blisko z
jednym chłopakiem… To znaczy wiesz… Po prostu dobrze się dogadywaliśmy.. Ale
nigdy nie myślałam o związku. Nie wiedziałam, czy będę umiała się zachować..
Trochę się zmieniłam. – uśmiechnęłam się.
- Ok,
rozumiem. Nie będę naciskał. Tylko mam nadzieję, że przekonam cię do siebie… -
zaczął mnie łaskotać.
- Głupek. –
zaczęłam się śmiać.
Nagle
usłyszałam jakieś szmery za drzwiami. Pomyślałam, że mi się wydaje.. Nawet nic
nie mówiłam Alkowi. Nagle głosy stały się głośniejsze.
- No daj mi
tą szklankę, też chcę posłuchać.
- Zostaw to
kretynie!
- Alek.. –
po cichu się zaśmiałam, a on wstał. Podszedł do drzwi i szybkim ruchem je
otworzył, tak, że wszyscy co tam stali, runęli na ziemię.
- Ignaczak
tłumacz się. – powiedziałam surowym tonem.
- Bo ja
miałem koszmar, bałem się, tak bardzo. – Igła wpadł w teatralny rozpacz.
- Co? –
Karol spojrzał na Igłę jak na idiotę.
- No co co?
Siadajcie to wam opowiem. – Krzysiek wepchnął nas wszystkich do środka.
Usiedliśmy
na łóżku. Ja oczywiście wtulona w Alka. Ignaczak zmierzył go wzrokiem, po czym
zaczął swoją historię.
- No nie
uwierzycie. – nadal rozpaczał. Śnił mi się Przedpełski. – przełknął ślinę.
- Tylko nie
on. – Wrona udał przestraszonego, a ja wybuchłam śmiechem.
Kiedy
spotkałam się ze srogim spojrzeniem Krzysztofa, od razu umilkłam.
- Nie
przerywaj, nie w takiej chwili… - Igła złożył ręce do Boga. – To było straszne…
- I w czym
to było straszne? – spytał Aleks.
- Sama
osoba tej.. osoby. – pogubił się Ignaczak. – Tak czy siak to na tyle, my już
uciekamy.
- Nie tak
szybko… - zatrzymałam ich. – Mama nie nauczyła, że nie ładnie podsłuchiwać?
- Ale
wiesz, że my to wszystko dla ciebie. – przytulił mnie Karol.
Potem
wyściskali mnie wszyscy tam obecni. Gdy już zostałam sama z Alkiem, to z
powrotem wróciliśmy do łóżka.
Rano
wstałam pierwsza. Wiadome, że dziewczyna potrzebuje więcej czasu na ogarnięcie
sytuacji.
Poszłam do
łazienki. Przebrałam się : http://allani.pl/zestaw/948360-948360-kolekcja-wiosna-lato-2014 i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Gdy już to zrobiłam,
postanowiłam obudzić Alka.
Usiadłam
obok niego i lekko pocałowałam go w usta. Po tym wszystkim zobaczyłam, jak się
uśmiecha, choć ma zamknięte oczy.
- Idiota. –
roześmiałam się i zaczęłam go bić poduszką.
- Powtórz.
– roześmiał się.
- Idiota. – walnęłam go w łeb.
- Niee, to
wcześniejsze. – domyśliłam się, że chodzi o pocałunek.
-
Atanasijević rusz ten tyłek, bo autokar odjedzie bez nas. – wstałam, ale szybko
runęłam na łóżko, gdyż mnie obezwładnił. Teraz znajdowałam się nad nim.
- Kocham
cię. – złapał mnie za biodra i zaczął całować.
Gdy się od
siebie oderwaliśmy, bez słowa wzięłam swoją walizkę i wyszłam na zewnątrz. Tam
jeszcze raz pożegnałam się ze wszystkimi. Dziewczyny już siedziały w autokarze.
- Czyli
jednak Rosja? – spytałam Kurka, gdy się z nim żegnałam.
- Nie wiem.
Plany mi się skomplikowały. Jak na razie to Bełchatów, potem zobaczymy. –
uścisnął mnie.
- Trzymaj
się Kurek. – pocałowałam go w policzek.
- Za co to?
– zapytał z uśmiechem.
- Bo cię
lubię? – roześmiałam się.
- Ja ciebie
też. – przybiłam z nim żółwika.
Wzięłam
walizkę i skierowałam się do autokaru. Tam usiadłam oczywiście z Alkiem.
Przez jego
towarzystwo droga minęła mi szybko. Z nim nie można się nudzić… Czasem się
zastanawiam, czy on nie jest trochę psychiczny. Ale tak pozytywnie.
Od razu
razem z tatą pojechaliśmy do domu. Tam czekał już na mnie Oliwier. Nie był w
nastroju. W ogóle był dla mnie niemiły.
Jutro do
szkoły. Na samą myśl o szkole, o mojej wspaniałej klasie chciało mi się
wymiotować.
Zeszłam na
kolację. Udawana kochana rodzinka – przedstawienie czas zacząć.
- Kochanie
podaj mi masło. – powiedziała mama do Oliwiera.
- To sama sobie
weź. – zignorował ją.
Nastała
cisza. Nie wiedziałam o co chodzi.
- Przeproś
mamę. – odezwał się tata.
- Nie mam
zamiaru. – roześmiał się chamsko. Wstał od stołu i poszedł do swojego pokoju.
- Dziękuję
za miłą, jak zwykle kolację. – zrobiłam to samo co Oliwier.
Poszłam do
swojego pokoju. Spakowałam się do szkoły. Potem postanowiłam odwiedzić Oliwiera
i dowiedzieć się czemu tak się zachowuje.
- Mogę? –
zajrzałam do pokoju, w którym grała głośna muzyka.
- Nie mogę
mieć trochę prywatności w tym domu? – wrzasnął na mnie.
- Dobra nie
unoś się. Przeginasz… Nie musiałeś tak na nią naskakiwać. – weszłam do jego
pokoju.
- Bo? To
chyba moje życie.. A ona sobie zasłużyła, w ogóle sobie zasłużyli na takie
traktowanie. – po tych słowach umilkłam. – Nie mam czasu.. Później pogadamy. –
podgłosił muzykę i czekał aż ja wyjdę.
- O co
chodzi… Stało się coś, jak mnie nie było? – przełknęłam ślinę.
- Nic... –
odkręcił się do mnie tyłem.
Miał żal do
nich, tylko za co? Nie ogarniałam tej rodziny. W ogóle miałam z nimi słaby
kontakt. Z Oliwierem przed wyjazdem było ok.
- Powiedz,
czy to chodzi o to, że nie będziesz mógł grać? – wpadłam do jego pokoju, ale trochę
mi się głupio zrobiło, bo zobaczyłam jak płacze…
- Będę
mógł. – momentalnie się odwrócił.
- Oli… co
jest? – podeszłam i go przytuliłam.
- Nic, nie
ważne, nie pytaj, proszę. – wtulił się we mnie.
- Chodzi o
rodziców? – wyszeptałam, ale odpowiedzi nie dostałam.
Byłam
przerażona. Ostatni raz widziałam go takiego, jak się dowiedział, że nie będzie
mógł grać. Coś było nie tak. Czemu tu nikt nie chce mi nic powiedzieć? A
właśnie, może spróbuję pogadać z rodzicami..
Zeszłam do
kuchni, gdzie oboje zmywali talerze.
- Czemu
Oliwier tak się do was zwraca? Przecież zawsze to on był waszym pupilkiem.. –
zaczęłam, a mamie wypadł talerz z rąk.
-
Przechodzi trudny okres, przejdzie mu. – mruknął tata i wziął się za zbieranie
szkła.
- Mamo? –
zwróciłam się do niej.
- Tata ma
rację, przejdzie mu. – w jej oczach zobaczyłam łzy.
Sytuacja
jest nie do wytrzymania. Łapię telefon i wybiegam z domu. Postanawiam zadzwonić
do Alka, żeby mnie stąd zabrał. To chyba jedyna osoba z którą mogę pogadać… Bo
przecież chłopaki jeszcze w Spale…
*********************
Rozdział intrygujący ;p
Będzie się działo, ojjj ^^
Czytacie?
Kto jest jeszcze ze mną?
Bo blog nie będzie długi.. już to mówiłam chyba :)
Komentujemyy ;*
kiedyy kolejnyy?
OdpowiedzUsuńmoże w tygodniu coś napiszę ;)
UsuńJak coś to informuję zawsze o nowym na asku:
http://ask.fm/Melodyjna15
Jestem ;) CO TEN OLIWIER JA SIĘ PYTAM? Podejrzewam, że coś z jakąś dziewczyną coś xD Mam nadzieję, że szybko kolejny. Czekam, zapraszam do mnie i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńHAHAHA może ;p
UsuńOj będziecie w szoku xd
Pozdrawiam ;*
Podejrzewam, że coś z Oliwierem to jakaś choroba czy coś :/
OdpowiedzUsuńJa tam dalej za nią i Kurkiem jestem :D hahha :D
Mam nadzieję, że jeszcze nie kończysz ;)
Pozdrawiam serdecznie ;)
#KurekTeam
Usuńok :D
Zobaczymy xdd
Pozdrawiam ;*
Oj... Dzieje sie dzieje *.* Ciekawe co tam z Olim ;( Już nie mogę się doczekać następnego;)
OdpowiedzUsuńPozdrawian i zapraszam do siebie;) jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com
Oj taak ;p
UsuńDziękuję ;*
Gdzie się podział ten spokojny Oli?! Jezuuuuiiiiii, Aleks mnie zaczyna wkurzac tym ciągłym calowaniem, przecież miłość nie jest na pokaz :) Jula do szkoły, a my mamy wakacje <3. Caluję ; **
OdpowiedzUsuńEhhh... Aleks..
Usuń:D
Wakacje ♥
Pozdrawiam ;*
Świetny rozdział :) ciekawe o co poszło z Oliwierem i rodzicami? Czekam jak zawsze na kolejny rozdział, a w między czasie zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńoj będzie to bardzo ciekawe :D
Usuńpozdrawiam ;)
A moze Oliwer bedzie mial dziecko i rodzicom sie to nie podoba? :) -tak wiem...ja i moje abstrakcykne myslenie ^^
OdpowiedzUsuńW kazdym razie czekam na kolejny rozdzial
ooo, haha :D
UsuńNo nie wiem :D
Pozdrawiam ♥
Swietny rozdzial ;) Podejrzewam rozwod rodzicow... #Kurekteam Pozdrawiam, Beata :*
OdpowiedzUsuńHmm.. kolejny pomysł ;)
UsuńJa też jestem za Kurkiem.. a czy ktoś też jest za Kurkiem oprócz nas?
Może niech zostanie jak jest... ;p
Pozdrawiam ;*
Nie... ona+muzaj ;)
OdpowiedzUsuńOli jestem w szoku ;D
Rozdzial super. Czekam na nastepny
Hehueh ;p O Muzaju dalej pamiętam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
;*
ge-ge-ge-genialne zreszta Jak zawsze ;*
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwoscia ;)
Ooo jak miło ;>
Usuńdziękuję Ci :)
Trochę mnie to dziwi że niby główni bohaterowie czyli jula i muzaj od początku tego opowiadania nie byli jeszcze razem (nawet na moment) a przecież to już 50 rozdział. No ale rozumiem że masz inna koncepcję :)
OdpowiedzUsuńjeśli czytałaś poprzednie moje blogi, to zrozumiesz ;)
Usuńno właśnie `niby` główni bohaterowie...
pozdrawiam ;)