Zauważyłam,
że ten chłopak od sukienki zaczyna się oddalać. Zdjęłam buty, bo w nich to
raczej bym nie pobiegła… i zaczęłam podążać za nim.
- Zaczekaj!
– krzyknęłam cała zdyszana, trzymając buty w rękach.
- Dziękuję,
niczego nie kupuję. – powiedział, a ja odruchowo odwróciłam się w tył.. On to
mówił do mnie?
- Muszę
panu oddać pieniądze za sukienkę. – zaśmiałam się i zaczęłam grzebać w torebce
w poszukiwaniu portfela.
- Aaa, to
ty. – uśmiechnął się zakłopotany. – Nie musisz, to był powiedzmy.. prezent? –
wzruszył ramionami.
- Przecież
ja nawet pana nie znam. – uniosłam brew.
- Maciek
jestem. – podał mi rękę. Również mu się przedstawiłam. – No, to teraz prezent
możesz przyjąć, bo się znamy. – zaśmiał się.
- Będę się
z tym nie najlepiej czuła. To jeżeli nie chce pieniędzy, to mogę ci
zaproponować… kawę? A raczej trzydzieści kaw, za cenę tej sukienki..-
roześmiałam się, a on za mną.
- Chętnie,
ale innym razem. Muszę iść, a czuję, że jeszcze się spotkamy. – powiedział z
uśmiechem i zaczął się oddalać.
Powróciłam
do chłopaków. Usiadłam obok nich. Oni dyskutowali między sobą, wymieniali swoje
opinie.
-
Zobaczycie Real wygra 3:1 z Barcą. – powiedział Karol, a Andrzej zaczął się
śmiać.
- Wielka
Barcelona coś nie w formie. Ale Karol nie przejmuj się, kiedyś, może za kilka
sezonów forma wróci. – wyśmiał go Andrzej.
- I
sezonowcy Barcy też. – powiedziałam z uśmiechem. Na piłce nożnej zbytnio się
nie znam, ale pojęcie ogólne mam.
- Jula, a
ty za kim? – spytał Igła.
- Barca. –
odpowiedziałam dumnie i przybiłam piątkę z Karolem.
- Nie
jesteś godna by obok mnie siedzieć… - powiedział zniesmaczony Wojtek i nagle
wziął mnie na ręce.
- Wojtek,
żartujesz prawda? – spytałam, gdy stanął obok fontanny.
- Ani
trochę. – roześmiał się.
- Ej no
pomóżcie… - powiedziałam błagalnie do chłopaków, ale tamci woleli się śmiać…
I tu
nastąpił moment dla mnie niemiły, a wręcz nieprzyjemny. Ten idiota wrzucił mnie
do fontanny.. Dobrze, że nie miałam nic w kieszeniach, bo wszystko by poszło do
kosza.. Wszyscy ludzie patrzyli na nas i ze śmiechem kręcili głową.
-
Włodarczyk zabiję cię… - powiedziałam najpierw poważnym tonem, ale gdy na niego
popatrzyłam zaczęłam się śmiać..
-
Wyglądasz.. – zaczął Ignaczak, ale ja mu przerwałam.
- Nie
prowokuj Krzysztofie.. – zmrużyłam oczy i zaczęłam gonić Włodka.
Uciekał
szybko, ale chyba dał mi fory bo po kilku metrach zatrzymał się.
- No i co
mi zrobisz? Nic nie zrobisz. – wytknął mi język.
- No jak ty
mnie denerwujesz debilu! – walnęłam go w głowę. Oczywiście to wszystko działo
się na żarty.
- Coo?
Niedosłyszałem, jeszcze chcesz popływać? – zaśmiał się i wziął mnie na ręce.
Nawet nie zdążyłam uciec..
- Już mnie
to nie śmieszy. – zrobiłam smutną minę.
- Ale mnie
śmieszy… - zaczął się ze mną kręcić dookoła własnej osi.
Po tych
wszystkich naszych „żartach” razem z siatkarzami zaczęliśmy się zastanawiać, co
dalej mamy ze sobą zrobić.
- Może
kino? – zaproponował Ziomek.
- Pamiętam
jak byłem kiedyś w kinie.. – zaczął Karol, ale Andrzej mu od razu przerwał.
- No wow,
serio? – zaśmiał się, a my wszyscy za nim.
- Na Bolku
i Lolku. – dokończył dumnie swoją historię.
-
Interesująca historia, mów dalej. – Wojtek teatralnie potarł ręką brodę.
- W sumie
na jakiś dobry horror… - zaczął zastanawiać się Wrona.
- O nieee…
- pokręciłam głową.
- No Jula,
przecież to nie jest straszne… - zaczął jęczeć Karol
- Ale co? –
uniosłam brew.
- Piła 3… -
powiedział, a Krzysiek popatrzył na niego z przerażeniem.
- Co? –
zaczął kasłać, a ja zaczęłam się śmiać. Gdy spotkałam się z jego przeraźliwym
spojrzeniem ucichłam.
W sumie
zbyt wiele do gadania to ja nie miałam… Chłopaki zdecydowali się na tą piłę. Ja
i Igła nie byliśmy zachwyceni, ale co my mogliśmy? Chyba jedynie seans w
łazience przesiedzieć…
Gdy
kupowaliśmy bilety Ignaczak wziął mnie na bok.
- Może
pójdziemy na kawę? Nie chce mi się oglądać żadnego filmu.. – lekko się
uśmiechnął.
- Boisz
się? – zaśmiałam się. Że ja się boję to normalne.. Ale DOROSŁY FACET?!
- Ciszej! – szepnął. – Ja? No weź przestań. –
od razu się wyparł.
- Igła,
przecież cię nie wydam. – roześmiałam się. – Też nie chcę tego oglądać. –
powiedziałam obojętnie.
- To co robimy?
- Mam
pomysła! – zaśmiałam się.
Podeszliśmy
do chłopaków. Po drodze wytłumaczyłam Ignaczakowi plan działania.
- Brzuch
mnie boli.. – powiedziałam i syknęłam.
- Tak
nagle? – zdziwił się Wojtek.
- Bolał
mnie wcześniej, ale nie aż tak.. – w oczach miałam łzy.. Kurwa, ja nie wiem jak
Ignaczak mi się za to odwdzięczy..
- Pójdziemy
do apteki, a potem do hotelu. Przypilnuję jej. Przecież sama nie pójdzie. –
Igła objął mnie ramieniem.
- Ominie
was film, ale trudno.. – powiedział Kłos.
- Tak
chciałem obejrzeć.. – zasmucił się. – Ale cóż.. Jula chodź.. – powiedział Krzysiek,
a ja mało co powstrzymałam się od śmiechu.
Oczywiście,
do żadnej apteki nie wstępowaliśmy. Od razu skierowaliśmy się do hotelu, żeby
nie było żadnych podejrzeń. Nagle dostałam sms`a.
„Będziesz
jutro na meczu? Musimy pogadać.”
Oczywiście
wiadomość od kogo? Od Aleksa. Będę na meczu.. bo chłopaki już wcześniej
załatwili mi miejsce. Szczerze? Bałam się tej rozmowy. Lubiłam Aleksa… Ale nie
wiedziałam, czego mam się po nim spodziewać.
Wróciłam do
swojego pokoju. Przez resztę wieczoru siedziałam na łóżku przykryta kocem i myślałam
nad jutrzejszym dniem. Aleksowi nie odpisałam.
Zeszłam na
kolację. Tam byli wszyscy siatkarze, włącznie z Maćkiem. Cały czas posyłał mi
spojrzenia. Gdy rozmawiałam z chłopakami, ten udawał, że mnie nie widzi.
Ogarniacie?
Chłopaki
zaczęli rozmawiać o jutrzejszym meczu. O zawodnikach, o każdym z oddzielna.
- Jula, a
może zagadałabyś do Aleksa? Bo chyba blisko jesteście ze sobą… więc mógłby dać nam wygrać. – powiedział z cwaniackim
uśmiechem.
- Myślę, że
jedyne co mógłby ci dać, to w mordę. – powiedziałam uśmiechając się sztucznie.
I po co mu
to było? Chłopaki go wyśmiali, ale to nie koniec wojny…
- Tak
ostro? To zwykła pizda jest. – wyśmiał go.
Że ja mam
go bronić?
- Wyczuwam
zazdro, bo Atanasijević najlepszy atakujący Plus ligi… - chrząknęłam.
- Dajcie spokój.
– powiedział, jak zwykle spokojnie Możdżon.
Wstałam i
wyszłam. Nie miałam ochoty dłużej z nim dyskutować. Wychodząc, natknęłam się na
Kurka. Wyglądał dziwnie, bardzo dziwnie.. Tak, jakby nie Kurek.
- Coś się
stało? – spytałam i stanęłam naprzeciwko niego, zmuszając go do zatrzymania
się.
- Myślisz,
że jak ci powiem, to coś to zmieni? – nakrzyczał na mnie.
-
Człowieku, szczerze powiedziawszy gówno mnie to obchodzi. Pytam bo wypada. Jak
chcesz to cię wysłucham. Może ci pomogę… Ale ty zawsze jesteś najmądrzejszy..
ok.. – wzruszyłam ramionami i zaczęłam iść przed siebie.
- U ciebie,
czy u mnie? – usłyszałam jego głos za sobą. Od razu na mojej twarzy pojawił się
uśmiech.
- U mnie. –
powiedziałam i poszłam dalej.
**********************Ojej!
Tak się cieszę.. jest Was coraz więcej :)
Dziękuję Wam!
Przyjęta do szkoły, to teraz mogę psiać... ! ;)
Rozdział miał być wczoraj, ale brak weny... dzisiaj miał być wcześniej, ale moja siostra wróciła z za granicy i musiałam się nią nacieszyć :D
Komentujcie bo to motywuje, seriooo ;)
Pozdrawiam ;*
Nie rozumiem Maciusia, ale Jula tez zamiast z nim pogadać to czekają jak debile aż któraś ze stron się odezwie. Jakby mnie ktoś wrzucił do fontanny to nie wiem co bym mu zrobiła. Włodi ma minusa u mnie. Lepiej żebym sobie tego nie wyobraziła. Krzysiu mnie rozwalił. Bać się horrorów. Nie ograniam tego faceta. Bartek jakiś nie ogarnięty, mam tylko nadzieję, że nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział :>
http://gdzies-na-rozstaju-drog.blogspot.com/
:D
UsuńPozdrawiam ;*
Wlodi jak zwykle cos zrobi, by rozsmieszyc. Lecz mnie ostatnio wcale do smiechu nie bylo jak wyladowalam w fontannie-miala sukienke biala, ktora zrobila sie.szara :/ a moja kolezanka miala "te dni" to juz z wogóle.....
OdpowiedzUsuńAleks robi zamieszanie znow. Ovy nic nie namacil.
Ciekawe co sie stalo Kurasiowi? Moze zerwal z dziewczyna lub cos w domu?
Szkoda, ze Maki jest taki chamski. Denerwuje mnie swoim zachowaniem. Dobrze, ze Jula nie daje sie prowokowac.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za komentarz ;*
UsuńPozdrawiam również :)
Hahaha z Igły taki bojda xD kto by się spodziewał :-)
OdpowiedzUsuńOj ja bym się Wojtusiowi jakoś odwdzięczyła :-D
Hahaha Jula dobra aktorka...
Dobrze pogadaj z Kurasiem..ewidentnie coś jest na rzeczy-ma jakiś problem...
A co do Muzaja...to galant
A co do Aleksa to widać że naprawdę Mu zależy na Juli... A Ona musi zdecydować do kogo coś czuje czy do Alka czy do Maćka
:-)
Zobaczymy ;D
UsuńPozdrawiam ;*
Teraz będę komentować z konta...bo czytając Twojego bloga dostałam motywacji xD
UsuńZapraszam do mnie (dopiero zaczynam):
http://szczerarozmowazprzyjacielempomaga.blogspot.com/
Ooo to fajnie ;)
UsuńOczywiście, że będę czytała! ;D
Włodarczyk wygrał życie w tym rozdziale xd a Maciek? Zaczyna mnie wkurwiac i to porzadnie..ciekawe o co chodzi Kurasiowi ;D pozdrawiam ;p
OdpowiedzUsuńNo ciekawe ;p
UsuńDziękuję za komentarz ♥
Pozdrawiam ;*
Ale Jula pocisnęła Muzaja poemat ;3 Włodi jak zawsze pozytywnie zakręcony, nie będę dużo pisać bo rozdział jak zwykle genialny i wytrwale czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dziękuję ;*
UsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńJejku,kiedy ten Muzaj się wreszcie ogarnie?Niech powie Julce co czuje,a nie wyrządza jej sceny zazdrości.
Wojtuś taki zabawny.Ja bym chyba ukatrupiła go na miejscu.
Ja nie wiedziałam,że Igła się czegoś boi.A tu taka niespodzianka.
Oby tylko Bartkowi nic poważnego nie leżało na sercu :D
Pozdrawiam ;*
Dzięki ;*
Usuń<3
Coraz bardziej podoba mi się ta znajomość z Kurkiem :*
OdpowiedzUsuńHahha Igła mega akcja :D
Super rozdział jak każdy :)
Pozdrawiam serdecznie ;)
:)
UsuńDziękuję ;*
Pozdrawiam ♥
M
OdpowiedzUsuńO
T
Y
W
U
J
E
!
!
Nic innego nie napisze bo to co Ty piszesz jest genialne! <3
haha ;)
OdpowiedzUsuńTo Wy jesteście genialni, bo to czytacie :D
Pozdrawiam;*
Kiedy będzie następny rozdział??? ;D
OdpowiedzUsuńPlanowałam dziś.. jak się uda to nawet może dziś, a jak nie to ostatecznie jutro :)
UsuńO kochana jak się cieszę! ;D
Usuń:)
Usuńczli rozdział dziś ;D