Wyłączam
budzik i wędruję do łazienki, gdzie ubieram się : http://allani.pl/zestaw/929559-jeansy-vero-moda-trampki-pepe-jeans i schodzę do kuchni. Przy stole siedzi Oliwier oraz
mama. Witam się z nimi i zasiadam do stołu. Po śniadaniu wędruję do szkoły.
Dowiaduję się, że mają do nas przyjechać siatkarze z Bełchatowa, aby z nami
trochę pograć. Prawie wszystkie dziewczyny jarały się z tego powodu.. No
właśnie. Prawie. Bo ja nie.
Weszłam na
halę, gdzie z daleka dało się ujrzeć kilkunastu wysokich mężczyzn.. I co
Julia..? Nagle jakby niby nic wejdziesz i zagrasz? Nie. W głowie już masz plan.
Twoje
koleżanki otoczyły siatkarzy. Tylko nie ty i czarna. Obie usiadłyście na środku
parkietu. Opowiadałaś o wczorajszym spotkaniu. Odruchowo odwracasz się w tył,
aby zobaczyć czy długo jeszcze potrwa to całe zamieszanie. Widzisz, jak typowe
plastiki przymilają się do siatkarzy. Cenią ich tylko za urodę, za nic więcej.
Nagle
spotykam wzrok osoby mi znajomej. Nie tak dobrze, ale w sumie się znacie. Muzaj
widząc, że na niego patrzę od razu posyła mi uśmiech i do mnie macha. Nie
zdążyłaś odmachać, bo zauważasz wściekły i zazdrosny wzrok twojej koleżanki z
klasy – Klaudii.
- Maciek,
nauczysz mnie serwować? – próbuje odciągnąć jego uwagę ode mnie.
Ten od razu
się zgadza. Nauczycielka od w-fu wzywa nas na zbiórkę, po czym każe wziąć piłkę
i zacząć ją odbijać.
- Proszę
pani.. strasznie boli mnie noga. – od razu zaczynam wdrążać swój plan.
- Hm… To
usiądź sobie na trybunach. – mówi tak, że chyba wszyscy na hali to usłyszeli.
- Noga cię
boli, tak? Cały czas unikasz siatkówki… - dało się usłyszeć głos Klaudii. –
Przyznaj się, że nie umiesz grać i tyle.. Ha! – powiedziała mi prosto w twarz.
Wszyscy
zgromadzili się w około, nawet siatkarze z Bełchatowa. Cisza..
-
Dziewczyno.. kup sobie mózg. Jesteś żałosna. – stanęła w mojej obronie Czarna.
- Daj
spokój. – spojrzałam na Nikolę.. – Tak, nie umiem grać. Masz rację. – pokiwałam
głową. Odwróciłam się i poszłam usiąść.
Po co mam
się wdawać w jakieś kłótnie z tą idiotką?
Przez około
dwie godziny obserwowałam ich grę. Gdy skończyli mecz zobaczyłam, że Muzaj
wzrokiem szuka mnie na trybunach. Gdy już mnie zobaczył, zaczął iść w moją
stronę.
- Cześć. –
uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
- Hej. –
powiedziałam zachrypniętym głosem.
- Dlaczego
nie grałaś?
- Nie
umiem. – odpowiedziałam.
Tak,
oszukujesz i nie uchodzi ci to na sucho.
- Kłamiesz.
Oliwier mówił, że grałaś kiedyś. – lekko się uśmiecha.
Głośno
wzdycham. Jedyne co teraz mnie ratuje.. a raczej kto.. to jego koledzy.
- U stary,
widzę, że nie marnujesz czasu. – zaśmiał się chyba Kłos. Nie wiem, nie znam ich
dobrze..
- Spadaj
idioto.. – Muzaj z uśmiechem lekko uderza go w ramię. Po chwili zapoznaję
nowego kolegę. Tak, to Karol Kłos.
Żegnam się
z siatkarzami i wędruję do szatni. Razem z Czarną wychodzimy z hali na kolejną
lekcję.
Po całym
dniu wędruję do domu. Dziś Oliwier ma późniejszy trening. Gdy docieram do domu,
zastaję tam tatę. Witam się z nim, a następnie odgrzewam sobie obiad. Zamykam
się w pokoju. Postanawiam się zdrzemnąć.
Nagle budzi
mnie dźwięk dzwonka mojego telefonu. Leniwie otwieram oczy i odbieram. To
Czarna.
- Siema
Ruda. Za 5 minut widzę cię przed klatką schodową. – powiedziała i się
rozłączyła..
TYPOWA
CZARNA.
Chcąc, czy
nie chcąc założyłam buty i kurtkę, a następnie wyszłam na dwór. Tam czekała już
na mnie Nikola.
- Czego
chcesz? – roześmiałam się na sam jej widok.
- Kiedyś mi
coś obiecałaś. – lekko się uśmiechnęła.
- Niby co?
– uniosłam brew.
-
Powiedziałaś, że będę mogła iść z tobą na trening twojego brata. – powiedziała
błagalnym tonem.
No tak..
Czarna kochała się w moim „kochanym” braciszku. Z resztą chyba połowa damskiej
części klasy darzyła go takim uczuciem. Ale Nikoli byłam w stanie to jeszcze
wybaczyć.
Przez kilka
minut błagała mnie, abym ją tam zabrała. Mi oczywiście nie uśmiechało się iść
na jego trening. Ale skoro obiecałam…
Po
dziesięciu minutach spaceru byliśmy już przed ośrodkiem.
- Cholera,
nie wzięłam plakietki.. – złapałam się za głowę.
- Ruda.. –
westchnęła..
- Wracajmy.
– zawróciłam się, ale ona mnie zatrzymała.
- E e..
Nie.. Zaraz coś wymyślę. – zaczęła się zastanawiać.
Tylko nie
ona i jej pomysły..
- Wiem!
Chodź. – pociągnęła mnie za rękę i po drodze zaczęła opowiadać swój genialny
plan.
Musiałam
się zgodzić.. Nie miałam wyjścia.
- Dzień
dobry. – przywitałam się z ochroniarzem. – Ostatnio jak tu byłam, zapodział mi
się gdzieś zegarek. Pomoże nam.. To znaczy mi go znaleźć?
- Jula daj
mi spokój nie mam czasu.. Poszukam potem.. a jak znajdę dam go Oliwierowi.. –
zmierzył mnie wzrokiem.
Ups. Plan
nie wypalił.. Musiałam coś dodać od siebie..
- Ał.. –
ukucnęłam i złapałam się za głowę.
- Co ci? –
spytał przerażony ochroniarz.
- Boli.. –
syknęłam.
- Pójdę po
wodę.. – od razu popędził do jakiegoś najbliższego automatu, a w tym samym
czasie Nikola zdążyła wtargnąć na halę.
Przyszedł
ochroniarz. Dał mi wodę, którą wypiłam. Pozwolił mi iść do mojego brata. Gdy
weszłam na halę zobaczyłam jak Czarna gada z Oliwierem i kilkoma innymi
chłopakami. Co jak co.. ale powodzenie wśród chłopaków to ona miała.
Gdy
przyszedł trener Nikola dołączyła do mnie i z trybun zaczęłyśmy obserwować
trening.
- Nie
chciałaś iść w ślady brata? – wypaliła nagle.
- Nie. –
odpowiedziałam bez namysłu.
Jasne, że
zawsze o tym marzyłam. Kiedyś dzień bez siatkówki, był dniem straconym. Zawsze
się cieszyłam, gdy mogłam choć pięć minut poodbijać piłkę. Teraz nienawidzę
tego sportu.
- Jutro mam
trening.. Przyjdziesz? – spytała zmieniając temat.
- Tylko nie
każ mi grać. – jęknęłam.
- No dobra.
– zaśmiała się.
Po treningu
poszłyśmy pod szatnię. Gdy mijałyśmy pana Nawrockiego, ten przywitał się z
nami.
- Dawno cię
nie widziałem. – roześmiał się pan Jacek.
- Oj tak..
aż 24 godziny. –odwzajemniłam jego gest.
- Oliwier
dużo mi o tobie opowiadał. – stwierdził.
- Co
takiego? – zapytałam zaciekawiona.
- Że jesteś
bardzo ambitna, zdolna i mówił że bardzo cię kocha. – uśmiechnął się. – Muszę
iść. Do widzenia dziewczęta. – pomachał nam.
Gdyby
wiedział co o nim myślę.. znienawidziłby mnie..
Czekałyśmy
kilka minut, po których z szatni wyszedł Oliwier.
************
Eh.. wyjątkowo ciężko pisze mi się tego bloga. ;c
Ale jest kolejny :)
Podoba się? :)
Komentujesz = motywujesz ;3
Widze, ze Czarna nie proznuje ;D
OdpowiedzUsuńTa Klaudia to pusta idiotka. Nie wie o co chodzi to niech sie nie wtraca tam gdzie nie trzeba.
Dlaczego ciezko Ci sie pisze? Wcale tego nie widac! ;)
Czekam na nastepny <3
Może to przez brak czasu :) Może aż za bardzo sie staram, żeby ten blog był idealny? Nwm ;c Musze zebrać myśli :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam ;*
Nie odczuwalna jest ciężkość pisania. Już od samego początku wciąga inchce się więcej i dalej czytać. Pozdrawiam i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam ;*
Oczywiście, że podoba! Marzy mi się, żeby w następnym rozdziale Ruda przełamała strach i zagrała w siatkówkę. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny ;)
Ojojojojjo :D
UsuńPomyślę xd
Pozdrawiam ;*
Dziewczyno geniusz z ciebie *.*
OdpowiedzUsuńKurcze niech ruda się przełamie i spróbuje wrócić do grania.
Jestem bardzo ciekawa co się wydarzy dalej?
Pozdrawiam :*
Oj wydarzy się :D
UsuńHaha dzięki wam nabrałam weny :) Siedzę i piszę ;3
Baardzo dziękuję i pozdrawiam ;*
O! Te hotki z klasy Rudej tylko dzialaja na nerwy.
OdpowiedzUsuńCzarna jest swietna. Sama mam podobna kolezanke-albo sie ja lubi albo nirnawidzi.
Dalej upieram sie przy szczerej rozmowie rodzenstwa. Inaczej ten jad zje ja od srodka.
Nie widac bys meczyla sie przy pisaniu- wrecz przeciwnie. Odnosze wrazenie ze idzie to z latwoscia.
Pozdrawiam
Hmm :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam ;*
Hmm. Idzie ci cięzko pisanie? W ogóle nie czuć tego podczas pisania :) Rozdział świetny. Nie wiem czemu, ale mam nieodpartą chęć, żeby Ruda pobiła Klaudię ;D
OdpowiedzUsuń*Pozdrowienia ze słonecznego Słupska :)
** Zachęcam do przyłączenia się wszystkich czytelników: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=562866497144917&set=a.360295210735381.81981.359894087442160&type=1&theater razem coś ugramy *o*
Ok zaraz się przyłączę :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
Super. Do nastepnego :* Zapraszam do siebie ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Już zaglądam :*
Usuń#13 na http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjeśli masz czas i ochotę, zapraszam ;*
Jasne, że taak! :)
UsuńTeż się cieszę :D :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta tego bloga i pisanie wcale nie idzie ci opornie! Jest na prawdę dobrze! :) Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie na opowiadanie z Danem Reynoldsem w roli głównej :)
be-my-mystery.blogspot.com