- Wszyscy
są tacy sami. Cholerni egoiści. – powiedziałam rozdrażniona wsiadając do
samochodu.
-
Dzięki. – roześmiał się.
- Ty nie. –
pocałowałam go w policzek. – Najchętniej uciekłabym gdzieś daleko. Tam, gdzie
nie spotkałabym nikogo znajomego. – zaczęłam głośno myśleć.
- Chciałbym
cię zabrać kiedyś w takie jedno miejsce.. – złapał mnie za rękę.
- Możemy
kiedyś jechać. – wzruszyłam ramionami. – Daleko to od Bełka?
- Za
granicą. – uśmiechnął się. – Kiedyś cię tam zabiorę. – pocałował moją dłoń.
Aleks
odwiózł mnie do domu, gdyż po `pierwszym` dniu szkoły, kompletnie nie miałam na
nic ochoty. Aleks był kochany. Powoli się do niego przekonuję.
Gdy tylko
weszłam do domu, mama wysłała mnie do sklepu. Oczywiście wybrałam supermarket.
Wzięłam wózek i zaczęłam do niego wkładać potrzebne rzeczy. Gdy skręcałam
przywaliłam komuś w wózek.
- Sorry. –
powiedziałam nie patrząc na osobę przede mną. Myślałam, że spalę się ze wstydu.
- Cześć. –
usłyszałam znajomy głos i dopiero wtedy pozwoliłam sobie spojrzeć na osobę, za
którą tęskniłam.
- Cześć. –
powiedziałam w stronę Muzaja.
Już nie
jest tak jak dawniej. Nie uśmiechacie się na swój widok. Próbujecie zgubić
swoje spojrzenia, tak aby na siebie nie patrzeć.
- Chciałaś
pogadać. – powiedział po chwili.
- Za 20
minut w parku? – spytałam, a on przytaknął.
Gdy
zrobiłam zakupy przebrałam się : http://allani.pl/zestaw/952944-952944-kolekcja-wiosna-lato-2014 i poszłam na umówione spotkanie.
Siedział na
naszej ławce, bo chyba mogę tak jeszcze powiedzieć.
- Długo
czekasz? – przysiadłam się.
- Nie.. –
zaprzeczył.
- Dzięki,
że usprawiedliwiłeś mnie przed Alkiem.. – spuściłam głowę w dół.
-
Powiedziałem po prostu prawdę. – spojrzał na mnie.
Po dłuższej
ciszy wstałam i chciałam iść, ale mnie zatrzymał.
- No
przepraszam, nie idź. – złapał mnie za rękę. – Chcę żeby było jak dawniej.
- Nigdy tak
nie będzie, choćbyśmy oboje chcieli… - oczy zaszły mi łzami.
Zauważył,
że z oczu lecą mi łzy. Przytulił mnie. Czemu nie czułam tego, co przy Alku? To
było coś innego. Jest dla mnie ważny, bardzo… Ale nie przyznasz się przecież.
- Nie
płacz. – uśmiechnął się. – Przecież nie umarłem.
- Czemu mam
właśnie takie uczucie? – pociągnęłam nosem.
Nagle zaczął
dzwonić jego telefon. Przeprosił i odszedł na bok. Gdy odebrał, przywitał się z
Czarną.
- Jesteś z
nią? – zapytałam gdy powrócił na ławkę.
- Tak. –
przytaknął i czekał na moją reakcję.
Moja
reakcja skończyła się na tym, że powiedziałam, że muszę iść.. i poszłam.
I najgorsza
jest ta głupia nadzieja. Uświadomiłaś sobie, że może coś by mogło być, ale
on cię nie kocha, albo nigdy nie kochał.
Wracasz do
domu. Mama w pracy, ojciec gdzieś pojechał. Oliwier też poza domem. Zaczynasz
się uczyć, ale i tak nic z tego nie będzie. Nie możesz się skupić.
Bierzesz
album i zaczynasz oglądać zdjęcia. Za wiele ich nie ma, ale wspomnienia
wracają.
-
Wspominasz? – słyszysz głos Oliwiera, który od jakiegoś czasu jest w twoim
pokoju.
-
Zastanawia mnie jedno. Czemu nie ma moich zdjęć kiedy byłam mała? Takich do 2-3
lat? Twoich jest tutaj pełno. – zaczęłam przewracać kolejne strony z nadzieją,
że może coś przeoczyłam.
- Nie wiem.
– wzruszył ramionami.
- Wiesz,
ale przecież mi nie powiesz, bo starzy ci zabronili. – patrzę mu w oczy.
- To
prawda, że Maciek jest z Czarną? – zmienił temat.
- Taa.. –
westchnęłam.
- Szmata..
– rzucił.
- Oliwier,
ja nie wyzywam twoich kumpli… - podniosłam głos.
- No ale
zobacz. Najpierw zarywała do mnie, potem do chłopaków, a na końcu do Maćka. –
zaczął wymieniać.
- To jej
życie…
- No ale
jeszcze z Maćkiem, z moim szwagrem? – roześmiał się, a ja zmierzyłam go
wzrokiem.
- Ja mam
Alka i on mi wystarcza. – gdy to powiedziałam, to on się jeszcze bardziej
roześmiał. – Coś śmiesznego powiedziałam?
- Znam cię,
nie kochasz go. – zaprzeczył pewny siebie.
- Ty wiesz
lepiej, pff.. – powiedziałam i wyszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia.
Rano
ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/933361-933361-kolekcja-wiosna-lato-2014 i po 30 minutach byłam już w szkole. Przywitałam się
z Kaśką i usiadłyśmy pod klasą.
- Cały czas
się na ciebie gapi. – szturchnęła mnie.
- Kto? –
uniosłam brew.
- Fabian.
- Ajjj.. –
złapałam się za głowę.
- Co ci?
- Boli,
twoja głupota.- roześmiałam się.
Tak
naprawdę patrzył się, ale ja po wczorajszym miałam go dość. Nagle dostałam
sms`a.
„ Przyjdź
do bufetu za 5 min”
To od
Fabiana. I on serio myśli, że przyjdę?
Zaraz po
dzwonku weszłam do klasy. Jego nie było. Widocznie naprawdę na mnie tam czekał.
Mówi się trudno…
Nagle drzwi
do sali się otworzyły i wszedł Fabian.
- Pani
dyrektor kazała mi przyprowadzić do siebie Julę. – powiedział, a ja wiedziałam,
że to kłamstwo z jego strony. Ale musiałam wyjść z nim…
- Po co to
wszystko? Ta szopka? – spytałam wkurzona po wyjściu z klasy.
- Ciszej…
Pogadajmy. – pociągnął mnie za sobą.
- Czekaj.. –
zatrzymałam się. – Sprawdź czy kolegów twoich tutaj nie ma.. No co oni by sobie
pomyśleli.. Stracił byś w ich oczach. – powiedziałam ironicznie.
- To nie
tak.. – zaczął ale nie dokończył.
Nagle usłyszeliśmy
czyjeś głosy. Rozpoznałam, że to pani dyrektor i nasza nauczycielka, z którą
teraz mamy biologię.
- Szybko. –
powiedział Fabian i wepchnął mnie do jakiegoś pomieszczenia ze szczotkami, a po
chwili znalazł się obok mnie. Było tam tak ciasno, że staliśmy ramię w ramię.
Mało tego, tam nie było oświetlenia.
Nauczycielki
coś tam między sobą pogadały, a
następnie zrobiła się cisza.
- Możemy
już wyjść. – powiedziałam szeptem.
- Czekaj jeszcze
chwilkę. – czułam, że mnie obejmuje.
Znowu
stałam zagubiona. Czy mi się to podobało? Tak.
- Czemu to
robisz? – spytałam, kiedy mnie całował.
Nie odpowiedział.
Po chwili zaczął zdejmować moją bluzkę, ale ja się opamiętałam.
Wyskoczyłam
jak oparzona z tego pomieszczenia i od razu pokierowałam się do łazienki. Tam
ledwo łapałam oddech. Czemu nie mogłam się powstrzymać? Czemu to takie trudne?
Muszę
Alkowi o tym powiedzieć.. ale on mnie zostawi, tak bardzo się tego boję.
-
Jula.. –wpadł za mną.
-Wyjdź,
proszę.. – niemalże wypchnęłam Fabiana z łazienki.
- Przecież
nic się nie stało. – przytulił mnie na siłę.
- Ale ja
mam chłopaka… - w oczach miałam łzy.
- Przecież
wiem, że na mnie lecisz, maleńka. – pogłaskał mnie po głowie, a następnie
wyszedł.
Po szkole
postanowiłam pogadać z Alkiem. Nie umiałabym tego przede nim ukryć. Umówiłam
się z nim w parku. Sama byłam tam jakąś godzinę przed czasem. Kupiłam alkohol i
postanowiłam na odwagę wypić łyk - dwa, góra pół butelki..
********************
Ojejejej ale się dzieje w tym blogu ;D
Nie nudzi Was jeszcze? ;)
Mało Was ale zostali najlepsi :D
Komentujcie, bo to motywuje :)
Pozdrawiam ♥